Czemu nie moge go zabić?!
Eh jak tu kurwa nundo siedzw w tym zasranym Antyvoidzie od duszego czasu hmm może by tak coś zniszczyć ale co hmm zdam się dziś na los otworzyłem losowe AU i weszłem w nie hmm spojżałam na kod jestem w Dancetale hehe czs zacząć zabawe zaczełam od poczontku czyli narpiew ruiny zobaczyłem jusz w oddali tańczącą toriel ehh ochytstwo nie nawidze tych Glichuw zauwarzyła mnie i zaxzeła pidchodzić
Toriel - S-Sans to ty?
- w sumie to teoretycznie masz racje ale się mylisz powiedziałem uśmiechając się
Toriel - kim jesteś nigdy cię tu nie widziałam jesteś może ranny? Albo głodny! Jeśli chcesz możemy pujść do mnie właśnie niedawno upiekłam ciasto cynamonojarmelowe.
ehh jak zwykle Dobra kozica ale no niestety Glich to glich a ja musze je wyeliminować spjrzałem na ną miną bez emocji i po chwili wysłałem do niej moje niebieskie linki kture otoczyły kozice i jej dusze zamiast strachu w oczach ujżałem radość i uśmiech
Toriel - hehehe widze że tego nie chcesz wiem że jesteś dobry widać to w twoich oczodaołach dlatego wybaczam ci powiedziała poczym zmieniła się w proch poczułem ukuciwe ale takie małe żljagby komar ugryzł ehh ide dalej ona mi nie dała sięvzabawić powiina kszyczeć i błagać o pomoc ryczeć a nie się uśmiechać hehehe wiem z kim będze mieć tiochę zabawy poszłem szybkim krokiem do snowdin czekał tam Papyrus oj jak go zabije tutejszy Sans się nieźle wnerwi hehehe podeszłem do niego
Papyrus - Oh Sans jesteś łał zmieniłeś swuj imicz nawet fajnie wyglądasz
Naprawde on jest ARZ tak gupi ehh no nic czy karzdy Papyrus to imbecyl?
- Nie jestem twoim Sansem powiedziałem z psychopatycznym uśmiecham
Papyrus - hmm to wyjaśnie dlaczego wyglądasz tak nie codziennie więc kim jesteś przyjacielu? Zapytał z uśmiechem podając mi dłoń
- Twoim koszmarem powiedziałem szeżej się uśmiechając
Papyrus - więc jesteś ... Klałnem?!
- Że co!cczy ja ci wyglądam na klałna
Papyrus - hmm ... ... Em msz śmieszne ubranie i jesteś cały czarny i ten makiharz pod oczodołami
- To nie makijarz! To po prostu znanie!
Papyrus - a wię masz to od urodzenia tak czyli urodziłeś się klałnem?
On mnie tak wkurwił jak nigdy nikt inny no może Frash ras mnie wnerwił asz się glichowałem ale żeby mnie nazwać klałbem o nie wyciągnełem Linki w jego strone i obwiązałem jego dusze a on zmienił się w proch na chwile musiałem się uspokoić mo nic nie widziałam przez te gliche kiedy się uspokoiłem poszłem dalej zabiłem Undyne Monster Kida Alfys asz prawie doszłem do Sali osondu by zabawić się z Sansen nareście jakaś rozrywka hehehe weszłem do sali był tam wściekły Sans tak hak myślałen
Sans - niewiek kim u licha jesteś ani czemu pszypominasz mnie ale zapłacisz mi za to co zrobiłeś moiej rodzinie
- Ojoj jak się boje co ja biedny poczne oh tak po prostu zabiłem cię powiedziałem z moim Psyhopatycznym uśmiechem chciałem go za atakować no ale zgadnijcie co Spadł na mnie pszez portal tęczowy zad
- Ty tęczowy dupku złaś ze mnie
Ink - Po pierwsze nie nazywaj mnie tak! A po drugie nie do puki nie zaprzestaniesz niszczenia tego AU! Jak ja go nie cierpie pszez to że namnie siedział Zglichowałem się i się nie ruszałem
P.I
Siedziałem na Errorze on się nie ruszał nawet nie mrugnoł zeszłem z niego zaczełem panikować
- Error wszystko w porzątku Error! Słyszysz?! Nie wiem czemu się tym tak zmartwiłem przeciesz jestoim wrofiem racja powinienem wykorzstać okazje i pozbyć się tego błędu ras na zawsze wziełam pędzel i uniosłem w gure nie wiem czemu łzy wypływały z moich oczodołuw a tutejszy Sans wpatrywał się w tom sytuacje z zaciekawieniem po moich kościach policzkowych spływały strumienie łez
- Dleczego?! DLACZEGO NIE MOGE CIE ZABIĆ?! DLACZEGO NO?! Opadłem bez władnie na podłoge a łzy spływały z moich oczodołuw
- Sans ja przepraszam cię zato co zrobił Error powiedziałem ocierając łzy rękawem
Sans - ehh to nie twoja wina to nievty powinieneś przepraszać
- Co powiesz na ro że zresetuje tę linie czasową a wszystko wruci do normy? Wzamian chce tylko byś darował to Errorowi powiedziałem łamiącym się głosem
Sans - Zgoda widać ze ci na nim zależy
- Co z tego on mnie nie nawidzi on nienawidzi wszystkichvjest chlernym będem a ja nie potrafie go skrzywdzić robie wszystko by go przekonać ale on ciągle swoje
Sans - Heh zazdroszcze gostkowi że ma kogoś takiego jak ty ja na jego miejscu bym dziękował karzdego dzia bogu za kogoś takiego
- he dzienkuje ale on się nie rusza mam nadzieje że mu nic nie będzie wziłem go na ręce zdziwiłem się był taki lekki jak małe dziecko
- to do zobaczenia a i pamiętaj oni nic nie pamiętają z przed resetu
Sans - heh to nawet lepiej jeszcze raz dzięki i pilnuj swojego kochaśa ok
- Ok ... Zaras co?!? To nie muj Kochaś!! Czułem jak pieką mbie kości policzkowe i mieniące światło o jie ja ja się rumienie! Na tęczowo!
Sans -hehe jasne powiedział sarkastycznie i z śmiechem poszedł w drugą strone otworzyłem portal do Voidu Error wciąż się nie poruszał bałem się o niego czy on wogule się obudzi? a jak nie?! Czemu ja się tak nim przejmuje?! Ehh położyłem Errora na jegi chamak i na podłodze zrobiłem se materac potem poszłem spać
To navrazie tyle wie wiem DUŻO BŁĘDU ORTOGRAFICZNYCH XP
Muwie od razu błędy będom bo tak mi się podoba jak komuś nie niech nie czyta Xp Następna część bojawi się nie bawem jak komuś się podoba niech napisze komentasz i może zasugerować mi o czym mogło by być następne Opowiadanie no to tyle Berka -_- XD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro