10.
Tae Pov
''Na dzisiaj to koniec, możecie się spakować i iść do domu, nie zapomnijcie o zadaniu domowym!'' Wykrzykiwała nasza nauczycielka.
Właśnie chcę wyjść z klasy, gdy znów słyszę jej piskliwy głos.
''Kim Taehyung i Jeon Jungkook, mogę was na chwilę do mnie poprosić.''
''Chodzi o twoje oceny Jungkook.'' Zaczyna nauczycielka.
''Co robi tutaj Taehyung?''
''Momencik. Daj mi najpierw dojść do słowa. Twoje oceny bardzo się obniżyły, w przeciwieństwie do pana Kima, jego są wybitnie bardzo dobre. Dowiedziałam się, że jesteście współlokatorami. Więc pomyślałam, że było by możliwe udzielenie ci korepetycji przez Taehyunga.''
''Nie.'' Odpowiadam od razu.
''Ale dlaczego nie? Posłuchaj mnie Taehyung... Jungkook potrzebuje kogoś, kto by podciągnął go w nauce.''
''Nie życzę sobie, żeby to on udzielał mi korepetycji!'' Drze się czarnowłosy.
''To twoje oceny na tym ucierpią panie Jeon. To była tylko propozycja, co wy z tym zrobicie, zadecydujecie sami. A więc proszę cię Taehyung zastanów się jeszcze nad tym.'' Uśmiecha się do mnie i opuszcza klasę.
________________________
''Nie możesz sobie po prostu wybzykać dobrych ocen, Jeon?'' Pytam wkurwiony.
''Halo?! Ona ma +50! Nie rucham się z babciami.''
''Więc jestem twoją jedyną opcją, hm?''
''Na to wygląda...''
'' I tak nie weźmiesz tego na poważnie , po co mam z tobą marnować mój drogocenny czas.''
''Jestem jak najbardziej poważny! Potrzebuję dobrych oceny. Proszę.... zgódź się. Naprawdę będę się starać. Moi rodzice mnie zabiją gdy się dowiedzą, jak bardzo marne są moje wyniki.'' Zaczyna zrzędzić Jungkook.
''Dobra, ale za darmo nic nie zrobię.''
''Ile chcesz szmalu, menelu?'' Pyta świdrując mnie wzrokiem.
''Pytanie brzmi nie ile a co.'' Szepcę mu do ucha.
Wchodzimy do naszego lokum i od razu zapalam papierosa.
''Czego chcesz Tae?''
''Hmmm...''
''No wyduś coś z siebie wreszcie.''
''Skoro tak mówisz. Chcę żebyś zrobił mi dobrze.'' Odpowiadam biorąc kolejnego macha.
''Więc mam ci załatwić jakąś dziwkę, która zrobi ci loda?''
''Nie ma potrzeby.'' Znów się zaciągam.
''Co masz na myśli?'' Pyta niepewnie brunet.
''Chcę żebyś to ty mi zrobił dobrze, dziwko.'' Mówię pokazując palcem prosto na Jungkooka.
''Że niby... ja?'' Jego hebanowe oczy robią się jeszcze większe niż są zazwyczaj. Wow.
''Myślisz, że to żart?'' Pytam rozbawiony.
''A-ale dlaczego ja? Jestem przecież facetem?''
''Serio? Nie zauważyłem. Po za tym nie lubię dziewczyn z naszej szkoły, a gdyba jednak jakaś wpadła mi w oko, to sam bym się tym zajął. Nie pójdziesz na łatwiznę Jeon, a do tego jeszcze jakaś dziewucha narobiła by sobie nadziei na związek i co?''
''Więc dlatego mam wziąć twojego kutasa do moich arcykosztownych ust, tak? Zapomnij o tym!''
''No to ty możesz zapomnieć o twoich 'arcykosztownych' korkach Jeon.''
Biorę ostatniego macha i wyrzucam niedopałek przez okno.
''Jesteś skończonym dupkiem Kim.''
''A ty jesteś małą zdzirą Kook. Nie masz innego wyjścia.'' Mówię z uśmiechem.
Na minutę zapada między nami kompletna cisza, a Jungkookowi od nadmiaru myślenia zaczął już parować mózg.
''Zgoda.'' Zabrzmiał głos bruneta.
''Jesteś tego pewien?''
''Tak na sto procent, a teraz ściągaj spodnie.''
Nie umiem powstrzymać śmiechu. W życiu nie pomyślałbym, że się na to zgodzi.
''Co cię tak śmieszy?''
''To, że na poważnie idziesz na ten układ. Chciałem tylko sprawdzić, jak bardzo ci na tych korepetycjach zależy i widzę, że jednak twoje oceny są dla ciebie ważne. Dam ci te korki.''
Chłopak z otwartą buzią, wpatruje się we mnie tymi swoimi, wielkimi sarnimi oczętami.
So cute...
''Och.'' Odpowiada drapiąc się po karku.
__________________________
Nauczenie czegoś Jungkooka jest trudniejszym zadaniem, niż się wydawało. Jest tak samo mądry jak pień drzewa.
''Tae nadal tego nie rozumiem. Pokaż mi jakiś łatwiejszy sposób by to policzyć, przy tym jest za dużo pisania.''
''Kook nie ma łatwiejszego rozwiązania. Musisz to obliczyć tak jak ci pokazałem.''
''Ale przecież to są jakieś chińskie znaczki, a chińskiego nie umiem....''
''Ech...'' Wstaję i podchodzę do biurka , gdzie siedzi brunet. Pochylam się nad nim, by zobaczyć zadanie.
'' To, mój drogi, są te łatwiejsze równania. Jak to możliwe, że nadal tego nie kapujesz?'' Pytam.
''Przepraszam Panie Profesorze, ale jest powód dla którego nienawidzę matmy, ponieważ jestem z niej totalnie tępy.'' Narzeka.
''Nie zrzędź damulko. Jeśli nadal będziesz tak biadolić, to nigdy tego nie zrozumiesz.''
Chłopak odchyla się w tył, kładąc swoją głowę na moim ramieniu.
''Ja już nie mogę.'' Stęka.
Znów siada prosto i obraca się na krześle tak, że patrzy prosto na mnie.
''Możemy pouczyć się dalej jutro?''
''Jeśli to cię naprawdę tak bardzo przemęcza, to tak.''
Jungkook podnosi się z krzesła i staje przede mną.
''Tae?''
Jego głos przybiera inną barwę niż zwykle, jest taki spokojny i delikatny?
''Hm?''
''Co z naszą umową?''
''Z jaką- aha ta umowa. A co niby ma z nią być?'' Pytam zdezorientowany.
''Czy nadal jest aktualna?'' Mówi do mnie szeptem.
Ok. To zaczyna robić się dziwne, czy on na serio chce to zrobić?
''Dlaczego?''
Automatycznie ręce bruneta wędrują do paska u moich spodni, zręcznie otwierając klamrę zsuwa ubranie w dół.
''Dlatego.'' Kusząco szepcze mi do ucha, dotykając mojej męskości przez cienki materiał.
I w tym momencie z moich ust wydobywa się jęk, a mój członek boleśnie się napina.
No to mam tą swoją głupią zabawę, nie trzeba było zaczynać. Czarnowłosy obraca mnie i z impetem popycha moje ciało w dół, tak że siadam na krześle, na którym on przed chwilą siedział. Ściąga ze mnie niepotrzebny skrawek materiału, a mój mały przyjaciel, czując smak wolności, radośnie wyskakuje z bokserek. Brunet klęka przede mną na podłodze i zaczyna delikatnie lizać moją męskość, od jąder, do samej góry i z powrotem.
''Mmmhmmm...''
Jest mi tak dobrze. Już prawie zapomniałem, jakie to przyjemne uczucie.
Bez ostrzeżenia Jeon bierze mnie całego do ust, czuję jak jego ciepły i zwinny język, owija się wokół mojego członka, podczas tego ruchu jego zęby muskają górna część mojej męskości.
''Ahhh~''
Odchylam głowę w tył, rękami trzymam mocno boczne oparcia krzesła, tak bardzo , że aż kostki moich palców nabierają białej barwy.
Jungkook podkręca tępo. Nie umiem pohamować jęków które z siebie wydaję. Wielkimi krokami zbliżam się do granicy wytrzymałości, niedługo po tym dochodzę w jego słodkich malinowych ustach. Chwilę po tym chłopak rzuca we mnie moimi bokserkami, które ubieram.
''Teraz jesteśmy kwita.'' Mówi posyłając mi szeroki uśmiech, a ja zauważam jeszcze resztki mojej spermy w kąciku jego ust. Nawet nie wiedziałem, że może to być tak cudowny widok.
Podchodzę do niego i zlizuję pozostałość białej mazi z jego ust.
''Na to wygląda.''
Nie liczyłem na rewanż za ostatni raz. Powiem tylko jedno, usta Kookiego są stworzone dla mnie.
Brunet głośno ziewając opada na swoje łóżko, idę w ślad zanim i robię to samo.
''Taehyung?''
''Hm?'' Obracam moją głowę w jego stronę.
''Co by było, gdybym dostał z matmy 6?''
''Bądź realistą Jeon.''
''Czy ty wątpisz w moje możliwości?''
''Możesz sobie pomarzyć, to nigdy się nie zdarzy.''
''Oczywiście. Każdy uważa że jestem głupi jak but, przypominam że mogę też być mega inteligentny. Udowodnię ci to. Napiszę następny sprawdzian z matmy na 6.'' Odpowiada pozytywnie nastawiony.
''Założę się że nie.'' Zaczynam chichotać.
Że co? Od kiedy to ja potrafię chichotać?!
''To zawrzyjmy nowy zakład. Jak dostanę 6, to przez cały dzień będziesz musiał robić to, co ci każę a jeśli nie, to ja będę musiał robi to co ty mi powiesz. Zgoda?''
''Zgoda.''
Już nie mogę się doczekać kiedy ten szczyl przegra. Niby on ma dostać 6 z matmy...
Prędzej moje papieroski nauczą się mówić.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro