Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

12.

Levi Pov

''Ten klub jest ohydny, zbyt głośny, i pachnie tu potem.'' Zaczynam moje marudzenie.

''Nawet Mika nie narzeka.'' Mówi Armin.

''Nie obchodzi mnie to. A tak w ogóle to gdzie podział się Eren?''

''Poszedł z koniomordym po coś do picia.'' Odpowiada Mika.

''Już wróciliśmy.'' Mówi Jean siadając obok Armina.

Eren usiadł z mojej prawej strony. Siedzimy na kanapie przy szklanym stoliku. Nagle czuję ciepły oddech przy uchu.

''Levi. Nie powinieneś siedzieć z tak rozchylonymi nogami. Ci faceci, tam z boku, cały czas dziwnie na ciebie patrzą. Bo wiesz... ta pozycja jest bardzo... zapraszająca.'' Szepce Mika.

Spoglądam w stronę owych zboczeńców i rzucam im mordercze spojrzenie.

''Bez obawy Mika. Moje pięści mam zawsze przy sobie.'' Odpowiadam przez zaciśnięte zęby.

Po chwili czuję jak ktoś chwyta mnie za kolano, to ten zielonooki szczyl. Szybko zrzucam jego rękę z siebie, co powoduje dziwny uśmiech na jego twarzy.

Ciężko wzdychając odchylam się do tyłu i opieram głowę o oparcie kanapy, na krótko zamykam oczy. Znów czuję ciepły oddech przy moim uchu, tym razem z prawej strony.

''Co się stało kochanie?''

''Zamknij się Eren. Nienawidzę cię.''

''Jesteś taki milutki jak się złościsz.''

''A ty mnie obrzydzasz więc spierdalaj i zabierz twoją pieprzoną rękę z mojego kolana.''

Zamiast usunąć to swoje łapsko z mojej nogi, przesuwa rękę wyżej, na udo, pod moją sukienkę.

''Dlaczego?'' Pyta niewinnie.

''Bo ci tak mówię, chyba że chcesz znów zapoznać się z moim uderzeniem.'' Mówię wyraźnie, znów otwierając oczy.

Obracam się w bok a moja twarz znajduje się tylko kilka centymetrów od głowy Erena. Odpycham go od siebie, a ten przewraca się na Armina, przy czym nadal się śmieje.

Czy on uważa że to takie zabawne?

''Hej! Eren? Prawda?'' Jak spod ziemi , wyrasta przed nami jakaś obca dziewczyna.

''Ehh...tak. Czy my się znamy?''

''Nie. Moja koleżanka pokazała mi raz twoje zdjęcie i cię rozpoznałam.'' Uśmiecha się do niego uwodzicielsko.

Jest ubrana w bardzo krótką obcisłą, czarną sukienkę. Ma długie, proste brązowe włosy. Cycki ma. Tyłek też ma. Bez wątpliwości można ją zaliczyć do kategorii pięknych i seksownych.

Dlaczego to ja muszę być zawsze ubrany jak debil, w taki idiotyczny róż, gdy wszyscy inni mają takie wystrzałowe ciuchy...

Tak jak myślałem, nasz mały fuckboy zbiera swoją koparę z podłogi, porywa się z miejsca, i znika z dziewczyną.

Zajebiście, teraz zostałem sam.

Jean poszedł potańczyć z Arminem, a Mikasa stoi z tyłu przy ogromnym akwarium . Do tego na nieszczęście zapomniałem moich papierosów. Więc nie pozostało mi nic innego jak wyciągnięcie mojego telefonu by się czymś zająć. Może ktoś powrzucał jakieś dzikie zdjęcia na insta z jakiejś imprezy.

Nagle czuję jak siedzenie kanapy, którą zajmowałem, obniża się, a z mojej prawej i lewej strony siadają dwaj nieznani mi faceci.

''Cześć słodziutka.'' Mówi brunet.

''Spadaj idioto.'' Warczę w jego stronę.

''Och, spodziewałem się całkiem innego głosiku. Ale twój głęboki i szorstki głos budzi 'coś' we mnie, jeśli wiesz o co mi chodzi maleńka.'' Mówi szczerząc zęby w szalonym uśmiechu.

Niestety żałuję, że zbyt dobrze wiem co się w nim budzi.

''Co byś powiedziała na to żeby się lepiej poznać?''

''Jedyne co poznasz lepiej to moją pięść.'' Kontratakuję.

''Ach, jaka słodka jesteś''

''A ty jesteś małym, nędznym i niedorozwiniętym gówniarzem.'' Dogryzam mu.

''Hej, hej malutka kto cię tego nauczył? Tak się nie mówi. Tak brzydkich słów nie powinny wypowiadać tak słodkie usta.''

Na chwilę zamykam oczy.

Albo wezmę się w garść albo przypierdolę mu tak że od razu trafi na OIOM.

Potrzebuję porcji nikotyny którą zapewnić mi może tylko pierdolony papieros.

Wstaję z zamiarem poszukania kogoś kto pali lecz jeden z moich zagorzałych adoratorów zatrzymuje mnie.

''Powiem to ostatni raz jasno i wyraźnie. Odwal. Się. Ode mnie!!!!'' 

''A co jak nie?''

Ok teraz to czara się przelała.

Wyrywam moja rękę z jego uścisku i zadaję mu mocny cios w szczękę. Chcę przyłożyć mu jeszcze raz, gdy pojawia się Jean i Armin, którzy powstrzymują mnie od popełnienia makabrycznej zbrodni.

Próbuję się uwolnić od trzymających mnie przyjaciół, gdy nagle słyszę głos Erena.

''Co się tu stało?''

''Ten dupek się stał!'' Mówię pokazując na obcego faceta.

W końcu udaje mi się wyrwać z uścisku. Kieruję się w stronę tych obleśnych typów i czuję jak ktoś popycha mnie w dół w stronę kanapy. Eren pochyla się nade mną tak nisko że końcówki naszych nosów prawie się z sobą stykają.

''Uspokój się Levi.'' Mówi głaszcząc mnie ręką po ramieniu. 

Faktycznie ten przyjemny dotyk mnie uspokaja. Lecz nie zmienia to faktu że i tak muszę zapalić.

Po chwili orientuję się że niestety nieznajomi zdążyli już zwiać, a już miałem zamiar wypolerować im te paskudne ryje.

Eren chwyta mnie obiema dłońmi za biodra i podciąga mnie do góry, chce bym za nim poszedł. Ciągnie mnie za sobą próbując mnie gdzieś zawlec.

''Czekaj!''

''Co?''

''Najpierw muszę zapalić.''

Wzdychając puszcza mnie.

Ja natomiast kieruję się w stronę stolika gdzie widzę kilku siedzących palaczy.

Ok Levi teraz jesteś dziewczyną. Po prostu bądź słodki dostaniesz nagrodę, czyli papierosa.

Podchodzę do stołu, z oczami wlepionymi w podłogę, bawiąc się końcem kiecki.

''Cześć piękna. Można ci w czymś pomóc?'' Pyta jeden z mężczyzn, siedzących przy stole.

''H-hej. Tak być może możecie.'' Mówię trochę zawstydzony, gryząc dolną wargę.

''No to strzelaj mała.''

''Czy mogła bym, może dostać papierosa?''

Nie mogę uwierzyć w to , że muszę komuś tak lizać dupę by dostać fajkę. Moja głowa wędruje w bok i widzę jak Eren i inni mnie obserwują.

''Jasne. Usiądź tu koło mnie i zapalimy sobie po jednej.'' Facet poklepuje wolne miejsce obok siebie.

__________________________

Naprawdę fajni z nich kolesie. Na początku próbowali mnie podrywać. Ale teraz już wiedzą że jestem chłopakiem, tak samo jak oni. Nie powstrzymuje ich to jednak przed flirtowaniem ze mną ale przynajmniej boją się mnie dotknąć. Zdają sobie z tego sprawę, że jeśli się odważą to dostaną po wizażu. Jestem tak zajęty rozmową z nimi, że nawet nie orientuję się kiedy podchodzi do nas Eren.

''Levi.'' Mówi rygorystycznie.

Odwracam się i spoglądam na niego w górę, ponieważ stoi za mną.

''Czego chcesz?''

''Chodź kochanie. Idziemy zatańczyć.''

Wszyscy siedzący przy stole wydaja z siebie głośne 'Uuuu' a ja puszczam im mordercze spojrzenie.

''Nie. Dlaczego mam z tobą iść?''

''Bo dzisiaj to ty musisz mnie słuchać, zapomniałeś?''

Nawet nie zdążyłem porządnie wstać , gdy Eren chwycił mnie za rękę i zaciągnął na parkiet.

''Ja nie chcę tańczyć.'' 

''Ale ja chcę.''

''A nie było by ci lepiej jakbyś sobie poszedł przepierdolić jakąś dziwkę a mnie zostawił w świętym spokoju?'' 

''Nie, po co. Nie potrzebuję dziwki, przecież mogę przepierdolić ciebie.'' Mówi uśmiechając się do mnie.

''Czy ty też życzysz sobie dostać po pysku Jaeger?''

Śmiejąc się kładzie rękę na moim tyłku i zaczyna ugniatać mój pośladek.

''Załóż swoje ręce na moją szyję.'' Rozkazuje.

Robię co mi karze patrząc z zażenowaniem w podłogę. Nienawidzę tego. Panuje straszny tłok, tak że ludzie zaczynają się o siebie ocierać.

''Co się dzieje kochaniutka?''

'Kochaniutka' jak do tego doszło, najchętniej sam bym sobie przyłoży. Spokojnie, pozwalam ci na trochę zabawy tylko dlatego że później to ja zabawię się tobą... 

Zobaczymy co da się zrobić z tym fantem.

''Eren ja chcę już do domu. Proszę~'' Błagam i jeszcze bardziej się do niego przybliżam, a moja dłoń zaczyna gładzić jego tors przez materiał jego czarnej koszuli.

''Achhhh...''

''Tam nadal mogę być twoim niewolnikiem.''

W końcu przytakuje i zgadza się zmyć z imprezy.

________________________

Eren zajął łazienkę więc leżę i się nudzę. Sygnał w telefonie uświadomił mi że  dostałem nową wiadomość, jest od Mikasy. To zdjęcie na którym widać jak stoi z jakąś dziewczyną przy akwarium. Wyglądana to że znalazła nową koleżankę.

''Levi chodź tu.''

Spoglądam na szatyna który już zdążył wyjść z łazienki i siedząc na łóżku, wpatruje się we mnie jak w jakiś obraz.

''Tak?'' Pytam gdy już stoję przed nim.

''Usiądź.'' Klepie po swoich kolanach.

Boże czego on to jeszcze nie wymyśli. Siadam mu na kolana.

''Powiedz do mnie Daddy.''

''W życiu! Pogięło cię?! Po co ma tak mówić?''

''Bo tak chcę.'' Wygina usta w podkówkę.

''Podnieca cię to?''

''No... tak.''

Jego wzrok wypala we mnie dziury i pomału robi mi się nieprzyjemnie.

''Czego chcesz Eren. Wyduś to z siebie.''

''Chcę posmakować twoich różowych ust.''

Po tych słowach poczułem jego miękkie usta na swoich. Popycham go w dół na materac i siadam na nim, Eren zwinnym ruchem obraca nas tak że to teraz ja leżę pod nim. Podgryza moją dolną wargę prosząc o wejście. Otwieram usta i pozwalam na to by nasze języki się spotkały. Wsuwa rękę pod moją sukienkę i ściąga mi majtki. Później odrywa się od moich ust a jego głowa znika pod kawałkiem zwiewnego materiału. Czuję na moim naprężonym członku jego ciepły oddech. Jego wydychane powietrze przyjemnie drażni górę mojego penisa. Następnie zaczyna składać pocałunki na wewnętrznej stronie mojego uda. Jest zbyt powolny, nie mam czasu na takie gierki. Chwytam pod spód mojej sukienki i szukam głowy Erena. Łapię go mocno za włosy i wkładam moją męskość głęboko w jego gardło.

''Achhhh Eren~'' 

Chyba niema nic lepszego, jak dobry blowjob przed zaśnięciem. 



Taka spokojna cisza przed burzą... XD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro