Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

15.

Lisa Pov

Idę korytarzem i pukam do wszystkich drzwi po kolei.

''Jeon Jungkook?'' Pytam nieznajomego faceta, który otwiera mi drzwi.

''Uch, nie?''

Podchodzę do kolejnych.

''Jeon Jungkook?'' Znów zadaję to samo pytanie.

''Nie, ale chyba zakwaterowano go piętro wyżej nad tym pokojem, numer 352 jakoś tak.''

Przytulam nieznajomego gościa. Nie wiem kim ten chłopak jest, choć zdaje mi się że gdzieś już go widziałam.

Od razu biegnę do pokoju o numerze 352 i pukam do drzwi. Otwiera je Yoongi, jackpot trafiłam dobrze, po jego minie wiedzę że chce mi coś powiedzieć, ale odpycham go na bok i podchodzę do Jungkooka. Śpi na łóżku, więc siadam obok niego.

''Och Kookie dlaczego to zawsze tobie się coś takiego przydarza?'' Szepcę na głos. Zaczynam delikatnie głaskać go po włosach. Czuję na sobie wzrok wszystkich obecnych.

''Co mu dolega?''

''Zatruł się.'' Mówi Jimin zajmując miejsce obok mnie.

Czuję ukłucie żalu. Tak bardzo się martwiłam, że od razu musiałam tu przyjść.

Suga podchodzi do nas, tymczasem Tae stoi przy oknie, martwo patrząc w przestrzeń na zewnątrz.

''Jak mogło się to wydarzyć? Czy nikt mu nie pomógł?''

''Ależ oczywiście że tak, tylko Kook spał tak mocno, że nie dało rady się go obudzić.'' Wyjaśnia Chim.

''Tak, typowe zachowanie Jeona. Kiedyś w końcu musiało się coś stać. Przecież on śpi tak twardo jakby był jakimś zwierzęciem zapadającym w sen zimowy.''

''I to nie jest najgorsze.''

''Co masz na myśli?''

''Ma nadal problemy z oddychaniem i do tego zachłannie nienawidzi Taehyunga.''

Patrzę w jego stronę.

''TaeTae?'' Podchodzę ostrożnie do niego.

''Hm?'' Czerwonowłosy wydaje z siebie cichy pomruk.

''To prawda?''

''Jasne że to prawda. Powiedz mi od kiedy my się niby lubimy?''

''Tae....'' Mówię tym razem bardziej poważnym tonem.

''Lisa to nie ma wielkiego znaczenia, nie powinno cię to martwić.''

''Nie, nie powinno. Był tak bardzo na ciebie wściekły, że cię prawie zamordował.'' Powiedział Min z sarkazmem w głosie.

''Co? Dlaczego? Czemu nikt mi dokładnie nic nie wytłumaczy, co wydarzyło się naprawdę?'' Pytam zdenerwowana.

''Kook myśli że Tae zostawił go samego w płomieniach.'' Mówi Park.

Patrzę w szoku na ognistowłosego. Chyba nie zostawił Jungkooka samego, prawda?

''Nie. Nie zostawiłem go!'' Odkrzykuje Tae.

''Więc czemu twierdzi że tak?''

''Nie mam bladego pojęci dlaczego.'' Oschle odpowiada na zadane mu pytanie.

''A wy wiecie coś na ten temat?'' Pytam się reszty.

''Nie. Powiedział tylko że wykończy Taehyunga za to że go zostawił.'' Tłumaczy Yoongi.

''Ach ten uparciuch. Zamiast zorientować się co wydarzyło się naprawdę, od razu pochopnie wyciąga wnioski.''

''Gdy po niego wróciłem stracił przytomność. Myślę że przypomina sobie tylko to, co było przed tym.'' Mówi Kim.

''A ty przecież uratowałeś mu życie.'' Dopowiada Jimin.

Tae wzrusza tylko ramionami.

_________________________________

Chwilę po naszej rozmowie Jungkook obudził się i spojrzał wprost na czerwonowłosego, chciał coś mu powiedzieć, nie zdążył, Tae od razu wyszedł z pokoju i jeszcze do teraz nie wrócił.

Martwię się o niego. On teraz też jest jedną z moich rybek.

''Ziemia do Lisy.'' Kookie próbuje wyrwać mnie z moich myśli, zaczął machać dłonią przed moimi oczami. 

''Nad czym rozmyślasz?''

''Dlaczego uważasz że Taehyung zostawił cię samego?'' Pytanie nagle, wypadami mi z ust jak z procy.

Ciężko wzdycha.

''Było jasne że Yoongs musiał wszystko wypaplać.''

''Raczej był to Jimin.''

''Tak, dziękuje ci bardzo Lisa że na mnie doniosłaś. A tak poza tym to idziemy na dół coś zjeść, jestem głodny.'' Oznajmił Chim ciągnąc  za sobą Yoongiego.

''A więc?''

''Obudziłem się, a wszystko tonęło w dymie. Nie mogłem oddychać i nic nie widziałem. No i ja idiota najpierw zacząłem martwic się o Tae, ale jego już dawno w pokoju nie było. Czułem się opuszczony przez wszystkich i do tego spanikowałem.'' Wyjaśnia.

''Kookie posłuchaj to niepra-''

''Wiem, że nie jest tak jak na początku myślałem.''

''Co?!'' Ta odpowiedź wytrąciła mnie z równowagi.

''Słyszałem jak przedtem rozmawiali. Wiem że nie zostawił mnie tam specjalnie, tylko poszedł po pomoc i szukał wyjścia. Wiem że mnie wyniósł i uratował.'' Mówi wpatrując się w podłogę.

''Uch? No to w czym problem?''

''Wydarłem się na niego niesłusznie i nawet go to nie interesuje. Nie próbował mi nic wytłumaczyć. Po prostu uratował mnie z litości i strachu.''

''Strachu?''

''Strachu przed poczuciem winy.''

''Kook...''

''Nie chcę żebyś mu powiedziała że wiem, ok?''

''Ale czemu? Nie rozumiem co się dzieje w twojej małej główce. Czy przypadkiem, w czasie twoich nocnych wędrówek, ktoś ci wypieprzył mózg czy jak? O co dokładnie tobie chodzi?''

''Jak nie będzie wiedział że ja wiem, to łatwiej mi będzie schodzić mu z drogi. Uważam że mam rację i to jest właśnie powodem tego że milczy.''

''Nie mogę ci nic obiecać, jest on również moim przyjacielem.''

''Lisa proszę.''

Poddaję się. Co tu począć.

Jungkook wygląda na wyczerpanego. Zastanawia mnie co oni o sobie myślą. Skaczą sobie do gardeł, a za chwilę z sobą żartują. Troszczą się o siebie, a w następnej chwili znów nienawidzą. Jestem zdezorientowana, totalny chaos. Pewna jestem tylko jednej rzeczy, Tae lubi Kooka a Kook lubi Tae, może łączy ich nawet coś więcej....?

Dobrze że Lisa ma zawsze świetny plan... 

________________________________

''Co to za gra?'' Pyta Suga.

''Jest zajebista i tylko dla prawdziwych, odważnych facetów.'' Odpowiadam dumnie, w myślach knując moją wspaniałą intrygę.

''Ja jestem prawdziwym facetem!'' Krzyczy Min.

''Yoongi siadaj na dupę i zamknij jadaczkę.'' Zrzędzi Jungkook.

Wysłałam wiadomość do Taehyunga żeby wrócił, ale nie sam. Po około 20 minutach drzwi pokoju otwierają się i do środka wchodzi czerwonowłosy z różnorodnymi napojami alkoholowymi, w reklamówce.

Idealnie!

''Taeś dziękuję ci złotko przyszedłeś w samą porę.'' Mówię śmiejąc się i przyprowadzam go do nas. Tae siedzi po mojej prawej stronie, a Kookie po lewej. Nawet na siebie nie spojrzą.

Okreeees... mówię wam faceci też go mają, a przynajmniej czasami zachowują się tak jakby go mieli.

''I co teraz?'' pyta znudzony Kim.

Teraz to, się dopiero zacznie....

''Proszę o aplauz ChimChim.''

Jimin zaczyna klaskać.

''Zagramy w Króla!''

''Króla????????????'' Wszyscy pytają grupowo, rzucając mi dziwne spojrzenie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro