35.
Erwin Pov
Przez cały dzień Eren gadał tylko o tej swojej ślicznotce... Petree, albo jak jej tam na imię.
Ta głupia gadanina stresuje i Levia i mnie. Oczywiście jest to z mojej strony całkiem zrozumiałe, martwię się o niego. Znam go na tyle dobrze że po prostu widzę zazdrość w jego oczach, i do tego powiem że już sam ten fakt mnie zaskoczył, chociaż przyznam, potrafi to uczucie nieźle zamaskować.
Levi definitywnie nie podrywa byle kogo ani nie jest osobą która weszłaby do łóżka z byle kim.
Przed Erenem przespał się z kimś tylko raz, miał wtedy 15 lat. Była to, troszkę starsza od nas, siostra naszego kumpla. Uważał ją za dziewczynę-bóstwo dlatego do niej ciągle wzdychał.
Na jednej z imprez dziewczyna ta upolowała sobie Levisia i porwała do wolnego pokoju, tak jak to na domówkach czasami bywa.
Dla niego było to coś szczególnego natomiast dla niej był to tylko on-night-stand.
Złamało mu to serce.
Zawsze mówił mi z dumą że swój pierwszy raz zachowa dla tej właściwej osoby.
Od tego czasu no cóż... stał się automatycznie wrogiem kobiet, a zwłaszcza tyczy się to, tak niedrastycznie mówiąc, dziewczyn lekkich obyczajów.
Bolało mnie gdy widziałem go tak bardzo załamanego. Ale niestety nie mogłem mu pomóc.
Właśnie dlatego blokuje on każde uczucie które się w nim budzi. Ale w przypadku Erena jest inaczej. Rozmawiałem o nim z Mikasą, wygląda na to że przyjaźnią się od dawna i czarnowłosa bardzo dobrze zna zielonookiego.
Eren to casanova szkoły i wiem że Levi nienawidzi osób takiego pokroju.
Rzecz leży w tym że tak bardzo jest w nim zakochany, że nie dostrzega jego wad i tego że Erena potocznie nazywają 'dziwkarzem' co właściwie wyklucza priorytety Levia, którymi zazwyczaj chłopak się kieruje.
Nie znam charakteru Erena z owej złej strony, jak to mówią o nim inni. Znam tylko chłopaka który dla Levia wpakował się w najgorsze tarapaty i właśnie to spowodowało ostateczny upadek muru który otaczał przez lata, serce bruneta.
Levi tak często zostawał zraniony i rozczarowany przez życie, że czasami na wspomnienia o tym, po prostu chce mi się płakać.
W końcu traktuję go jak brata. Kocham go nad życie i nigdy bym go nie zostawił. Nigdy.
Nie zasłużył sobie na coś takiego by kiedykolwiek usłyszeć 'nie' od ukochanej osoby. Należy mu się wszystko to co najlepsze.
Zasługuje na zrozumienie i miłość. Szuka tego od lat.
I właśnie to daje mu Eren.
On go rozumie jak nikt inny, nawet jeśli czasami mają odmienne zdania i się kłócą. Eren swoim zachowaniem pokazuje że Levi nie jest mu obojętny. Zawarł ten głupi zakład tylko po to, by mu pomóc wydostać się z piekła. A najważniejsze że daje mu miłość, uczucie którego tak bardzo potrzebował. Widzę jak w nocy śpią przytuleni do siebie lub obsypują się delikatnymi pocałunkami, ta bliskość i ciepło które wiąże ich dusze.
Levi zrobił by dla Erena wszystko, nawet był by gotów zabić.
Wiem również, że brunet kocha go najbardziej na świecie, tylko problem w tym momencie stanowi tutaj Eren, którego zachowania jednak do końca nie umiem rozgryźć. Niby wszystko dobrze Levi jest dla niego ważny skoczył by za nim w ogień i tak dalej, i tak dalej ale, no właśnie zawsze jest to głupie 'ale' a w tym wypadku jest nim ta nowa dziewczyna.
Nie wiem co Eren na ten temat myśli i czy naprawdę kocha Levia na tyle bardzo by stworzyć z nim stały związek, czy jednak uważa bruneta tylko za rozrywkę by miło spędzić wolny czas.
Skoro jego serce dziko szaleje na samą myśl o nim, to dlaczego tak ochoczo ugania się za tą zdzirą?
Bardzo go to boli, naprawdę bardzo. Levi tworzy fasadę wokół siebie ukrywając swoje prawdziwe ja, i odgrywa zimnego twardziela, ale tak naprawdę to ma ochotę rozpłakać się jak małe dziecko.
Byle nie będzie już za późno, gdy oboje w końcu się opamiętają.
Eren Pov
''Erenie Jaeger! Na moich lekcjach się nie śpi!''
''Dobra , już dobra tylko proszę tak głośno nie krzyczeć, boli mnie od tego głowa.''
''Ach , tak? Naprawdę? To możesz iść do szkolnej pielęgniarki i się jej wypłakać.'' Mówi z sarkazmem nauczyciel.
Naprawdę? Mogę?
''Ok.'' Dziarsko wstaję z krzesła i szykuję się do wyjścia.
''Och, czekaj pójdę z tobą~. Jako mentalne wsparcie... skoro tak źle się czujesz.'' Woła za mną słodki głosik anioła.
Wychodząc z klasy, zostawiamy za sobą nauczyciela, któremu kopara opadła chyba aż na podłogę. Nie przejmuję się tym, tylko patrzę z niedowierzaniem na dziewczynę która idzie obok mnie. Petra? To przecież niemożliwe... Wszakże w końcu ona jeszcze nigdy, nie obdarowała mojej osoby, nawet jednym swoim przelotnie krótkim spojrzeniem.
''Właśnie uratowałeś mi życie. Ta lekcja była taka nudna, a widziałeś jego minę jak wyszliśmy z klasy? Na pewno nam się za to oberwie.'' Zaczyna chichotać, przykrywając usta dłonią.
''Spokojnie jakoś się z tego wymigamy. Ale szczerze to naprawdę głowa mnie boli.''
''Może za dużo szalonych nocy co?'' Mówi z zaczepnym uśmieszkiem.
''Więc już mnie znasz?''
''Kto by nie znał najprzystojniejszego chłopaka w całej szkole. Zwłaszcza jeśli się jest dziewczyną.''
''Mogę mieć wszystko i wszystkich.'' Mówię dumnie.
''Więc facetów też...?''
Co do cholery?! Czy ja dobrze słyszałem?! I co ja mam teraz odpowiedzieć?????
''Ehm...nie. Jestem w stu procentach hetero.'' Kłamię szybko, oby się nie zorientowała.
Choć w sumie to nigdy nie interesowałem się mężczyznami, więc chyba mówię prawdę, nie?
Levi jest jedynym chłopakiem który wzbudził moją ciekawość, ale raczej nie był by zadowolony gdybym zaczął wszystkimi opowiadać jak to między nami wygląda...
''Aha... ale i tak kogoś ci w tej twojej zapierającej dech w piersi kolekcji brakuje... Podpowiem ci, pewnej bardzo zjawiskowej dziewczyny.''
''Kogo?'' Faktycznie zaczynam się zastanawiać i już chcę coś powiedzieć gdy słyszę jej odpowiedz.
''Mnie.''
___________________
''Najpierw pójdziemy do kina a później wrócimy do jej pokoju. Wiesz co to oznacza? Zajebiste ruchanko dla Erenka!'' Opowiadam w skrócie o moim planie na randkę która ma się odbyć za dwa dni.
''A co według ciebie jest w niej tak pięknego? Jej za duże cycki? Czy zwiotczały tyłek? Jej dupa jest prawdopodobnie większa niż mój i Erwina zadek razem wzięty.''
''Big booty is the best booty.''
''Przestań Jaeger! Twój angielski jest dosłownie do dupy!''
''Agrrr~ dlaczego dziś znów jesteś tak drażliwy Levi?''
''Nie jestem drażliwy, tylko troszkę zdenerwowany. Plotkara numer '1' sobie poszła to zaraz przychodzi następna i opowiada mi o swoich wielkich podbojach miłosnych. Nawet nie wiesz jak bardzo mnie irytujesz, te twoje pikantne szczegóły możesz zostawić dla siebie i już mnie przestań wkurwiać bachorze.''
No tak Mikasa musiała się komuś pozwierzać z nowin no i akurat padło na Levia, biedaczek...
''Ok nie rozumiem dlaczego nienawidzisz wszystkich kobiet, ale niech ci już będzie.'' Mówię przewracając oczami.
''Nie, co do tego to się grubo mylisz, ja nienawidzę tylko kurwiszonów.'' Poprawia mnie Levi.
''Moim zdaniem to potrzebujesz się trochę rozerwać, jesteś strasznie spięty Leviś~ ''
Kieruję się w stronę biurka przy którym siedzi czarnowłosy i coś tam sobie pisze na laptopie. Obejmuję go od tyłu, mój gorący oddech owiewa jego kark.
''Eren... co ty znów chcesz zrobić?''
''A jak myślisz co? Próbuję cię trochę wyluzować.''
Odrywa moje ręce od swojego ciała...
... od swojego perfekcyjnego, ciepłego, ciała które tak bardzo ubóstwiam. Zwłaszcza jeśli jest nagie...
Odsuwam się na chwilę tylko po ty by usiąść mu okrakiem na kolanach. Przytrzymuję go bardzo mocno, by mi nie uciekł, i zaczynam całować jego mleczną skórę od ramienia aż po policzek w momencie, w którym chcę się zbliżyć do jego ust, zaczyna szukać czegoś w szufladzie biurka więc czekam aż skończy.
Po chwili znów próbuję go pocałować a on robi zwinny unik. Kolejna próba pocałunku też się nie udaje ponieważ odwraca głowę w bok.
''Przestań Eren.''
''Levi~'' Mówię dąsając się, nawet teraz kompletnie mnie ignoruje.
Ostatnia próba. Biorę jego twarz w swoje ręce by pocałować jego przepiękne czerwone usteczka. Lecz on zrzuca mnie z kolan tak nagle, że ląduję niezbyt delikatnie, tyłkiem na twardej podłodze.
''Cholera... co ty robisz?!'' Pytam wkurzony.
''Chyba mnie z kimś pomyliłeś, ja nie dzwoniłem pod 0 700 i nie zamawiałem darmowej dziwki.'' Warczy do mnie złowrogo. A w jego pociemniałych kobaltowych tęczówkach mogę dostrzec tylko złość i gorycz.
W tym momencie moje serce roztrzaskuje się na milion kawałeczków, a moje oczy pomału zaczynają się szklić.
''Wychodzę i nie wiem kiedy wrócę. Nie mam ochoty na taką gównianą zabawę!!!'' Szybko ubieram buty i kurtkę. Resztkami sił powstrzymuję te cholerne kropelki wypływające z moich oczu. Wybiegam z pokoju mocno zatrzaskując za sobą drzwi, powodując niezły huk decybeli. Dopiero na dworze pozwalam na to by słone stróżki wody zaczęły spływać po moich policzkach.
On naprawdę uważa mnie za szmatę.
Levi nazwał mnie dziwką...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro