Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

34.

Eren Pov 

Muszę obmyślić bardzo dobry plan jak poderwać Petrę. Nie jest nieśmiałą lub niepewną siebie osobą, ale dziwi mnie to że jeszcze nie zaczęła się do mnie przystawiać, tak jak wszystkie inne dziewczyny.

Nigdy nie próbowałem zwrócić na siebie uwagi płci żeńskiej, ponieważ laski zawsze jako pierwsze zaczynały mnie podrywać.

Lecz ona nie.

Dla niej jestem jak powietrze, niewidoczny, i kompletnie nie mam pojęcia czemu. Prawdę mówiąc to dlatego się nią tak bardzo interesuję.

Ciekawe jakim jest typem dziewczyny?

Taka otoczona nutą tajemniczości...

''Hej Eren.'' Wita mnie Armin i wraz z Jeanem dosiadają się do mojego stolika w stołówce.

''Znów gapisz się na Petrę?'' Pyta Jean.

''Ona jest cudowna...'' Mówię rozmarzony.

''Zagadałeś już do niej?'' Tym razem pyta Armin.

''Nie.''

''Skora tak bardzo ci się podoba to dlaczego nie działasz, hm?'' Mówi koniomordy.

''Nieodpowiednia pora i do tego muszę znaleźć właściwe słowa by jej od razu nie wystraszyć.''

''Do diabła co się z tobą dzieje? Nawet jej nie znasz a już się zakochałeś po same uszy?'' Denerwuje się Armin.

''Co? Erenek się zakochał? OMG MUSIMY UWIECZNIĆ TEN MOMENT! JAKI MAMY DZISIAJ DZIE- ''

''Mika zamknij się a najlepiej jak znikniesz, zakłócasz moje przemyślenia.'' .

Zamiast tego rzuca mi się w ramiona i mocno mnie przytula.

''Myślałam że nigdy nie dożyję tego momentu. Jestem z ciebie tak dumna. W końcu zostaniesz prawdziwym  mężczyzną.'' Mówi wyniośle.

''Przeleciałem prawie każdą dziewczynę którą znam a ty mi mówisz że nie jestem wystarczająco męski?''

''Kto to jest?'' Pyta się, ignorując moje wypowiedziane pytanie. 

Jean i Armin spoglądają na siebie, i coś mi mówi że nie wyglądają na zachwyconych, a później pokazują na Petrę.

''Petra? Ta szkolna dziwka?''

''Kto jest szkolną dziwką?'' Pyta nagle Erwin, Który właśnie z Levim podchodzą do naszego stolika i siadają obok nas.

Mika pokazuje palcem na obiekt moich westchnień a wzrok Erwina i Levia również wędruje w wskazanym kierunku.

''Myślałem że to tytuł Erena.'' Mówi monotonie czarnowłosy i zaczyna jeść swój makaron.

Przewracam oczami.

''Wygląda na to że jest męska i żeńska wersja. Słyszałam już o niej, wystarczył tydzień by ta dziewczyna pokazała swoje pazury i prawdziwy charakter.'' Mówi Mikasa. ''Ale nie spodziewałam się że nasz Ereś tak na serio się nią zainteresuje. Totalnie do siebie nie pasujecie, a poza tym widzę ciebie przy boku kogoś zupełnie innego...  ale niestety jednak jest prawdą to co niektórzy mówią 'swój do swojego ciągnie'.''

''Halo?! Ja jeszcze tu jestem więc mnie  tak frywolnie nie obgadujcie!''

''A jak już jesteśmy przy tym że tu jesteś. Kim jest ten blondyn.'' Pyta czarnowłosa dziewczyna.

''Erwin Smith. Kuzyn Levia.''

''Aha ok. Ja nazywam się Mikasa. No to witaj w naszym klubie Erwin.'' Mówi z uśmiechem na twarzy i uściska mu dłoń.

''Dlaczego witaj w klubie? Nie pamiętam byśmy zakładali jakiś klub?'' Docina Levi.

'' Nie, ale powiedzmy że to nasza paczka przyjaciół.'' Mówi dumnie Mika.

Levi  popatrzył na nią krzywo przy wypowiedzianych słowach nasza paczka przyjaciół, bo chyba nie zaakceptował tego stwierdzenia i dalej zajął się swoim makaronem.

''A właśnie, słyszeliście co się stało?!'' Pyta gorliwie Erwin.

''Nie a co?'' Pyta Jean.

''Doszły mnie słuchy że ktoś gwizdnął parę drzewek z lasu i porzucił je tutaj w okolicy, dokładniej na kampusie. To były chyba dwie osoby...'' W tym momencie śmieje się głupkowato do mnie i w stronę Levia.

Brunet nie komentuje tego w ogóle i je dalej.

''A najśmieszniejsze jest to że ci dwaj młodzi mężczyźni-'' Dopowiada Erwin

''Erwin to nas totalnie nie interesuje.'' Mówię z nadzieją że w końcu się zamknie bo jak nie to ja zamknę go, najlepiej w jakiś katakumbach.  

''Co za głupek kradnie drzewka.''  Śmieje się Jean.

''Idealnie! Właśnie miała być to metafora dotycząca Erena i Levia.'' Tłumaczy Erwin.

Levi zatrzymuje się w trakcie jedzenia, wyciąga z buzi widelec na którym przed chwilą nawinął spaghetti, przełyka je, i mocno przywala drugą ręką , Erwinowi w potylicę.

''Nie dyskutuj tyle tylko jedz.'' Mówi chłodno i trochę groźnie.

____________________

Levi Pov

''Jeśli następnym razem nie będziesz trzymał pysku na kłódkę to ci go wypcham starymi i przepoconymi skarpetami wuefisty.''  

''Nie odnosi się tak do swojego przyjaciela Leviś.''

''Czy przypadkiem nie zaczynają się twoje zajęcia? Więc mnie nie denerwuj i wypad.''

''Dobra już sobie idę divo. Do potem~ ''

''Narka.''

Idę do mojej szafki by odłożyć tam niepotrzebny złom, patrz książki które i tak nie są mi do niczego potrzebne.

''Cześć~ Levi nieprawdaż?'' Pyta mnie dobrze znany mi już głos.

''Czego ode mnie chcesz?'' Nawet nie spoglądam na tą dziewczynę tylko dalej wkładam rzeczy do swojej szafki.

''Tak jak wszyscy mówią. Lodowaty. Typowy badboy.''

''Przechodź do sedna sprawy.''

''Jesteś dokładnie w moim typie Levi, wiesz o tym?''

''Oczywiście że wiem.'' Mówię pewny siebie.

''A ja jestem w twoim. Idealnie byśmy do siebie pasowali...''

''Co do tego mam wątpliwości.''

''Tak? A dlaczego?''

''Nie jestem łowcą tanich okazji. Żyję raczej w luksusach.''

''Sarkazm. To kolejny punkt który czyni cię jeszcze bardziej atrakcyjnym.''

''Tak jak sama powiedziałaś jestem badboyem a nie jakimś dennym podrywaczem, więc nawet nie próbuj dostać się do moich spodni, Petra. Nie spałem z żadną dziewczyną z szkoły bo żadna mi się nie podoba a ty również zaliczasz się do tego grona. I nie ma nic bardziej wstrętnego, jak małe dziwki które za darmo sprzedają swoje ciało tylko po to, by ktoś włożył im kutasa do  wypierdolonej pizdy.''

''Hmm ostro atakujesz... ale przecież w każdym chłopaku tkwi uwodziciel.''

''Teraz posłuchaj mnie uważnie ty nieokrzesana dziewucho. NIE. PRZEPIERDOLĘ. CIĘ. Kiedy to w końcu wbijesz sobie do tego twojego durnego łba.''

''Widzę że nie obchodzisz się delikatnie z kobietami.''

''Masz rację a zwłaszcza z tymi które grają mi na nerwach. Czego nie rozumiesz w wyrazie 'NIE', mam ci to wytłumaczyć inaczej?''

''Tak... pokaż mi do czego jesteś zdolny, kochanie~''

''Wiesz co? Nie będę marnować na ciebie mojego drogocennego czasu. Więc wyszukaj sobie definicję słowa 'NIE' w Google.'' Trzaskam drzwiczkami i odchodzę od tej odpychającej zdziry, pozostawiając ją samą na korytarzu.    

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro