27.
Eren Pov
Sam nie mogę uwierzyć w to co zamierzam zrobić. Chcę się spotkać z Reinerem, tym razem nie przed klubem tylko w jakiejś bocznej uliczce gdzie zazwyczaj przesiaduje.
Jeszcze dla nikogo nie miałem zamiaru tyle poświęcić. No chyba że dla Mikasy. Ale dla niej nie zrobił bym nic, coby było związane z narkotykami lub innymi nielegalnymi rzeczami. Byłem przy niej zawsze gdy mnie potrzebowała i pocieszałem ją, ale z Levim to już całkiem inna sprawa.
Nie chcę nikomu o tym mówić, żaden nie może o tym wiedzieć, nawet Mika. Ponieważ nie chcę nikogo wciągnąć niepotrzebnie w kłopoty. A poza tym każdy by się pytał dlaczego chcę to dla niego zrobić.
Odpowiedzią na to pytanie była by 'litość'.
Jest mi go żal, a to w moim przypadku zdarza się niezbyt często. Współczuję mało komu, a już na pewno nie dziewczynom z którymi sypiam. Nie żebym uważał czarnowłosego jako dobry materiał do ruchania, choć w sumie tak jest, ALE o to akurat teraz mi nie chodzi. Ważne jest to że skoro jednak Levi zdołał wykrzesać ze mnie takie uczucie, to widocznie jednak nie jetem aż tak bezduszny.
W sumie też myślę o tych panienkach, zawsze się zabezpieczam, by dziewczyny z którymi sypiam niezaszły w ciąże i nie zostały nastoletnimi matkami, było by to okropne. Na dzień dzisiejszy nie był bym w stanie zostać ojcem, ani zrujnować życia dziewczynie zostawiając ją, by samotnie wychowywała dzieciaka.
Moja mama miał 22 lata gdy mnie urodziła, był to tak zwany one night stand. Mój ojciec się więcej u niej nie pojawił. Zastanawiam się czy w ogóle wie o moim istnieniu. W sumie mnie to nie obchodzi.
Jak można tęsknić za czymś czego nie było? Za kimś kogo się nie zna?
Nie.
To nie ja.
Zbliżam się do mojego celu. Z zaułku, do którego zmierzam, słychać głośne krzyki. Co się tam dzieje? Na pewno jest to głos Reinera. Wbiegając do uliczki moim oczom ukazuje się drastyczny widok.
Levi trzyma zakrwawionego blondyna za szmaty i zadaje kolejne ciosy.
Nie mogę uwierzyć w to co widzę...
Czego Levi od niego chce?
Myślałem że są tak jakby kumplami?
''Jeśli jeszcze raz odważysz się podnieś rękę na Erena będziesz martwy dupku! Zrozumiałeś!?'' Wydziera się po nim ciemnowłosy.
Reiner spogląda w moją stronę.
''Gdzie się gapisz idioto!?'' I w tym momencie zostaję zauważony przez Levia.
Dziwi mnie to że diler jest sam zawsze ma z sobą swoich przyjaciół.
''Eren? Co ty tutaj robisz?'' Pyta trochę spokojniejszym głosem brunet i puszcza Reinera, który od razu upada na ziemię.
''Przyszedłem na spotkanie. A ty co tutaj robisz?'' Pytam chłodno, podchodząc do nich bliżej i pomagam wstać blondynowi.
''Spotkanie? Z nim czy co?'' Pyta oburzony Levi wskazując palcem na swoją 'ofiarę'.
Nie odpowiadam. Przytrzymuję Reinera by ten oparł się o ścianę, żeby jako tako utrzymał równowagę. Czuję szybkie i bolesne szarpnięcie za ramię i uderzam w ścianę tuż obok wyższego chłopaka.
''Pytałem się o coś Eren, więc mi łaskawie odpowiedz!'' Drze się po mnie Levi.
''Martw się o swoje własne problemy a mnie zostaw w spokoju!''Mówię wkurzony.
''Co ty za szopkę odpierdalasz Jaeger?! Dlaczego wczoraj u niego byłeś?!''
''Co?''
''Dobrze wiesz o co mi chodzi. Byłeś u niego wczoraj po tym jak wyszedłeś z klubu. Nie kłam. Ten skurwysyn się już przyznał że to on ciebie tak załatwił, tylko jeszcze nie wiem dlaczego to zrobił.''
''Zawarliśmy z młodym umowę. A dilera obowiązuje milczenie. Przecież dobrze o tym wiesz Levi.'' Wpada nam w słowo Reiner.
''Zamknij mordę, tobą dalej zajmę się za chwilę.'' Warczy Levi.
''Levi spadaj stąd. Muszę jeszcze wyjaśnić pewną sprawę z naszym znajomym.'' Mówiąc to odpycham czarnowłosego na bok.
''Aha, wyjaśnić mówisz? Z Reinerem, tak?!''
''A niby z kim?'' Pyta blondyn śmiejąc się od ucha do ucha.
I w tym momencie kobaltookiemu puszczają nerwy, podchodzi do niego, szybkim ruchem powala go na ziemię i zaczyna kopać, wijącego się z bólu chłopaka, osłabionego poprzednią walką.
Co do...
Co on robi? Przecież zaraz go zabije!
''Levi przestań!'' Próbuję go odciągnąć lecz nie dam rady.
Zaczyna okładać pięściami leżącego na ziemi blondyna, tak jakby był workiem treningowym. Reiner po chwili zaczyna wymiotować krwią.
Patrząc na tą scenę, przeszywa mnie zimny dreszcz.
Dopiero teraz dochodzi do mnie jak bardzo silną, okrutną i bez zahamowań osobą, jest Levi. Wywołuje to u mnie nieopanowany strach.
Muszę przerwać ten horror.
Jeszcze raz próbuję odciągnąć go od leżącego chłopaka, szarpiąc go za kurtkę, tym razem mi się to udaje. Przerywam walkę. Pod Reinerem zdążyła się już utworzyć kałuża krwi zmieszanej z ulicznym błotem, jego twarz jest całkiem zakrwawiona i mocno trzyma się za brzuch, głośno skomląc z bólu.
''Reiner- '' Przerywa mi.
''Nie! To koniec rozumiesz?'' Mówi z lękiem w głosie.
''Ale... przecież... ja... a nasz umowa? '' Zaczynam się jąkać.
''Rozwiązana! Nie będę z tobą zawierał żadnych układów. To twoja wina że teraz tak wyglądam. Naprawdę myślisz że po tym incydencie chcę jeszcze mieć coś z tobą do czynienia? Poszukaj sobie kogoś innego kto chętniej dostaje po mordzie!'' Wykrzykuje mi prosto w twarz. Powoli wstaje, zaciskając zęby i chwiejnym krokiem powoli odchodzi od nas.
Fuck it!
Co mam teraz zrobić? On był moją jedyną nadzieją...
A po drugie, dlaczego niby to moja wina że Levi się na niego rzucił?
Z kilkusekundowego zamyślenia wyrywają mnie słowa czarnowłosego.
''Wracaj do twoich przyjaciół. Tak będzie lepiej. Nic tu po tobie, Eren.''
''Poważnie? Tylko tyle masz mi do powiedzenia? Co ty robisz, Levi? Prawie go zabiłeś!''
''Tak bym też zrobił gdybyś mi nie przeszkodził. Czego się spodziewałeś po kimś kto jest 'wykwalifikowanym' bokserem?'' Mówiąc to podchodzi do mnie coraz bliżej, a ja cofam się coraz to bardziej w tył aż moje plecy trafiają na zimną blachę kontenera na śmieci. Moje ciało zaczyna drżeć i czuję jego ciepły oddech na mojej szyi.
''Co jest Jaeger? Boisz się mnie?'' Warczy mi swoim niskim głosem w ucho.
Nie odpowiadam, tylko nadal wtapiam wzrok w ziemię, boję się popatrzeć na niego, tak samo jak boję się mu odpowiedzieć na zadane mi pytanie.
Bo w tym momencie moją definitywną odpowiedzią było by:
Tak.
Dookoła panuje cisza tak jakby wszystko nagle zamarło. Levi przenosi swoje ręce na moje biodra, a mnie robi się niedobrze, na jego dłoniach dalej można zobaczyć czerwone ślady krwi jego rywala.
''Miał trzymać łapy z daleka od ciebie.'' Mówi gryząc mnie za płatek ucha.
''Aaach~ Levi przestań~'' Cichy i piskliwy głos wydobywa się z moich ust.
Puszcza moje ucho i przejeżdża dłonią po moim policzku, brudząc go czerwona mazią.
''Wracajmy do 'domu' Eren.''
#270 miejsce w FF????? Co?!
*jungSHOOK* taką miałam minę jak to ujrzałam XDDDDDDDDDDDD
Wiecie co kochani? Ubóstwiam was, normalnie szaleję za wami!!!! :D
Proszę macie tu po ciasteczku, poczęstujcie się smacznego ^^
🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪
😘💗😘💗😘💗😘💗😘💗😘💗 😄😄😄
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro