Miłość Ponad Podziałami Cz. 2
Odwróciłam się i zobaczyłam tego właśnie SSmana. Był cudowny, a blask księżyca dodawał mu uroku.
-Musimy iść-powiedział jakby mnie znał od dawna
Złapał mnie za rękę i zaczął prowadzić gdzieś. Czułam się świetnie, przecież nic nie może się złego stać? Szliśmy tak se w milczeniu, aż doszliśmy do jakiegoś budynku.
-Jesteśmy już na miejscu. Mam nadzieję, że się nie gniewasz za moje spóźnienie.
Nic nie odpowiedziałam, bo się zmyślałam
-No przepraszam meine GrupennFuhrerówno SS, ja jako marny StumberrnFuhrer przepraszam.
-OK... - Odpowiedziałam zdziwiona, chyba mnie z kimś pomylił, ale jakim cudem?
-Wchodzimy. - rzekł
Weszliśmy do pomieszania z bronią. Zabraliśmy karabiny blasterowe i maszynowe jak ze Star Warsów.
-To teraz co robimy? - zapytałam się jakbym znała odpowiedź na pytanie
-Robimy szturm na Polaków. - Odpowiedział uśmiechnięty
Wbiliśmy do jakiejś piwnicy i zaczęliśmy wybijac Polactwo Robactwo śpiewając Warszawiankę. Nawet nie doszliśmy do "Hurra zerwijmy z czarów korony" a już wszytkich pozabijaliśmy. Obejrzeliśmy sobie jeszcze na Iphonie - SS ten filmik
Po obejrzeniu poszliśmy do mnie i zaczęliśmy się namiętnie kochać
I żyli czadowo
Koniec :)
#w nocy w moim mózgu być różne rzeczy
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro