Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3

~P.O. V. Lotus~

Gdy tam dotarłem zacząłem się rozglądać i zacząłem iść drogą przez, którą tutaj dotarłem, no a przynajmniej tak myślę, że szedłem tą ścieżką... Ehhh...

~Time Skip~

Doszedłem... Do tego mojego pięknego miejsca hah... Oparłem się o drzewo.

Jest mi strasznie słabo... To przez te kwiaty? Wątpię... Ehhh... Muszę stąd jak najszybciej wyjść i dojść do domu, ale to będzie trudne...

Teraz znałem drogę, więc po prostu szedłem do przodu, ale to i tak nie było proste, bo było coraz gorzej... Już chyba mam całe zdarte kolana, bo wiele razy już się wywalałem...

Gdy byłem już w parku zacząłem się kierować do domu, no ale cóż... Zemdlałem... Tak nagle? Nie... Byłem pewien, że to się stanie za jakiś czas...

~P.O. V. Rurik~

Ugh! Jebani rodzice no! Cały czas się o mnie o coś czepiają! A ja nic nie ro-- Dobra nieważne...

Chodziłem sobie po parku, bo w domu nie usiedzę. Dziś jak na złość Marvul jak i Ink siedzą w domu, bo sobie "wolne" wzieli! A jak tak się dzieje to są kłótnie na cały dom! A nawet na całe osiedle! A jak zwrócisz nim grzecznie uwagę i spytasz się czy zamkną swe niedojebane mordy, to sam po mordzie dostajesz!

Dobra nieważne... Użalam się nad sobą... W myślach... hah...

Przez cały czas gapiłem się przed siebie i nie patrzyłem pod nogi i kurwa o jakieś miękkie gówno się podknąłem i się wyjebałem!
- Kurwa... - Mruknąłem pod nosem i wstałem. Otrzepałem swoje seksi ubrania i spojrzałem o co się potknąłem. Przez ułamek sekundy byłem wściekły gdy zobaczyłem Lotus'a, ale gdy ogarnąłem, że jest nieprzytomny od razu cała złość się ulotniła... Podszedłem do niego i jeszcze go szturchnąłem nogą aby się upewnić czy to jakiś nie zjebany żart.
- Ej... Żyjesz? - Zapytałem - Na pewno Ci odpowie! Brawo Rurik! - Skarciłem sam siebie gdy ogarnąłem, że mi nie odpowie i kucnąłem przy nim i sprawdziłem czy oddycha... - Ugh... Żyje... - Powiedziałem do siebie zaniedowolony i wziąłem go na ręce jak pannę młodą i zacząłem wracać do domu. Do swojego domu, do starych...

~~~

Podoba mi się perspektywa Rurik'a x"D

I w ogóle! Wesołych Świąt Bożego Narodzenia! I Szczęśliwego Nowego Roku! ~<3

[słów ~347]

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro