Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

~P.O. V. Lotus~

Gdy tak chodziłem i rozglądałem się w ogóle nie ogarniałem gdzie jestem, ale w końcu stanąłem przed długą, rozwiniętą taśmą policyjną... No i... Było też dużo tabliczek... Mówiły o niebezpieczeństwie, które tam jest...

Spojrzałem na jedną żółtą, prostokątną tabliczkę i ją przeczytałem. "Możesz zginąć"... I to właśnie dało mi motywację aby przejść przez tą taśmę i zobaczyć to "niebezpieczeństwo".

Zaśmiałem się cicho i ruszyłem przed siebie pewnym krokiem. No i to był błąd... Przez utratę krwi zakręciło mi się w głowie i stawając na jakiś dość duży kamień wywaliłem się i sturlałem się na sam dół... A przynajmniej mi się tak wydaje bo już mój łeb nie wali o wszytko...

Chwilę leżałem i zaraz wstałem do siadu... Siedziałem na nogach i trzymałem się za głowę, ale zaraz postanowiłem się rozglądnąć. Było tutaj wiele fioletowych kwiatów, a ja na nich siedziałem... Niszcze swoim cielskiem tą piękność... Ehhh...

Wziąłem w rękę jeden mały kwiatek.
- I to ma mnie niby zabić? - Zaśmiałem się i zaczął się przyglądać tej roślince... - Hmmm... A jakby go tak zjeść...? Może mnie zabije... Będę miał chociaż spokój... No bo... Przecież trujące, na przykład owoce trzeba zjeść aby zabiły... - Spojrzałem przed siebie aby sprawdzić czy nikogo nie ma i zaraz mój wzrok wrócił na tą roślinę. Powoli i delikatnie włożyłem kwiat do buzi. Zamknąłem mocno oczy jakby ten kwiat miał okropny smak i ugryzłem go, ale żadnego smaku... - Ufff... - Wziąłem ręce przed siebie i na nie spojrzałem. - Nic się nie rozmazuje... - Spojrzałem w niebo i zmrurzyłem oczy i położyłem się na kwiatach - Może ten jeden kwiat to za mało...? - Spojrzałem na kwitnące kwiaty obok i wyrwałem garść tych roślin i wziąłem je do buzi. Zacząłem je gryźć i zaraz polkanalem z trudnością. Zacząłem kaszleć, złapałem się za szyję. Kwiat przykleił mi się do gardła. Połknąłem więcej śliny i na szczęście kwiat się odkleił... - Cz-czy to tak miało mnie zabić...? - Ciężko oddychałem i dalej trzymałem się za szyję. Usiadłem i spojrzałem na kwiaty - Nie... Tak nie chce umierać... - Wstałem powoli i zacząłem wspinać się na górkę z której się sturlałem.

~~~
[słów ~344]

~~~

[rozdział wcześniej: Mam już trochę tych rozdziałów! Więc aż tak długo czekać nie będziecie! ^^]

Tia... Nie będziecie aż tak długo czekać... Brawo ja kufa! Przepraszam... . _ .

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro