8
IR:AAAAA!!!*ucieka przed wściekłym Prusem*
Prusy:WRACAJ TU LAMBADZIARO JEBANA!!!
IP:*ma wyjebane już nawet nie zwraca im uwagi a tym bardziej nie przyznaje się do nich*
CN:*przychodzi i widzi tą piękną scenę jak Prusy i IR biją się i gryzą o głupiego pada do Xboxa*IP byś coś zrobił!
IP:Zmęczą się to im zabiorę a jak nie zadziała to przez okno wyjebie jak Nasz stary mnie!
CN:Bo jako jedyny masz skrzydła w rodzinie...Dobra ty i Prusy macie...
//W tle słychać wyzwiska i dźwięki szamotaniny itp//
CN:Ty się na ojca nie nadajesz...
IP:To ci ich oddam a nawet zapłacę byś ich zabrał.
CN:Nie chce ich wystarczy mi Weimar i Rzesza!
IP:To się zamień dam ci Prusy a ty mi Rzeszę powinno być spokojniej.
CN:Pojebało cię?
IP:Widzę jak go traktujesz.*patrzy bratu w oczy*
CN:*nie lubi tych jego oczu bo to strasznie Wygląda jego heterochromia*Dobra ale na tydzień.
IP:Dwa.
CN:Zgoda.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro