Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Część ósma

Okiem Naru....
Czułem dziwne mrowienie w okolicy klatki piersiowej. Coś się miało wydarzyć. Nie wiedziałem skąd taka niepewność oraz uczucie zagrożenia.
Przypomniały mi się fragmenty rozmów z Mai. Jej dziwne podejście do spraw prostych z natury. Pomyślałem, że to prawdopodobnie z jej powodu te odczucia. Chciałem jak najszybciej ja odnaleźć aby tylko pozbyć się tych niechcianych uczuć. Pozbyć się balastu jaki odczuwalem w związku z jej osoba, ale wciąż nasuwało mi się pytanie czy chciałem tego ponieważ pragnąłem spokoju czy być może z innych pobudek?. Nie znałem odpowiedzi. Wiedziałem jednak że zdobędę ją jak tylko odnajde Mai i ja uwolnie.
Okiem Bibi..
Czytałam w nim jak w otwartej książce z dużymi literami. Nie okazywał uczuć jak zwykle ale to co działo się w jego głowie było jak wielki transparent przed moimi oczami.
-Musimy się pospieszyc jest coraz gorzej, albo będzie - powiedziałam dość wyraźnie, a Naru to przetłumaczył. Dojechaliśmy do Krakowa gdzie mieściły się zabytki w podobnym stylu co pomieszczenie, które widziałam, a także czułam te dziewczynę dużo silniej. Najdziwniejsze było to, że jej obecność silnie wpływała na moje emocje. Rozjrzalam się dookoła i ujrzała niewielką latającą szczęśliwą osobkę. Spojrzałam na szeroki uśmiech oraz iskrzące się radością oczka.
-To uczucie szczęścia, które wam towarzyszy jest coraz bardziej rozbudzone- wskazałam gdzieś nad głową długowłosego mężczyzny.
Naru przetłumaczył, a ja kierowałam się za latajacą istotą.
-Znajdziemy ją napewno- dodałam ponieważ czułam narastającym niepokój wśród grupy.
Okiem Mai...
Oczy kleiły mi się ze zmęczenia. Nie powinnam  była w ogóle się męczyć teraz chce odpocząć i spać spokojnie. Wiem że nie mogę to byłaby strata, wielka strata. Byłabym głupia. Nie wstałam aby oszczędzać energię oraz Oddychałam spokojnie ale co jakiś czas szczypiac się lub wbijajac ostrzejszy koniec w nogę, aby tylko nie zasnąć.
-Proszę szybko... - przytomność ledwo dawałam radę utrzymać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro