Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"Do przeszłości nie można już wrócić" Rozdział 2

Po jakimś czasie Kimi udało się uspokoić czerwonowłosego. Cofnęła się o krok, aby dać mu trochę przestrzeni i aby mógł na spokojnie złapać oddech. Wtem pomiędzy dziewczyną i Gaarą, a zranionymi przez piasek dziećmi pojawił się pewien obcy mężczyzna. Miał, długie do brody, blond włosy i szare oczy, o kojącym spojrzeniu, które wpatrywały się w chłopca z niepokojem. Uśmiechnął się do obojga młodych ludzi, po czym podszedł do rannych, którym nie udało się uciec przed nieokiełznaną mocą zielonookiego. Obrażenia nie były na tyle poważne, żeby nie móc się poruszać, ale nie były też to błahe zadrapania. Do dzieci powoli zaczynało dochodzić, co się właśnie stało. Szarooka stała tylko jak słup soli. Ona też do końca chyba nie zdawała sobie sprawy z tego czego właśnie była świadkiem. Nie wierzyła w to co się właśnie wydarzyło. Tego było już za dużo jak na jeden dzień. Natłok stresu związany z wydarzeniami sprzed chwili sprawił, że obraz przed jej oczami zaczął się rozmazywać. Nogi ugięły się pod ciężarem jej własnego ciała. Nawet nie zauważyła, kiedy przestała kontaktować i straciła przytomność opadając na twardy, nieprzyjemny piasek.

* * *

Kimi obudziła się dopiero wieczorem. Wyszła nie zwracając uwagi na pulsującego guza z tyłu głowy, którego nabiła sobie podczas upadku. Poszła do łazienki i spojrzała w lustro. Jej oczom ukazały się rozczochrane brązowe włosy, ciemne wory pod oczami, zaspane oczy i popękane, suche usta. Westchnęła i postanowiła wziąć szybki prysznic aby się odświeżyć i choć trochę doprowadzić do porządku.

Po około trzydziestu minutach wyszła z łazienki, wyjęła czyste ubrania i zaczęła przygotowywać sobie coś do jedzenia. Nie była jakąś wybitną kucharką, czy mistrzynią kuchni. Jej możliwości kończyły się na przygotowaniu tostów. Nie umiała zrobić ramen'u mimo, że był on jej ulubionym daniem. Najlepsze ramen jakie kiedykolwiek w życiu jadła pochodziło z małej knajpki w Konosze zwanej "Ichiraku Ramen". Pamiętała to jakby to było wczoraj...

* * *

-Mamo! Daleko jeszcze!?- stękała zmęczona i znudzona jednocześnie brunetka.

-Nie kochanie. Wytrzymaj jeszcze trochę. Będziemy w Konosze za kilka krótkich minutek.- powiedziała, jak zawsze, uśmiechnięta mama dziewczynki.

Dziecko podeszło do taty chwytając go za rękę. Z trudem wdrapało się na ostatni pagórek. Wtem oczom całej rodziny ukazało się wielkie wejście prowadzące wprost do Konohy. Brunetka uśmiechnęła się i pomimo zmęczenia podbiegła do głównej bramy. Wielkimi podekscytowanymi oczkami rozglądała się po krajobrazie znajdującym się przed nią.

Szerokie, piaszczyste ulice, po których przechadzało się paru przechodniów, mnóstwo budynków o różnych wysokościach stały w jednej linii, z których okien wystawało mnóstwo ubrań powieszonych na linkach. Na samym końcu głównej ulicy znajdował się wielki, czerwony budynek z czymś na kształt kopuły na szczycie, do którego był przytwierdzony wielki kamień, na którym widniał czarny symbol ognia na czerwonym tle.

Mimo wszystko uwagę Kimi przykuła znajdująca się za budynkiem góra, na której znajdowały się cztery, nieznane jej dotychczas twarze. Przyglądała się nim bardzo uważnie. Niestety nie mogła sobie przypomnieć kto został tam uwieczniony.

-Mamo. Kto to jest?- zapytała wskazując na gigantyczne rzeźby znajdujące się po drugiej stronie wioski.

-To są Hokage, najsilniejsi Ninja w wiosce, są liderami Konohagakure. Od lewej do prawej można zobaczyć Hashirame Senju czyli Pierwszego Hokage, Tobirame Senju czyli Drugiego Hokage, Hiruzena Sarutobi czyli Trzeciego Hokage oraz Minato Namikaze jako Czwartego Hokage. Aktualnie wioską przewodzi Trzeci Hokage, ponieważ inni oddali życie na rzecz ochrony wioski. Za to są podziwiani przez kolejne pokolenia, ponieważ zostawili po sobie historie i legendy przekazywane z pokolenia na pokolenie. Dzięki ich niesamowitym technikom stoimy teraz przed największą wioską Kraju Ognia- Konohą.

Kimi wpatrywała się ze zdziwieniem na ów precyzyjnie wyrzeźbione w górze twarze. Wzięto pod uwagę każdy detal, włosy, ochraniacze, a nawet każda blizna czy niedoskonałość na twarzy została idealnie uchwycona i uwieczniona. Z zamyślenia wyrwał ją chłopak, mniej więcej w jej wieku, wpadając wprost na nią. Oboje upadli na ziemię z głośnym hukiem.

-Przepraszam! Nie zauważyłem cię.- powiedział obcy. Złapał się za tył głowy pocierając ze zdenerwowaniem o swoje długie, sterczące, blond włosy. Jego twarz zrobiła się trochę różowa widząc jaki okazał się nierozważny i niezdarny. Szybko wstał, otrzepał się z kurzu i ziemi i wyciągnął do poszkodowanej brunetki rękę. Przyjęła ją z delikatnym uśmiechem.

-Jestem Uzumaki Naruto, a ty?- powiedział z niesamowitym entuzjazmem, jakby jego wstyd wywołany własną nierozwagą w ogóle nie miał miejsca.

-Mam ma imię Kirishima Kimi.- przedstawiła się. Uznała, że powinna powiedzieć coś jeszcze, ponieważ między nimi nastała chwila ciszy. Po chwili dodała- Miło cię było poznać, Naruto, ale muszę już iść. Jestem trochę zmęczona podróżą. Poza tym, nie jadłam nic od paru godzin!

-Mam pomysł!- powiedział uśmiechając się od ucha do ucha. W jego oczach pojawiły się radosne ogniki, przez które brunetka wiedziała, że będzie to propozycja nie do odrzucenia.- Może razem z rodzicami pójdziecie ze mną do Ichiraku Ramen? Podają tam najlepszy ramen! Gwarantuję wam to!

Kimi uśmiechnęła się do chłopaka. Byli tu dopiero od parunastu minut, a już jakiś mieszkaniec Konohy przywitał ich z taką kulturą i entuzjazmem. Aż zrobiło jej się trochę cieplej na sercu. Przeszło jej przez myśl, że ten wyjazd to mógł być naprawdę dobry pomysł i wyjdzie im to wszystko na dobre.

Dziewczyna ręką dała znak blondynowi, żeby na nią chwilę poczekał, a ta podeszła do rodziców, rozmawiających z opartym o ścianę jednego z budynków, srebrnowłosym ninja.

Miał na sobie ciemno niebieskie sandały, luźne spodnie, sięgające do kolan, tego samego koloru, czarną bluzę na długi rękaw i ciemno zieloną kamizelkę. Na głowie miał ochraniacz zasłaniający jedno z jego oczu, drugie zaś było leniwie wpatrzone w jej rodziców. Na twarzy miał zasłaniającą usta i nos czarną maskę.

Zerknął na brunetkę dosłownie na sekundę. Jego wzrok zmienił się momentalnie na nieco przenikliwy. Wyczuwał w niej ukryte pokłady czakry, ale sama nie wyglądała na zbyt potężną czy wytrenowaną. Nie widząc w niej potencjalnego zagrożenia, a jedynie obiekt swojego chwilowego zainteresowania przestał zwracać na nią uwagę.

-Mamo jestem głodna! Mogę iść na ramen z nowym kolegą? Prosze.- brunetka zaczepiła kobietę pociągając ją za rękaw koszulki. Gdy ta zdecydowała się w końcu spojrzeć na córkę, zobaczyła tylko jak ta robi maślane oczka nie dając rodzicowi nawet rozważać odmówienia jej. Wiązało się to zapewne z późniejszym ciągłym wypominaniem i marudzeniem rodzicom jak bardzo ich dziecko jej zagłodzone i skrzywdzone. Kobieta postanowiła tym razem dać za wygraną swojemu małemu, słodkiemu szantażyście.

-Niech ci już będzie, Kimi. Obiecaj mi tylko, że wrócisz do nas za co najmniej dwie godziny. Nie chcemy cię szukać w nowym miejscu i się niepotrzebnie martwić. Tu się spotkamy, dobrze?- Spytała, gdy udało jej się wyrecytować wszystkie obowiązujące warunki.

-Dobrze mamo!- Powiedziała rozentuzjazmowana brunetka i pobiegła w miejsce gdzie miał czekać na nią jej nowy przyjaciel- Naruto.

-Możemy iść, mama się zgodziła!- powiedziała gdy tylko podbiegła do chłopaka. On tylko się uśmiechnął.

-No to wio!- Krzyknął blondyn, wskazując ręką aby Kirishima podążyła za nim. Martwiła się, że w tak dużej wiosce będą szli do jakiejkolwiek restauracji przez dłuższy czas. Zajęło im to jednak o wiele mniej niż z początku wydawało się dziewczynie. Po zaledwie kilku minutach byli na miejscu.

Kimi przyglądała się z zaciekawieniem małej, skromnej knajpce osłoniętej z trzech stron jasnobrązowym drewnem. Naruto odsunął dla brunetki biały materiał z nazwą restauracji, który do połowy zakrywał wejście, jak prawdziwy dżentelmen, i odsunął jedno z krzeseł, aby mogła usiąść obok niego.

-Dziękuję.- Powiedziała lekko zarumieniona i usiadła na wyznaczonym miejscu.

-Staruszku, dwie mega duże porcje ramen poproszę!- powiedział Naruto. Po zaledwie chwili przed przyjaciółmi pojawiły się miski wielkości ich głów.

Dziewczyna patrzyła z otwartymi ustami, zdumiona wielkością dania. Nigdy nie sądziła, że ktokolwiek mógłby zjeść aż tak wielką porcję czegokolwiek. Jej zdaniem dorosły miałby problem ze zjedzeniem czegoś tak ogromnego, a co dopiero dziecko. Jej opinia mogła wywodzić się stąd, że dotąd nie mogli sobie pozwolić na nie wiadomo jak wystawne obiady. Żywili się dosyć skromnie, aby powoli zbierać pieniądze na podróże, o których zawsze marzyła.

Zamyśliła się przez dłuższy czas wpatrując tępo w swoją porcję. Otrząsnęła się dopiero wtedy, gdy zmartwiony Naruto szturchnął ją delikatnie w ramię. Zobaczyła, że jego miska jest pusta.

-Ty już zjadłeś to wszystko?! Jak to jest w ogóle możliwe?!- Spojrzała na niego wzrokiem pełnnym zdumienia i niedowierzenia. On tylko się zaśmiał i wskazał na jej porcję.

Po kilku minutach Kimi zjadła zaledwie połowę, z przyzwyczajenia do skromnych posiłków nie dała rady wcisnąć w siebie choćby trochę więcej. Naruto nie chciał żeby jedzenie się zmarnowało więc resztę zjadł za nią. Blondyn zapłacił i odprowadził nową przyjaciółkę do, czekających już na nią przy bramie, rodziców. Brunetka przytuliła go na dowodzenia i podeszła do mamy. Patrzyła jak rodzice załatwiają kilka ostatnich formalności związanych z opuszczeniem wioski i ruszyli razem w dalszą drogę.

* * *

Kimi była właśnie w trakcie robienia sobie kilku wątpliwej jakości kanapek i ruszyła w stronę łóżka. Mimo tego, że spała dosyć długo, tego dnia czuła się wyjątkowo wykończona emocjonalnie i psychicznie. Zjadła zrobione przez siebie przekąski próbując przy tym nie robić żadnych grymasów, ale to było znacznie silniejsze od niej. Dotarło do niej, że chyba najwyższy czas iść na zakupy i kupić coś jadalnego. Gdy wszystko z trudnością przeszło jej przez gardło i popiła posiłek wodą, przykryła się szczelnie kawałkiem materiału, który miał jej służyć za kołdrę i zapadła w twardy sen.

Dziękuje za dotrwanie do końca trzeciego rozdziału! Przepraszam za błędy, które mogły się pojawić w tekście.
Pozdrawiam !
Anonimek

Tak, ten rozdział jest już po korekcie, ale jeśli pojawił się jeszcze jakikolwiek błąd proszę mnie powiadomić!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro