Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Chrapanie

blue-eyes-metgreen : Ja mam jeden :) O Larrym, 1D istnieje, z Zaynem lub Zayna (jak Ci bedzie lepiej pisac) H i L śpią razem w tourbusie i H strasznie chrapie. L probuje go dobudzić, ten nic sobie z tego nie robi. Chodzi mi o jakieś smieszne sytaucje, może go np zrzucic z łóżka, czy coś takiego. Taki fluff ;) Pozdrawiam.

Autorka: Krótka i na temat ;)

***************

Gdy Louis pojawił się w autobusowej kuchni, reszta zespołu kończyła swoje śniadanie. Wyglądali na wypoczętych i zadowolonych, w przeciwieństwie do szatyna. Jego włosy odstawały w różne strony, postawa była zgarbiona, a pod oczami można było dostrzec sińce. Wyglądał na niewyspanego, co tylko potwierdzało ciągłe ziewanie.

- Cześć skarbie – Harry poderwał się ze swojego miejsca, odkładając na bok pustą już miskę i kubek, nim cmoknął szatyna w policzek.

Szatyn jedynie cicho coś mruknął, nim zajął miejsce, które zwolnił Styles. Chwilę później pojawił się przed nim kubek z kawą. Tomlinson wolał herbatę, jednak rano potrzebował dużej dawki kofeiny, zwłaszcza przez ostatnie dni.

- Harry – w busie pojawił się Paul, szukając wzrokiem kędzierzawego – Czas na twoje nagrania – oznajmił i zniknął z pojazdu. Styles pocałował Louisa w głowę, nim ruszył za mężczyzną.

- Harry musiał nieźle cię wymęczyć – parsknął Niall – Po raz kolejny.

- Zamknij się – gniewnie spojrzał na blondyna – Dobrze wiesz dlaczego nie spałem – warknął.

- Ja włożyłem stopery do uszu i nie miałem problemów z zaśnięciem – Zayn wzruszył ramionami, dopijając swój sok.

- Uwierz mi, gdy śpisz z nim w jednej pryczy, stopery nic nie dają.

- To po co śpicie razem? – Liam leżał rozwalony na pobliskiej kanapie, bawiąc się telefonem.

- Sam się ładuje do mojej pryczy, a jeśli zmienię miejsce i tak w końcu przylezie.

- Może spróbuj z nim porozmawiać? – zaproponował Malik.

- Może spróbuj z nim porozmawiać? – przedrzeźnił go Louis – Myślisz, że nie próbowałem? Nic to nie daje. Uważa, że przesadzam.

- To go wywal z łóżka – Liam wzruszył ramionami, nim podniósł się z kanapy i opuścił tourbusa.

- Wiesz, mamy na razie czas dla siebie – zaczął Zayn, również podnosząc się ze swojego miejsca – Może spróbuj się jeszcze przespać.

- Tak, to chyba dobry pomysł – pokiwał głową, nim skierował się do części sypialnej.

*****

Po kolejnej nieprzespanej nocy, Louis skoczył siedząc przed komputerem i szukając skutecznych sposobów na chrapanie. Jego zdaniem najlepiej byłoby, gdyby kędzierzawy udał się do lekarza, mogliby wtedy określić przyczynę tego, jednak Harry nie chciał o tym słyszeć. Dlatego też, póki co, szatyn musiał sobie radzić sposobami, które znalazł w internecie.

Pierwszym wypróbowanym sposobem, była zmiana pozycji ciała chłopaka. Gdy tylko Harry zaczął chrapać, Louis – z niemałym trudem – przewrócił Stylesa na bok. Niestety nic to nie dało. Kolejnej nocy, wywietrzył porządnie część z pryczami, jednak to również nie zdało egzaminu. Pilnował, aby zielonooki nie pił wieczorami alkoholu, kupił mu nową poduszkę, która powinna pomóc na problem z chrapaniem, parzył mu herbatę eukaliptusową, rumianek czy walerianę, a nawet zmusił go do zażywania przed snem oliwy z oliwek lub kardamonu. Nic nie pomagało, a Louis z każdym dniem był coraz bardziej wykończony. Potrzebował dużej ilości snu, jak najdalej od jego chrapiącego chłopaka.

*****

To była kolejna noc, która miała być bezsenna dla Louisa Tomlinsona. Szatyn był już na granicy wytrzymałości i tak, jak bardzo kochał swojego chłopaka, tak teraz chciał być jak najdalej od niego.

Postanowił wykorzystać ostatni sposób, jaki znał. Nigdy nie wierzył w jego działanie, jednak co szkodziło spróbować? Odwrócił się w kierunku Stylesa i zaczął gwizdać. Po chwili wydawania z siebie dźwięków, zrezygnował, widząc, że to i tak nie przynosi efektów. Harry chrapał tak samo, jeśli nie głośniej.

Tego było już za wiele. Louis nie zastanawiając się zbytnio nad tym co robi i jak to może się skończyć, popchnął z całej siły kędzierzawego, zrzucając go ze swojej pryczy. Rozległ się głośny huk, a później usłyszał zaspany głos Harry'ego, który przeklinał.

- Co się dzieje? – Niall, zresztą jak pozostała dwójka ich przyjaciół, spoglądał w dół, z swojega łóżka.

- Louis mnie zrzucił z pryczy – poskarżył się kędzierzawy, z wyrzutem spoglądając na swojego chłopaka – Co do cholery?

- Albo pójdziesz do lekarza, albo od dzisiaj śpisz sam – powiedział wkurzony – Dobranoc – zasunął kotarę, wygodnie układając się na pryczy. Jeszcze przez chwilę słyszał, jak Harry się krząta, a później był już tylko błogi sen. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro