Urok Piwnicy
Castiel x Nathaniel
Jestem Castiel. Tak, ten Castiel. Ten który zaliczył już wszystkie panienki i panów nielicząc rzecz jasna tego jednego prawiczka. Dla niego szykuje coś specjalnego. Nathaniel taki świętoszek a jednak kiedy już wyląduje w moim łóżku jestem pewein że będzie jednym z najgłośniejszych chłopców jakich ruchałem. Chociaż z drugiej strony to Nath, będzie się wyrywał i uciekał. Może lepiej jeśli go zeiążę i zaknebluje co by nie wzywał pomocy. Och a teraz zasadzka. Wziąłem jedną z pierwszych płyt naszego zespołu kiedy jeszcze nie potrafiliśmy śpiewać, tym bardziej grać i włączyłem na jak najgłośniej, magnetofon podpinając do mpich głośników. No cóż jak wybić Natha to ostro.
Cholera jasna! Musiałem znowu zostawać po lekcjach z dokumentami Castiela. Czerwone włosy - złamanie przepisu szkolnego numer 21, nieusprawiedliwione nieobecności około jednej trzeciej roku szkolnego- numer 44 i jest tego od groma. Najgorsze moim zdaniem są jednak próby tego jego zespołu w szkolnych piwnicach. Na przykład teraz, tego nie da się słuchać zaraz nie wytrzymam! Mam tego wszystkiego dość! Opuściłem klase z głośnym hukiem drzwi i ruszyłem w stronę piwnic. Na schodach poczułem nagły ruch. Po chwili leżałem na ziemi w progu piwnicy złapany za nadgarstki z czymś między nogami, albo raczej kimś. Do ust przyłożył mi jakąś szmatke. Wiedziałem co to. Walczyłem. Jednak było to na nic. Po chwili zmożyło mnie i zasnąłem.
Obudziłem się na dość dużym łóżku w stylu typowych emosów czy tam rockmenów. Żadna różnica. Przyjrzałem się troche pomieszczeniu. Już tu kiedyś byłem, cholerka... Piwnica! Drzwi do pokoju otworzyły się. Castiel! No tak, a którz by inny jak nie ta męska dziwka! Jak facet, który rucha wszystko i wszystkich do okoła
-nareszcie się obudziłeś kochanie
Powiedział śmiesznie miło i sztucznie. Jego ręka spoczęła na moim nagim udzie. Zaraz... Nagim? Byłem nagi! Niemal od razu zacząłem się wyrywać. Za co doatałem mocnego klapsa w pośladki. Spojrzałem na Casa wystraszony
-spokojnie słodki, będzie ci przyjemnie tylko się nie zaciskaj
Powiedział głaszcząc mój paliczek. Mimowolnie na niego spojrzałem i zauważyłem coś. Kurwa jaki on wielki! Cholera jasna on też jest nagi?! Kiedy? Czemu tego nie zauważyłem?! Na co ja się patrze?! Rozdzielił moje nogi i umiejscowił się pomiędzy nimi mimo mojej walki. Dopiero teraz zauważyłem jeszcze coś a mianowicie szmatke w moich ustach. Castiel bez przygotowania wbił się we mnie. Ból jaki temu towarzyszył był nie do opisania. Facet po prostu mnie rżnął. W każdą stronę, tak jak chciał. A ja nawet nie wiem kiedy odnalazłem w tym przyjemność, zwłaszcza gdy zalewał mnie swoją ciepłą spermą. Za drugim jego dojściem doszedłem sam a potem zemdlałem. To chyba z bólu albo ze zmęczenia.
Rżnąłem Natha aż nie zemdlał a ja doszedłem w nim po raz trzeci. Nie wińcie mnie, nie mogłem się powstrzymać a on też doszedł. Rozwiązałem go i opuściłem piwnice
Propmt 460 słów dla Mangleda
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro