Nowa Zabawa
Siedziałem w głównym salonie, mój ojciec miał do mnie ważną sprawę. Jednak zamiast jego przez drzwi wszedł wysoki umięśniony mężczyzna. Jego ręce były brudne- całe od krwi. Nie znałem go. Szybko zacząłem uciekać ale nim wybieglem z pokoju facet zdążył złapać moją koszulkę. Rozerwalem ją nie myśląc wiele i zacząłem uciekać do góry, tam zawsze roilo się od gwardzistow.
Mezczyzna był za raz z tyłu. Pociągnął mnie za kostkę i upadlem na schody tuż przed jego kroczem. Zdjął spodnie. Nie mogłem patrzeć. Ale on złapał mnie za szczękę i skierował prosto na swojego fiuta
-liz go jak lizaka maleńki
Zobaczyłem jak w drugim ręku trzyma miecz, jeden z tych zagiętych, popularnie nazywanych maczetami. A to znaczy że był stąd. Był tutejszy, może nawet przebywał w mieście za murem, tym w pobliżu królestwa. Wystrasziny wziąłem to do buzi. Był jednocześnie twardy i miękki. Ogół jego przyrodzenia był twardy a sama główka jak i skóra była dość miękka, po za tym nie był owłosiony, czego zawsze obawiałem się u mężczyzn kiedy tata chciał mnie sprzedać. Miękka cześć, ta jakby czapeczka jego męskości byla przyjemna w dotyku. Nawet nie wiem kiedy zsunalem usta tylko na nią i zacząłem ją ssać, lizać i lekko podgryzac. W pewnym momencie poczułem jak z dziurki na jej środku wycieka w małych ilościach coś w smaku przypominającego solanke, tą ohydną wodę z solą ale konsystencja substancji była raczej surowym klejącym ciastem lub kiślem. Ponad to nie było to takie złe. Zassałem się mocniej kiedy mezczyzna mocno pchnął biodrami. Miękka cześć uderzyła o tylną część gardła i zakrztusilem się. Facet uśmiechnął się i wyjął swoją pałę z moich ust. Złapał mnie pod udami i podniósł zlaczajac nasze usta w pocalunku. Wpychal swój język do moich ust przyjemnie jeżdżąc po podniebieniu i działach. W pewnym momencie znaleźliśmy się w mojej sypialni.
-bedziesz krzyczał Liam, chce aby ten zamek zapamiętał moje imie
Tak więc Liam zrzucił mnie na łóżko i szybko obrócił zrywajac moje spodenki i majtki. Jego duże dlonie złapały moje biodra i nabiły na swojego giganta. Krzyczałem, blagalem aby przestał a on tylko pszyspieszal. Dlugo trwały jego zabawy nim poczulem jak coś się we mnie rozlewa
-dobry chłopiec
Mruknął sennie i zasnął z kutasem w moim wnętrzu. Potem okazało się że zabił mojego ojca i matkę i mianował się na noawego króla, a jak każdy król musi mieć partnera. Miał mnie, chłopca z którym codziennie bawił się w nową zabawę.
405 słów, brak weny
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro