Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kraina Lodu


hug_ya


Zayn 03.01.2017

Drogi pamiętniku!
Dziś wydarzyło się coś strasznego, straciłem panowanie nad swoją mocą, mój brat Niall bardzo na tym ucierpiał. Jego niegdyś ciemne włosy są teraz bardzo jasne, wręcz białe , jego cera też, jest blady jak ściana i ma niebieskie oczy zamiast brązowych. Rodzice powiedzieli, że będzie mu teraz bardzo zimno i lepiej abym puki co go zostawił. Nie chciałem go skrzywdzić. To był przypadek. Głupia zabawa śniegiem. Mam dopiero czternaście lat, ale tata mówi, że jestem bardzo niebezpieczny. Myśli że nie słyszę kiedy mówi to po kryjomu matce. Cóż, myli się. Dlatego się przenoszę. Na naszym zamku jest wierza, ciężko na nią wejść, a zejść jest jeszcze ciężej. Mimo to wiem że tam spędzę najbliższe lata, z dala od rodziców, z dala od Nialla.

03.01.2023

Drogi pamiętniku!
Jakie to dziecinne że jeszcze do ciebie piszd. Mam już dwadzieścia lat. Rodzice chcą bym przejął władzę, z okazji koronacji organizują jutro bal. Nauczyłem się panować nad mocą, tak mówią. Ale kiedy tylko zobacze Nialla... Co on w sobie ma? Właściwie to od dłuższego czasu czuje coś do niego, nie wiem co ale z pewnością jest to silniejsze niż miłość braterska. Boje się że na balu nad sobą nie zapanuje. Może powinienem go unikać?

04.01.2023

Bal rozpoczął się koronacją. Nigdy się tak nie stresowałem. O dziwo moc była dziś we mnie bardzo słaba, nie wyczuwalna. Potem rozpoczął się bal. Wielu ludzi prosiło mnie do tańca. Po tańcu z Liamem Payne byłem wściekły, bezkarnie zmacał mój tyłek! Idiota! Miałem taką ochotę go stąd wyrzucić, ale nie, bo przecież to syn najbliższego przyjaciela rodziców! Jestem pewien że jego długie palce pozostawiły odciski na moim tyłku, z trudem wytrzymałem ten taniec. Jednak to co stało się potem...

05.01.2023

Jest pierwsza w nocy. Bal trwa w najlepsze. Mam wrażenie że nigdy się nie skończy. Natrętny Liam chwilowo zniknął. Założę się że mam czerwone pośladki o jego stalowych dłoni. Ma krzepe, potrafi mocno uderzyć gdy nikt nie patrzy. Okropny kandydat na męża. Zapewne jest tym typem faceta przez, którego nie jesteś w stanie się ruszyć z rana i, który jest w stanie ukarać cie przy ludziach. Nie mój typ. Chociaż inni kandydaci... A raczej ich brak. W sumie to ten Liam ma całkiem dużego kutasa jakby tak spojrzeć na opinające się miejsce w jego garniturze. Drugim kandydatem jest Louis, zdecydowanie zbyt lubiący lizać moją szyję. Po jednym tańcu cały się błyszcze i w dodatku mam kilka malinek. Nie dziękuję. Dwaj napaleńcy. Nim zdążyłem poznać Harrego- trzeciego kandydata podszedł do mnie Niall. Moje serce zabiło szybciej ale przestało gdy zobaczyłem za nim Liama ściskającego jego mały, jędrny tyłeczek. Może jestem tops? Cholera, to by dużo tłumaczyło.
-Zayn znalazłem swoją drugą połówkę! - powiedział uradowany a ja poczułem jakby ukłucie zazdrości?
-Kogo? Jego? Niall znasz go jeden dzień! To niedorzeczne!- warknąłem pod wpływem emocji
-A ty co? Masz sobie znaleźć połówkę w jeden wieczór! Czemu ja nie moge?! Jak tak ci się podoba Liam to go bierz! Chce też być szczęśliwy!
A to zabolało najbardziej. Nie dlatego że chciałem Liama, nie dlatego że ten przygłup właśnie dociskał swoje przyrodzenie do moich pośladków, bolało mnie to, że Niall nie jest szczęśliwy. Zdjąłem korone i rzuciłem na środek sali pospiesznie uciekając. Byłem zazdrosny, ale o Nialla. Miałem znaleźć sobie dominata ale wyszło na to że sam nim jestem bo wieczór spędziłem obserwując tyłek własnego brata i narzekając na jaki kolwiek przejaw dominactwa wobec mnie. Do tego wróciły mi wspomnienia jak skrzywdziłem Nialla. On miał prawo być szczęśliwy, ja nie. Uciekłem wysoko w góry bo tu nikt mnie nie znajdzie.

12.01.2023

Minął tydzień. Wiele o sobie słyszę. O mojej ucieczce. O tym że pałac zamarzł po moim zniknięciu. Bal trwa tam wiecznie. Ludzie uwięzieni są w skutym lodem zamku. Podobno Niall zdążył wybiec z pałacu. Jedno szczęście. Ja zbudowałem sobie z lodu swój własny pałac. Miejsce gdzie nikogo nie ranie.

22.07.2024

Nie wiem nawet ile czasu minęło. Jestem samotny. Zagubiony dwudziesto jedno latek. Ale tak najwidoczniej miało być. Nikt mnie nie znalazł. Nikt już mnie nie szuka.

23.07.2024

Ktoś kręci się w górach. Wyczuwam go, mam tylko nadzieje że nie szukają mnie a są tu tylko "przejazdem". Nagle usłyszałem dumne uderzenie w drzwi. Chokera... Zszedlem na dół i otworzyłem je. Niall...
-bracie- szepnął a z moich palców prysnęły iskry
-odejdź Niall- powiedziałem wystraszony nie chcąc go skrzywdzić
-Zayn ja... Potraktowałem cie zbyt ostro, wiem ale, ty musisz wrócić
-nic nie musze- warknąłem czując powstający na rękach lód
-zamek jest skuty lodem- jakbym nie wiedział
-nie interesuje mnie to
-musisz wrócić, nasi rodzice i...
-i kto? Liam? - przychnąłem
-znowu zaczynasz Zee?! - mimo użytego zdrobnienia nadal brzmiało to ostro- mam prawo kochać
-tak masz! Ale nie jego?
-o co ci znowu chodzi?! - krzyknął
-w czym on jest lepszy ode mnie?! - również krzyknąłem ale równie szybko zakryłem sobie usta i uciekłem
-c-co? Czekaj! Zayn! - krzyczał goniąc mnie
Nie wiem kiedy mnie dogonił. Wiem tylko że złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w dół. Przypadkowo nasze usta zderzyły się ze sobą. Szybko się od niego odsunąłem i chciałem uciec dalej ale on... Przytulił mnie? I miał wypieki na policzkach?
-to niedorzeczne, ale... Ja też czuje do ciebie coś... Coś więcej niż braterską miłość Zayn, a Liam... Liam po prostu jest podobny do ciebie, ciemne włosy, oczy, dużo mięśni i rozwaga- wymieniał
-oraz ponad normy wykraczająca pedofilia- przewróciłem oczami
-twoja mina jak cie zmacał... Ha ha ha... Bezcenne- śmiał się głośno
-taa... Bardzo śmieszne
-a potem jeszcze Louis - śmiał się
-cholerny pies, czułem dwu centymetrowy nadmiar tej śliny
-daj spokój, bynajmniej dokładnie by Cię w nocy wylizał
-bleeee- moje ciało przeszedł nie przyjemny dreszcz na to wyobrażenie
-Zee wróć tam ze mną prosze
-ja... No dobrze

23.08.2024

Jeden miesiąc. Tyle wytrzymał ze mną Niall. Dziś wieczór nakryłem go z Liamem. Pieprzyli się. Do tej pory nie pamiętam dokładnie co się stało. Ocknąłem się dopiero widząc krew na moich rękach kiedy brałem prysznic i słysząc żałosne krzyki Nialla z sypialni. Dlaczego mówił że mnie kocha a oddał się jemu? Wróciłem do sypialni.
-kochałeś mnie tak?
-z-zayn ja...
-powiedz mi prawde- warknąłem
-prawda jest taka że... Nie... Nigdy cię nie kochałem, ale wiedziałem że Twój powrót spowoduje zniknięcie lodowca, odzyskam rodziców i Liama, zawsze chodziło o niego. Wciskałem ci bajki abyś mnie kochał, był tutaj cały czas i przede wszystkim nie zauważył jak pieprze się po kątach z Liamem.
-żałosne, myślałeś że ile tak pociągniesz?
-nie wiem Zee
-nie skracaj mojego imienia! - ryknąłem wściekle - wyszedłem za ciebie ale nigdy nie dałeś mi tego co Liam miał każdej nocy, więc może... Poprostu sobie to wezmę
-c-co? Nie! Z-zayn!
Pierwszy raz cieszyłem się że zboczeniem liama było wiązanie uległych. Tyle do przodu. Mimo to obróciłrm go na brzuszek, ciekawe wiązanie - i tak jego dziurka była wyeksponowana. Dmuchnąłem w nią lekko na co Niall zacisnął mięśnie zapewne i tak ciasnego wejścia. Spuściłem spodnie i bokserki i ustawiłem swoją męskość naprzeciw jego szparki.
-gotowy?
-zaraz, ale jak to? Bez rozci- wszedłem w niego- aaaaaa!
-jaki ciasny- warknąłem od razu się w nim poruszając
Słyszałem jego szloch i szepty zaynNieZaynZaynNieNIE aleczemu miałbym go słuchać? Zwlaszcza że po dziesięciu minutach on sam zaczął pojękiwać
-t-tak dobrze Zaynie
-nie orzesadzaj kutas Liama był większy
-al-le on nie ru-ruchał tak dob-obrze
Jęczał dalej a ja tylko przyspieszałem nagle uderzając w coś mięsistego na co ciało Nialla wygięło się w łuk w miare możliwości otaczających go lin.
-tam Zee, tam!
Krzyczał. Moje ruchy były szybkie, silne chociaż osobie obok mogły by wydawać się agresywne i chaotyczne ja precyzyjnie uderzałem w cholernie dobrze skryty punkt mojego brata. Po kolejnych dziesięciu minutach doszedłem.
-hej! Zostawisz mnie tak?!
Krzyknął kiedy opuściłem jego dziurke bez dania mu spełnienia. Zaśmiałem się cicho
-wiesz zawsze masz zimnego trupa obok
-zayn! Proszę... - wyszeptał błagalnie
Przewróciłem oczami i wsunąłem mu jakąś drgającą zabawke Liama po czym opuściłem komnate. Straży kazałem wyjąć z sypialni trupa a po obiedzie wróciłem do Nialla. Chłopiec był cały brudny od spermy.
-zee wyciagnij to już prosze
-a tak ci się podobało laleczko
Chłopiec zagryzł wargę
-tatusiu- a mi pociemniały oczy
Po chwili rzuciłem się na Nialla znowu go pieprząc.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro