Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zamiana ról

Jungkook nie zastanawiał się dłużej. Ostrożnie złapał w swoje duże dłonie drobną buźkę przyjaciela po czym niepewnie musnął jego usta tymi swoimi. Odsunął się czekając aż starszy zacznie na niego krzyczeć jednak kiedy nic takiego nie nastąpiło po raz kolejny musnął jego pulchne wargi i ponownie się odsunął. Jedyną reakcją Jimina na to wszystko był zamglony wzrok i leniwy uśmiech. I można by pomyśleć, że to wszystko jednak serca ich obu szalały niczym wiatr na zewnątrz.
-Jimin... Ja.- sam nie wiedział co ma powiedzieć więc po prostu wpił się w wargi przyjaciela całując go namiętnie. Przelewał na filigranową postać wszystkie skrywane dotąd uczucia. Nie myślał w tej chwili o tym, że było to niewłaściwe. Po prostu czuł...

Czas ruszył wstecz. Wiatr przestał wiać, a chmury zniknęły pozostawiając niebo czystym i spokojnym.

-Z tego co wiem to mój namiot.- Jimin spojrzał na chłopaka. Coś ewidentnie było nie tak. Był dla niego niemiły. W końcu nawet jak Jeon na niego wrzeszczał i warczał to ten i tak traktował go ulgowo. Więc dlaczego teraz był taki...oschły?

-Wal się. Wybrałem ciebie to się ciesz.

-Z tego co wiem to po prostu nie odpowiedziałeś Tae ani razu gdy cię pytał więc to on wybrał za ciebie. Ale jeśli masz zamiar nadal zachowywać się jak księżniczka to ja pasuje. Rób co chcesz.- powiedział po czym odwrócił się i wyszedł, a Jungkook kompletnie nie wiedział o co mu chodzi.
Siedział w namiocie przez dwie godziny aż w końcu przyszedł po niego jakiś chłopak.

-Hej. Jestem Luhan. Jestem bratem Jungupa.- starszy uśmiechnął się.- Masz ochotę na kiełbaski? Rozpaliliśmy ognisko.

-Jasne. Zaraz przyjdę.- chłopak skinął mu głową. Kiedy w końcu Jeon podszedł do kamiennego kręgu zauważył, że nie ma dla niego miejsca. Po chwili jednak Jimin usiadł na kolanach Ilwoo...Nie żeby był zazdrosny czy coś. Po prostu mógł się bardziej przesunąć, a nie.

Tak jakoś wyszło, że skończyło się na tym, że Jin przywiózł ze sobą baniaczek bimbru przez co po dwóch godzinach większość z ich gromadki była pijana.

-Ale jak masz kota czyli Xiu i takiego Jongina...To kto jest na górze? Przecież to są takie dwie kluski, że ja nie mogę. Wy na pewno jesteście razem? Bo mi się bardziej wydaje, że Minseok jest tym na dole ale nie ma swojego Seme, a Kai to ten na górze ale nie ma odpowiedniego Ukesia.- Tok rozumowania Sugi po prostu rozwalał.

-A co z tobą? Kiedy w końcu powiesz Jinowi, że masz ochotę na jego tyłek?- Nam nalał sobie więcej alkoholu do kubeczka, a Kook zastanawiał się jak w ogóle doszło do tego, że rozmowa potoczyła się w tym kierunku.

-Wy się od mojej pupci odwalcie! Ja jej tak łatwo nie oddam. Gdzie kwiaty? Gdzie czekoladki? Gdzie wyznania miłosne?- oburzył się Jin

-Masz uczulenie na pyłki. Nie lubisz czekolady, a ostatnio powiedziałeś, że miłość jest ci nie potrzebna i potrzebujesz by ktoś się tobą porządnie zajął bo dildo już ci nie wystarcza. - Yoongi patrzył na niego uważnie i żaden z chłopaków się nie spodziewał, że ich różowa księżniczka wskoczy na jego kolana.

-O matko! Musisz być moim mężem. Wiesz wszystkie te rzeczy!- Kim bełkotał ledwo przytomny.

-Ludzie opanujcie się. Jeszcze chwila i zrobi się tu jedna wielka orgia.- Hobi zaśmiał się cicho po czym zaczął całować szyję Taehyunga. Jeon automatycznie odwrócił od nich wzrok przez co napotkał obrazek, który mu się nie podobał. Chim prawie spał na kolanach tego przystojnego dupka. To on powinienem teraz siedzieć na kolanach tej kluski! Chwila co?

-Kook bo wypalisz dziurę w biednym Chimie. Zazdrosny jesteś?- pierwszy raz odezwał się Jongup. Do tej pory nikt nie zwracał na niego uwagi. Tak jak i na większość ludzi obecnych dookoła.

-Powaliło? Co mnie obchodzi ten frajer? Niech sobie robi co chce. Równie dobrze mógł by się zabić. Mam na to wyjebane. Myśli, że jak umie tańczyć to jest spoko? Nie. Nawet go nie lubię. A piosenkę nagrałem z nim tylko i wyłącznie dlatego, że dostałem za to pieniądze z wytwórni w ramach premii. Takie beztalencie jak on nic w życiu nie osiągnie. I ja miałbym być zazdrosny o jakiegoś śmiecia?

-Jungkook zamknij mordę!- Tae wrzasnął.

-Jimin!- Luhan krzyknął za chłopakiem, który zerwał się i ruszył biegiem w stronę lasu.

-Jesteś chujem Jeon. Myślisz, że jak masz kasę to możesz wszystkich obrażać jak leci?- Jongin rzucił w jego stronę pełnym kubeczkiem po czym ruszył do namiotu, a za nim jego chłopak.

-Brawo. Popisałeś się.- Suga wstał i pociągnął za sobą śpiącego Jina.

-Następnym razem zastanów się co mówisz. - Hobi zabrał ze sobą Tae. W końcu po kilkunastu minutach Jungkook został sam ze swoimi myślami. Dlaczego powiedział to wszystko?
Bardzo długo leżał i czekał aż starszy w końcu przyjdzie jednak się nie doczekał.
Rano obudził się z lekkim bólem głowy. Obok nie było już rzeczy Jimina co bardzo go zdziwiło.
Na śniadaniu też się nie zjawił, a później też nigdzie go nie widział. W końcu przy obiedzie już nie mógł znieść spojrzeń reszty.

-Gdzie Jimin?- zapytał przełykając ziarenka fasoli.

-A co? Chcesz mu jeszcze pocisnąć?- Ilwoo ewidentnie nie darzył go sympatią.

-Chciałem przeprosić.

-No to sobie poczekasz. Chim wrócił do domu.- Jin mruknął skacowany.

-Co? Dlaczego?

-Pomyśl idioto. Chociaż raz pomyśl...

Czas ruszył wstecz. Ciepłe, letnie powietrze ustąpiło miejsca zimnym, jesiennym podmuchom wiatru.

Chim zagryzał dolną wargę starając się nie odpłynąć co jednak było trudne bo starszy mężczyzna wyczyniał cuda z jego ciałem. Umysł nastolatka błądził gdzieś na granicy rzeczywistości. Jego senne marzenie właśnie się spełniało, a on najzwyczajniej w świecie spadał na samo dno by po chwili wzlatywać ku górze z cichym jękiem.
Duże dłonie gładziły jego kryształowe ciało, a malinowe usta zostawiały za sobą mnóstwo czerwonych śladów.

-Jesteś cudowny skarbie.- Jeon ucałował umięśnione udo młodego zawodnika po czym językiem przesunął nieco wyżej. Już dawno pozbył się wszystkich jego ubrań kiedy sam był nadal ubrany co jednak nie podobało się chłopakowi.

-Jungkook...proszę. Ja chcę już.- wplótł małe rączki w czarne kosmyki i mocno pociągnął.

-Cichutko.- starszy zaśmiał się po czym wpił w czerwone i pulchne usteczka. Obaj byli mocno podniecenia, a temperatura między nimi wzrastała z minuty na minutę. W końcu Jimin zaczął ciągnąć za białą i mocno opinającą mięśnie trenera koszulkę pozbywając się jej. Odrzucił materiał gdzieś w kąt sypialni i zaczął wodzić paluszkami po umięśnionej klatce piersiowej i ramionach. Westchnął ocierając ich krocza o siebie by już po chwili zmusić mężczyznę do położenia się na plecach.

-Zajmę się tobą...- przeczesał dłonią swoje blond włosy i wodził przez chwilę wzrokiem po idealnym ciele.

-Ty mną?- czarne oczy zniknęły pod powiekami kiedy koszykarz zacisnął dłoń na pobudzonym już członku mężczyzny.

-Tak. Ja tobą.- Park zamruczał. Miał już dosyć czekania. Gwałtownie rozpiął sprzączkę od skórzanego paska, a po chwili guzik i suwak. -Dlaczego nie chcesz się mną zająć? Przecież byłem grzeczny.- Usiadł okrakiem na nagim już Jungkooku ocierając się o niego pośladkami.

-Aż tak bardzo ci się śpieszy?- duże i szczupłe dłonie zacisnęły się na krągłych biodrach.

-Po prostu...Mam już dosyć. Ty nie rozumiesz.- brązowe oczy zaszkliły się od nadmiaru emocji.

-Hej...Co się dzieje?- pogładził uspokajająco młodszego.

-Od obozu...Ja...Ciągle siedzisz w mojej głowie. Nie mogę przez ciebie spać, a na treningu zamiast skupić się na grze to ciągle patrzę tylko na ciebie. Kiedy chociaż zwrócisz na mnie uwagę to moje ciało reaguje tak...Dziwnie? Nie rozumiem. Czuję wtedy ciepło o tu.- złapał dłoń trenera układając ją na swoim podbrzuszu.- Dlaczego więc skoro już cię mam każesz mi tyle czekać?

-Robiłeś to już kiedyś?- padło jedno, ciche pytanie. Czarnowłosy był oszołomiony jego słowami.

-Ja...Nie.- pulchne poliki pokryły się rumianymi plamkami.

-Dlatego staram się być delikatny. Byś był odprężony. Chcę sprawić ci jak najwięcej przyjemności. Zasługujesz na delikatność.

-Ty...och.- o tym nie pomyślał. - A jeśli powiem, że chciał bym czuć cię bardzo mocno? - ponownie otarł pośladkami o pobudzoną męskość swojego kochanka.

-Wtedy musiał bym spełnić twoją zachciankę.- królicze zęby błysnęły w seksownym uśmiechu.

-Więc na co czekasz? Zajmij się mną. - oparł łapki o umięśnioną klatkę piersiową.- Weź mnie mocno Jungkookie. Błagam.- jęknął cichutko.

Jeon nie mógł już się powstrzymać. Ten dzieciak działał na niego niczym boski afrodyzjak. Patrząc na niego nie myślał. Po prostu czuł. Czuł go każdym zmysłem.
Podziwiał piękne ciało kiedy przewrócił ich tak by ponownie górować nad Chimem.
Wodził wzrokiem po kryształowej sylwetce zastanawiając się jak doszło do tego wszystkiego. Nie sądził, że Jimin będzie działał na niego w ten sposób. W ogóle nie wiedział jak doszło do tego, że teraz obaj są już nadzy na łóżku. Nie pamiętał pomimo tego, że nie minęła nawet godzina.

-Coś nie tak?- chłopak przyciągnął go do siebie i ułożył dłonie na opalonych policzkach.

-Po prostu jesteś taki piękny, że nie mogę oderwać od ciebie wzroku. - ucałował jego nosek.

-A możesz nie odrywać ode mnie wzroku jak już będę miał cię w sobie? - zapytał oblizując prowokacyjnie dolną wargę.

-Jesteś bardzo niegrzeczny. Zawsze myślałem, że poza boiskiem jesteś bardzo nieśmiały.

-Bo jestem. Ale na pewno nie przy tobie. Nie kiedy jesteś taki seksowny.- rozsunął szerzej uda.

-Cholera. Nie spodziewałem się takiej odpowiedzi.- sięgnął po lubrykant i prezerwatywy.

-Po co to? - blondyn wskazał na małą paczuszkę.

-Uwierz mi, że nie chciał byś się czyścić z mojego nasienia. Nie tak dogłębnie.- wylał na palce sporą ilość owocowego żelu.

-Skoro tak mówisz to...Och!- jęknął kiedy poczuł w sobie długi palec mężczyzny. To nowe uczucie było dziwne. Nie było to coś nieprzyjemnego jednak Chim odczuwał dyskomfort. Pomyślał więc, że ten cały seks nie jest aż tak przyjemny jak sądził do tej pory. Widocznie ludzie są dziwni skoro lubią to robić i twierdzą, że to dla przyjemności. W końcu kto chciałby cierpieć tylko dlatego by sprawić przyjemność swojemu partnerowi? Na pewno nie on. Dlatego postanowił przerwać to wszystko.- Jungkook ja nie ch...O Boże!- jęknął głośno czując jak mężczyzna szybciej i mocniej porusza palcem w jego wnętrzu przez co w rezultacie uderzył w jego prostatę. Wygiął plecy w łuk chcąc czuć jak najbardziej to pulsujące ciepło. Nie zorientował się, że Jeon dołożył drugi palec dopóki ich nie rozszerzył.

-Spokojnie maluchu. Zaraz będzie lepiej.- zaczął całować wrażliwą szyję by odwrócić jego uwagę od tego co działo się niżej. Skubał zębami skórę nastolatka zaciskając na niej zęby raz mocniej, a raz delikatnie. Owiewał ją gorącym oddechem i wodził rozgrzanym językiem ku obojczykom. Na koniec zassał się na jego klatce piersiowej tworząc kolejny bordowy ślad i wydobywając ciche westchnienie z blondyna leżącego pod nim. Ostatecznie dołożył trzeci palec upewniając się tym samym, że nie skrzywdzi Jimina swoją wielkością.

-J-już. Proszę.- Park wysapał odchylając głowę do tyłu. Dla trenera był to najseksowniejszy widok na świecie.

-Cichutko księżniczko. - złapał za opakowaną prezerwatywę i zębami rozerwał srebrną folijkę. Uwolnił z niej różowy, lateksowy krążek po czym nasunął go na swojego penisa. Wyjął palce z chłopaka i przyglądał się jego pulsującej dziurce. Jęknął na ten widok czując bolesny skurcz przyjemności. - Jesteś taki piękny skarbie. - nachylił się nad zarumienionym chłopakiem.

-Hyung...- zagryzł wargę czując jak twarda męskość ociera się o jego pośladki.

-Jesteś pewny?- Jungkook wolał się upewnić.

-Tak.- oplótł starszego nogami w pasie uśmiechając się przy tym.- Jestem bardziej niż pewny.- wysunął biodra mocniej, a Kook zagłębił się powoli w blondynie na co ten jęknął głośno zaciskając palce na umięśnionych plecach. Odczuwał całym sobą dziwne pieczenie i ból zmieszany w jakimś stopniu z przyjemnością. Bał się, że zbyt długie oczekiwanie aż w końcu się przyzwyczai sprawi jedynie to, że wcale nie będzie mu dobrze dlatego poruszył niecierpliwie biodrami pomimo tego, że jego oczy wypełniały się łzami.

-Zaczekaj.- Jungkook ułożył jedną dłoń na jego brzuszku po czym ucałował delikatnie jego usteczka.- Nie płacz. Obiecuje, że za chwilę będzie ci dobrze.

-Mh...- Chim mruknął niezadowolony jednak po chwili sam zainicjował namiętny pocałunek włączając w niego język.
Mała rączka zacisnęła się na czarnych włosach ciągnąc za nie, a kryształowe uda rozchyliły się jeszcze bardziej.
W końcu Kook zaczął powolny taniec przyjemności za co został nagrodzony przeciągłym jękiem.

-Masz cudowny glos skarbie.- królicze zęby zagryzły się na dolnej, pulchnej wardze.

-T-tak?- nastolatek zamknął oczy oddając się przyjemności.

-Tak. Dlatego nie pozwalam by ktoś inny mógł go słuchać w taki sam sposób.- Jeon mocniej poruszył biodrami, a Chim wygiął swoje ciało w idealny łuk. Jego oddech przyśpieszał z każdym ruchem kochanka.- Od teraz jesteś tylko mój.

-Tak. Tylko twój.- jęknął głośno kiedy jego prostata została dopieszczona. - Mocniej...Tak bardzo chcę cię mieć mocniej.- Parka słychać było w całym domu kiedy Kook wykonywał ostre i gwałtowne pchnięcia. Kiedy całował i gryzł kryształowe ciało. Kiedy dopieszczał językiem twarde i różowe sutki.

-Mój.- Jeon warknął dając mu klapsa w jeden z jędrnych pośladków. To wszystko nakręcało ich jeszcze bardziej. Pragnęli swoich ciał jeszcze mocniej, a uczucie spełnienia było co raz bliżej.

-Kook proszę...Jeszcze.- blondyn błagał o przyjemność. To był pierwszy raz kiedy odczuwał na raz tyle emocji. Pierwszy raz kiedy oddał swoje ciało. Pierwszy jednak nie ostatni.

Dwa złączone ze sobą ciała lśniły od potu. Łóżko drżało pod wpływem gwałtownych ruchów.

-Tam! Boże...Jungkook!- drobne ciało wygięło się jeszcze bardziej, a umięśnione uda szczelniej oplotły ciało trenera. Małe dłonie zaciskały się na plecach tworząc czerwone ślady, a pulchna warga co chwila znikała między białymi, krzywymi ząbkami.- Ja zaraz...

-Ja też skarbie.- Kook przyśpieszył ruchy bioder uderzając cały czas w prostatę Jimina. W dużą dłoń złapał twardego penisa i zaczął poruszać nią w rytm ostrych i głębokich pchnięć.

-Och...- więcej jęków opuściło puszyste usta.- Jung...Kook!- krzyk spowodowany nadmierną przyjemnością rozniósł się po całej sypialni, a dwa ciała osiągnęły jednocześnie spełnienie.

Tym razem wskazówki zegara zaczęły gnać do przodu.

Jimin oderwał się od ust przyjaciela i patrzył na niego przerażony. Niczego nie rozumiał. -Jungkook... Czy my właśnie...?

-Uprawialiśmy seks? Tak. Dokładnie tak było. Może nie w tym życiu jednak...

-Jak to nie w tym życiu?! Co ty pleciesz? To niemożliwe.

-Kocham cię.- młodszy wypalił nagle.

-Takie rzeczy się nie dzie... Chwila. Co?- Park spojrzał na przyjaciela i wstrzymał oddech.

-Kocham cię hyung.

-Ja ciebie też Jungkookie. Najmocniej na świecie.

-Cieszę się, że jesteśmy przyjaciółmi i...

-Co?- Chim patrzył na niego po czym zaczął śmiać się chisterycznie. - Wyjdź.

-Ale Jimin...

-Wynoś się!- Jimin wrzasnął. Jego serduszko na nowo pękało, a włosy zmieniły kolor na czarny. -Wypierdalaj!- szklanki stojące na blacie rozprysły się na miliony kawałeczków. Całe mieszkanie zaczęło drżeć.

-Jimin spokojnie. Ja tylko chciałem...

-Nie obchodzi mnie czego chciałeś. Nic już mnie nie obchodzi.- chłopak zeskoczył z blatu po czym złapał za ostry kuchenny nóż.

- Odłóż to hyung. Proszę.- Jungkook cofnął się kiedy zauważył, że ostrze skierowane jest prosto w jego stronę.

-Bo co? Ja cię kocham zawsze. Nawet jeśli ty mnie nienawidzisz. Dlaczego nie możesz pokochać mnie ten jeden, jedyny raz całym sobą? Dlaczego Jungkook? Dlaczego mnie niszczysz?- głos Parka drżał z emocji tak samo jak jego dłoń i wszystko wokół.

-Kocham cię Jimin. Naprawdę bardzo cię kocham. Proszę odłóż ten nóż. Jeszcze zrobisz sobie krzywdę.- młodszy nie wiedział co ma zrobić, co powiedzieć i jak się zachować.

-Kochasz? - dziecięcy śmiech uleciał spomiędzy pulchnych warg.

-Tak. Kocham cię.

-Ale jak przyjaciela prawda? - nie usłyszał żadnej odpowiedzi. - Co zraniło by cię najbardziej?- podszedł do niego bawiąc się ostrym narzędziem.

-Najbardziej? Kiedy stała by ci się jakaś krzywda. To przecież logi...- nie zdążył dokończyć. Jimin przesunął nożem po swojej alabastrowej szyi, a strumienie gorącej krwi zaczęły lać się w dół sprawiając wrażenie wodospadu.

--------------------------------
Nie wiem czy wystarczająco namieszała wam już w głowach. Mogę jedynie powiedzieć, że to dopiero początek.
Ubierajcie się ciepło i dbajcie o siebie.
Kocham was ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro