Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

{ Wisla is coming } Proch


{ 500 słów }

Wtulam się mocniej w mojego chłopaka, opierając głowę o jego pierś.

Ręka Petera delikatnie kreśli wzorki na moich plecach, a jego usta odnajdują okolice mojej twarzy.

Ciepło z kominka i widok płomieni działają na mnie uspokajająco.

- Gotowy, Kam?

- To już jutro.- lekko się uśmiecham.

- Tak, chociaż wcale nie wygląda jakby zbliżała się zima. - Peter spogląda na mnie z lekkim rozbawieniem.

- Wiesz, jak to bywa w Wiśle, nieprzewidywalnie.

- Szalona jak wszyscy Polacy.- kąciki jego ust lekko się unoszą.

- Aż tak duże grono polskich fanek?

- Nie wiem, nie mogę się wypowiedzieć, co najwyżej na przykładzie szalonego mężczyzny, który uwiódł moje serce.

Lekko się śmieję.

- Chyba co innego ci uwiodłem. - unoszę jedną brew.

- Ja to chyba tobie mózg, kochanie. - za ten komentarz Pero zasługuje na kuksańca w bok.

Kiedy chwilę milczymy, czerpię przyjemność z takiego spokoju.

- To co, dostanę w końcu odpowiedzieć na moje pytanie?

- Tak, dostaniesz, i tak, jestem gotowy. Jestem już gotowy na nowy sezon, na całą adrenalinę i przyjemność z każdego skoku. Wiesz, jak to jest.

- Wiem, a gotowy na rywalizację ze swoim chłopakiem?

- Zdecydowanie.- przygryzam lekko wargę. - Wiesz, że nie ma dla mnie nic bardziej motywującego.

- Dobrze, że to działa w dwie strony. - Pero składa na moich ustach krótki pocałunek.

- Nie jestem jedynie gotowy na stracenie tego spokoju. Już nie będziemy mogli zaszyć się na dłużej, w jednym z naszych domów. Cały czas w drodze, razem z naszymi kadrami, a do tego reporterzy czekający na każdym rogu.

- Nie martw się, Kamil. Przynajmniej mamy to szczęście, że pracujemy razem. Nieważne w jakim miejscu na ziemi, na jakiej skoczni, zawsze będę obok.

- I to najważniejsze. - głaszczę Petera po policzku, a on jeszcze bardziej pochyla głowę w moją stronę.

Zanim zaczęliśmy się spotykać, nigdy bym nie zgadł, że w domowym zaciszu, jest tak kochający i delikatny w okazywaniu uczuć.

Kiedy jakiś czas później, popijamy herbatę na balkonie, Peter znów zaczyna ze swoimi zakładami. Z każdym nowym sezonem, dzieje się to samo.

- To co, zakład, że w tym roku zdobycie Puchar Narodów?

Śmieję się głośno.

- Tak, a ja wygram wszystkie konkursy Pucharu  Świata. - wywracam oczami.

Peter wcale nie zaczyna się śmiać.

- Nie bądź tego taki pewny, panie wygram wszystkie możliwe nagrody jakie się da, podczas jednego sezonu.

- Nie wszystkie.

- Formalności. - Pero macha ręką.

- Tak czy siak, historia się nie powtarza, Peter.

- Oczywiście, że nie. Już zapisałeś się na kartach historii skoków narciarskich, wiesz, że masz po prostu czerpać z tego radość. Ale to nie znaczy, że nie może być jeszcze lepiej.

Uśmiechamy się przez chwilę, po prostu patrząc na siebie.

- Razem z tobą na podium. - łapię go mocno za rękę.

- Kto wie. - Pero pochyla się i łączy nasze usta w pocałunku.

Wiem, że jutro będzie dobry dzień. Polscy fani, którzy dopingują jak nikt inny, skoki, z których czerpię wielką radość i mój chłopak, skaczący razem ze mną.

~~~~

Przedpremierowe powitanie z nowym sezonem.
I'M READY.
Dla wszystkich, którzy będą w Wiśle, życzę wspaniałego weekendu! Dla tych, którzy tak jak ja, będą oglądać przed telewizorem, samych pozytywnych wrażeń.
Luźny shot, opisujący ich dzisiejszy wieczór.
Do następnego,
Nikola

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro