Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

{ the gift } Proch

{ mpreg }

W końcu, po zakończeniu kolacji wigilijnej w domostwie całej rodziny Prevc, wróciliśmy do siebie. Przez cały dzień tyle się nagadaliśmy, że w drodzę powrotnej jedynie puściłem cichą muzykę i skupiłem się na drodze. Peter w trakcie jazdy położył swoją rękę na moim udzie i z delikatnym uśmiechem patrzył za okno.

Nasz dom stoi na uboczu miasta, znacznie bliżej Letalnicy. Taki spokój nam odpowiada, to jedynie miejsce gdzie możemy cieszyć się sobą i odpoczywać od dziennikarzy, kibiców i całego zgiełku świata.

Po przekroczeniu progu domu automatycznie kieruję się w stronę sypialni żeby ściągnąć z siebie koszulę. Kładę się na łóżku aby na chwilę odpoczać i poczekać na Petera.

- Kochanie, mam dla ciebie jeszcze jeden świąteczny prezent - Pero mówi cicho, stając w drzwiach sypialni.

Otwieram oczy i z zaskoczeniem spoglądam na mojego męża. Przecież obiecaliśmy sobie, że w tym roku obdarujemy się tylko drobnymi prezentami, a do tego otworzyliśmy je już w domu rodziców Petera, po dzisiejszej kolacji.

- Pero, ale jak to? Wiesz, że nie potrzebuję nic więcej niż ciebie - brunet uśmiecha się delikatnie, po czym wręcza mi małe pudełeczko.

- Myślę, że ten prezent akurat będzie wyjątkowy.

Mój mąż opiera się o ścianę, obserwując moją reakcję, a ja otwieram pudełko.

Potrzebuję chwili by zrozumieć co właśnie trzymam w swojej ręce.
Test. Test ciążowy. Obracam go delikatnie by jedynie potwierdzić przypuszczenie. Dwie kreski. Wynik pozytywny.

Czuję jak łzy napływają do moich oczu, nie mogę w to uwierzyć. Dopiero po chwili podnoszę wzrok by spojrzeć na mojego męża.
Peter nie może powstrzymać się od uśmiechu, a jednak widzę też łzy w jego oczach.

- Peter. Będziemy mieli dziecko - czuję, że ogarnia mnie wielka radość.

Szybko wstaję i go obejmuję, składam na jego ustach delikatny pocałunek. Stoimy tak chwilę, w swoich objęciach napawając się chwilą.

- Peter, to najpiękniejszy prezent... jaki mogłem od ciebie dostać. Kocham cię, ja.... jesteś dla mnie najważniejszy. Ty i... nasze dziecko.

- Kocham cię Kamil całym sercem. Domyśliłem się kilka dni temu... te wszystkie poranne nudności, zmiany nastroju, zrobiłem test i wynik był jednoznaczny.

Delikatnie całuję go w czoło, po czym zjeżdżam ręką niżej, zatrzymując ją na jego brzuchu. Wiem, że jeszcze nic nie poczuję... ale już za kilka miesięcy... nasze dziecko... nie mogę w to uwierzyć.

- Tylko spokojnie Kamyk, żebyś mi tutaj na zawał nie zszedł - oboje się śmiejemy.

W nocy, kiedy Peter już śpi, wtulony we mnie, obserwuję jego piękną i spokojną twarz. Nie dociera do mnie to...jakim wielkim szczęściarzem jestem. Mam cudownego męża, a teraz nasza rodzina się powiększy. Nie mógłbym prosić o żaden piękniejszy prezent.

~~~~~
Nie wiem w sumie, jak to skomentować ale osobiście podoba mi się wizja takiej rodzinki Prevc-Stoch.
Nie mogę się już doczekać jutrzejszego konkursu + właśnie zaczynają mi się dwa tygodnie przerwy.
Do następnego,
Nikola

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro