{ supportive } Proch
{ 452 słów }
- 84 Plebiscyt Przeglądu Sportowego wygrywa...Kamil Stoch! - prowadząca oznajmia z entuzjazmem, a cały tłum głośno klaszcze.
Kamil z uśmiechem na twarzy, w niebieskim garniturze, zmierza w kierunku sceny.
Nikt nie jest w stanie oderwać od niego wzroku.
Prowadzący przekazują mu nagrodę, ściskają go mocno i podają mikrofon.
Stoch czeka moment, aby nastała stosunkowa cisza, po czym zaczyna przemowę.
- To dla mnie niesamowity zaszczyt, móc po raz kolejny odebrać tak prestiżową nagrodę...co prawda w zeszłym roku, nie byłem w stanie samodzielnie się tutaj pojawić, ale zapewniam was, że oddanie dwóch ostatnich skoków podczas Turnieju Czterech Skoczni było znacznie łatwiejsze niż próba przemawiania przed wami. - Kamil lekko się śmieje, goście na sali również.
- Przede wszystkim chciałbym podziękować. Ta nagroda należy do całego naszego teamu, cały sztab szkoleniowy, trenerzy, koledzy z drużyny, każdy z nich zasługuje na wyróżnienie. Ja, robię swoją robotę, ale bez nich nic nie byłoby możliwe.
Stoch obraca lekko nagrodę w swoich rękach.
- Oczywiście dziękuję wszystkim kibicom za nieustanne wsparcie, mojej rodzinie i każdej bliskiej mi osobie. No i jeszcze raz, dziękuję całemu sztabowi szkoleniowemu.- Kamil uśmiecha się w taki sposób, że jestem pewny, że nikt nie jest w stanie oprzeć się jego urokowi.
- Tym razem, jest na tej liście jeszcze jedna osoba, której chciałbym podziękować. - robi krótką przerwę, jakby zbierając myśli.
- Osoba, która dzieląc się ze mną swoją miłością, pozwala mi realizować kolejne cele i marzenia. Sprawia, że nie boję się być sobą. Z całego serca, dziękuję mojemu partnerowi. Peterze, dziękuję, że jesteś. - Kamil odnajduje mnie spojrzeniem w tłumie, kieruję te słowa tylko do mnie.
Prowadząca stoi, z lekkim szokiem wypisanym na twarzy, a w tłumie słychać wyraźne poruszenie.
Ale nic już nie ma znaczenia. Tylko twarz Kamila, wyrażająca ulgę i bezgraniczną radość. Jestem z niego cholernie dumny, trochę też zszokowany. Skubaniec, nie przygotował mnie na to, nie zdradził swojego tajnego planu ujawnienia.
Kamil lekko się uśmiecha, po czym oddaje mikrofon i schodzi ze sceny.
Dookoła mnie ludzie wstają ze swoich miejsc i zaczynają głośno klaskać.
A kiedy Stoch w końcu do mnie dociera, przytulam go mocno do siebie. Żadne dodatkowe słowa nie są między nami potrzebne.
Po całej ceremonii, wstawiam na instagram nasze wspólne czarno-białe zdjęcie.
A kiedy wracamy do domu, trzymając się za ręce, czuję, że w końcu jestem wolny, już nie muszę więcej się ukrywać.
Oczywiście, pewnie na naszej drodze, znajdzie się mnóstwo homofobów, osób, które nie czerpią żadnej radości z życia, a jedynie obrażają innych. Ale czy oni i ich opinie mają jakiekolwiek znaczenie?
Czasem wsparcie tej drugiej osoby jest wszystkim co się liczy.
~~~~~~~
Coś innego.
I pierwszy raz zdjęcie, której nie jest Prochem ( XD ) ale właśnie takie wstawili na insta! No i ogólnie kocham te zdjęcie i tych panów na nim.
Do następnego,
Nikola
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro