Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

{ stone mask } Proch


{ 791 słów }

Smutek. Gniew. Obojętność.

Odkąd się dowiedziałem, nie mogę pozbyć się tych uczuć. Czuje się cholernie zdradzony, oszukany i upokorzony. Peter...zabawił się mną, jakbym nigdy nie miał dla niego żadnego znaczenia.

Kiedy ja rozwiodłem się z żoną, on przekonał mnie, że jeszcze przez jakiś czas, pozostanie w publicznym związku z Miną, tylko po to, by utrzymać pozory, aby nikt się nie domyślał. Zapewniał mnie wtedy, że wyjaśnił już wszystko kobiecie, że w domu łączy już ich, tylko przyjacielska relacja. Że ona wie, że to mnie Peter kocha.

Wierzyłem mu, wierzyłem w szczerość jego słów.

Każdy dzień z Peterem był dla mnie czymś zupełnie innym, odkąd staliśmy się parą, czułem się szczęśliwszy. Zawsze rozumieliśmy się bez słów, treningi spędzone razem mijały nam znacznie szybciej, a spanie w swoich ramionach dawało mi komfort i bezpieczeństwo, którego nie czułem nigdy wcześniej.

Tylko nasi bliscy przyjaciele, ze skoczni, wiedzieli jaka łączy nas relacja. Właściwie, momentami, miałem poczucie, że cały skoczny świat nam kibicuje. Spotkaliśmy się tylko z pozytywnymi reakcjami, chłopcy z mojej kadry, nawet pomagali mi organizować dla nas randki, co jakiś czas.

A teraz, kiedy zbliżała się nasza rocznica, bańka szczęścia po prostu pękła. Peter zabrał mnie na spacer, i kiedy ja, zupełnie nieświadomy, z uśmiechem na twarzy, trzymając Słoweńca za rękę, podziwiałem widoki, on zatrzymał się i powiedział, że to koniec.

Nie mogłem nic wyczytać z jego oczu, jego twarz była jakby kamienna, nie wyrażała żadnych emocji. Pierwszy raz, kiedy założył przede mną maskę...a może właśnie ją ściągnął?

Myślałem, że żartuje, przecież to nie może być koniec, prawda? A on znów powtórzył, że to koniec, koniec nas. Poczułem jak łzy zaczynają napływać do moich oczu, poprosiłem go o jakieś cholerne wytłumaczenie, a on zaczął powtarzać głupoty, jak w mantrze.

Nie pasujemy do siebie, już nie ma między nami tego co było. Pierwsze uczucie, to zauroczenie już się wypaliło. Lepiej to zakończyć.

Jego słowa wciąż krążą w mojej pamięci, osoba, która dzień wcześniej, przed zaśnięciem, przypomniała mi jak bardzo mnie kocha, teraz mówi mi takie rzeczy?

Chciałem krzyczeć, chciałem nim potrząsnąć, a on po prostu zostawił mnie na środku ścieżki i odszedł. Nie pozwolił mi na zadanie żadnych pytań, po prostu mnie zostawił, zupełnie samego, jak frajera. Może właśnie na to zasługiwałem?

Kiedy ja, przez kolejne tygodnie, próbowałem z nim porozmawiać, szukałem jakichkolwiek odpowiedzi, on cały czas mnie ignorował. W końcu powiedział mi, żebym przestał się ośmieszać bo jestem żałosny i staczam się na samo dno.

Zatkało mnie wtedy, czułem jak rozpada się moje serce. Bez słowa się obróciłem i dopiero w pokoju, pozwoliłem sobie na łzy. Nie spałem przez całą noc.

Minęły dokładnie cztery tygodnie od tamtych wydarzeń, kiedy wszedłem na instagram. A post, który tam zobaczyłem, post Petera zmienił wszystko.

Już nie potrzebowałem żadnych wyjaśnień, Peter będzie miał dziecko.

Kiedy ja, naiwnie mu wierzyłem, oddałem mu swoje serce, on dalej, po każdym powrocie z zawodów, wracał do swojej ukochanej. Zapewne, wyznawał jej miłość, tak ja mi, w trakcie tygodnia.

Nigdy jej nie o nas nie powiedział, teraz miałem taką pewność, oszukiwał nas, a sam bawił się w idealnego narzeczonego i idealnego partnera.

A kiedy, bez żadnego wyjaśnienia, zakończył nasz związek, zapomniał wspomnieć, że to dlatego, że będzie miał dziecko. Że, zapewne, chce być dojrzałym ojcem.

Czuje się upokorzony, jak nigdy wcześniej. Jak dużo osób wiedziało o tym wcześniej? Czy każdy przyglądał się temu wszystkiego z boku? Czemu nikt mi nie powiedział prawdy?

Kiedy wychodzę z hotelowego pokoju, widzę spojrzenia jakie rzucają mi skoczkowie. Nie mogę na nich patrzeć, nie chcę widzieć tego współczucia ani żalu. Daniel przyjacielsko klepie mnie po ramieniu i przypomina, że jeżeli tylko chcę pogadać, to jest do usług.

Może później, teraz mam tylko jeden cel. Coś do czego zachęcił mnie Stefek, konfrontacja z Peterem, tylko po to, bym mógł pozbyć się wszystkich swoich negatywnych uczuć, wygarnąć mu co myślę o tym wszystkim i zamknąć pewien etap w swoim życiu.

Kiedy wchodzę do jego pokoju, nawet nie pukając, widzę zaskoczenie, które pojawia się na jego twarzy, już po sekundzie przyjmuje kamienną maskę. Nie waham się, po prostu mówię wszystko, co chciałem powiedzieć. Mam nadzieję, że go to zaboli, chociaż troszkę, jeżeli kiedykolwiek...to znaczyło dla niego więcej niż zwykła gra, to musi zaboleć.

A kiedy wychodzę, nie hamuję już łez płynących z moich oczu, zatrzymuję się w progu i życzę mu dobrego życia, a później zamykam drzwi, zupełnie jak ten etap mojego życia.

Czuję, że te wszystkie uczucia zupełnie mnie przygniatają, ale jestem z siebie dumny, zrobiłem to co należało.

A kiedy kładę się na łóżku i próbuję uspokoić oddech, to uświadamiam sobie, że zostałem już zupełnie sam, nie ma przy mnie Ewy, nie ma przy mnie Petera.

Zamykam oczy i liczę do dziesięciu. Może kiedyś będzie lepiej.

~~~~

Podoba mi się.
Chętnie się dowiem co wy sądzicie.
Muszę nadrobić wszystkie shoty i rozdziały ff, których w ostatnich dniach nie czytałam.
Do następnego,
Nikola

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro