Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

{ remember me part 2 } Proch


Dla sin_its_me bo jakieś petycje w komentarzach tworzy i jeszcze mnie rozprasza wysyłając niebezpieczne zdjęcia 😂

{ 700 słów }

- Kamil? - Słoweniec pyta ponownie, a ja czuję jakbym wyrwał się z transu.

- Tak, nic się nie dzieje. - żeby uniknąć kontaktu wzrokowego, sięgam po śnieg i formuje kulkę w swoich dłoniach.

- Czy jest coś...o czym chciałbyś mi powiedzieć? - czuję na sobie jego palące spojrzenie.

Wzruszam ramionami.

- Przykro mi, że zdarzył ci się ten wypadek. Mam nadzieję, że już się lepiej czujesz. - podnoszę wzrok i próbuję zachowywać się swobodnie.

Peter zaciska lekko usta, po czym przez chwilę się we mnie wpatruje.

- Nie to miałem na myśli. Po prostu...czuję, że coś mi umyka, że czegoś nie wiem.

Przełykam głośno ślinę, próbując zachować kamienną twarz. Nie może się dowiedzieć.

- Nie rozumiem czemu zwracasz się z tym akurat do mnie.

- Kamil, czy my...poznaliśmy się lepiej przez ten czas, którego nie pamiętam?

Nie jestem w stanie skłamać.

Kiwam lekko głową.

Nie jestem przygotowany na wybuch Petera.

- I co?! Stwierdziłeś, że skoro nie pamiętam to jest idealny moment żeby się ode mnie odciąć? Aż tak bardzo chciałeś uciec? - Prevc wstaje z ławki. - Za każdym razem kiedy mnie widzisz, uciekasz, nawet na mnie nie spojrzysz. Myślałem, że to moja wina. - kończy ze złością.

Nie wiem co mam zrobić, wiem, że nie będę w stanie udawać jego przyjaciela, czuję się całkowicie skołowany.

- Nasza przyjaźń nie ma już sensu. Odejdź, Peter. - nie kontroluję swoich słów.

Ranię nimi zarówno Prevca, jak i siebie.

- Pieprz się. - Peter odchodzi, nawet się nie odwraca.

A ja zastanawiam się co ja właśnie zrobiłem, jestem na siebie wściekły.

Zraniłem najważniejszą osobę w swoim życiu, straciłem swoją ostatnią szansę, a żadne z tych wydarzeń nie są jego winą.

Zamiast wrócić do pokoju, kieruję się do hotelowego baru, być może wódka pozwoli mi zapomnieć o bólu.

Wypijam zaledwie jednego shota, kiedy ktoś ciągnąc mnie za koszulę, zmusza do wstania z krzesła.

Domen nie ukrywa swojej złości, wyciąga mnie z baru.

- Kamil, idź do niego i lepiej to napraw. - mówi przez zaciśnięte zęby - Bo inaczej...nie ręczę za siebie. Jak trzeba będzie, to ci najwyżej przyłożę.

Kiedy stoję w lekkim szoku, Domen lekko mnie przytula.

- Wiem, że go kochasz, wiem, że jest ci ciężko, zawalcz o niego.

Muszę przestać być egoistą, Domen ma rację. Jeżeli teraz się poddam, to już nigdy w życiu nie będę mieć szansy na takie szczęście.

Dziękuję mu cicho i kieruję się w stronę windy.

Nieważne jak wielki mam mętlik w głowie, muszę przeprosić Petera, nie zasłużył na takie słowa z mojej strony.

Kiedy pukam do drzwi, Prevc otwiera mi, zachowując kamienną twarz. Widzę, że płakał. Płakał z mojego powodu.

- Czy mogę wejść? Chcę ci wszystko wyjaśnić.

Siadamy razem na kanapie, a ja biorę głębszy oddech.

- Peter, bardzo mocno cię przepraszam...za takie słowa z mojej strony, były okrutne i niepotrzebne. Ja, masz rację, próbowałem cię unikać. Przechodzę przez swoje osobiste problemy, a do tego ciężko mi było się pogodzić  z myślą, że nie pamiętasz o naszej przyjaźni. Wiem, to cholernie samolubne z mojej strony. Przepraszam. - próbuję powstrzymać łzy zbierające się w moich oczach.

Wiem, że to będzie dla mnie ciężkie...ale to Peter potrzebuje teraz wsparcia, potrzebuje teraz przyjaciela. Próbuje sobie radzić bez pamięci o dwóch ostatnich latach życia. Kocham go i w końcu czas przestać być egoistą.

- Rozumiem...Kamil. Zabolało ale ważne, że przyznałeś się do prawdy. - Słoweniec wysila się na lekki uśmiech.

- Jestem tutaj i nigdzie już się nie wybieram. Obiecuję. Wiem, że musi ci być ciężko po wypadku...chociaż udajesz, że wszystko jest w porządku.

Pero lekko się śmieje.

- Chyba znasz mnie lepiej niż sądzę.

Nawet nie wiesz jak bardzo, Pero.
Nie mogę się powstrzymać od uśmiechu.

- Cieszę się, że jesteś tutaj z nami i obiecuję, że teraz udowodnię, że potrafię być też dobrym przyjacielem.

A kiedy Pero mocno mnie przytula, czuję, że wszystkie te emocje, tęsknota, ból, żal, znikają.

Może i nie mogę przytulić swojego chłopaka, ale czy to ma jakieś znaczenie? Skoro czuję bicie jego serca, serca najważniejszej osoby w moim życiu.

Będę jego przyjacielem, tak długo jak będzie tego potrzebował.

~~~~~~

Part two bo się tam w komentarzach petycje porobiły 😂 raczej pojawi się jeszcze ostatnia part 3 chociaż nie jestem pewna bo nie jestem przekonana jak to rozegrać.
Taki prezent mikołajkowy ( chociaż średnio to szczęśliwe ) ❤️ jeszcze jako pomocnica Mikołaja, mam dzisiaj imieniny!
Do następnego,
Nikola

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro