Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

{ loyality } Proch

Dla MrSaiko
{ 822 słów }

Nie potrafię dokładnie przywołać momentu kiedy moje uczucia się zmieniły, kiedy zdałem sobie sprawę, że zakochałem się w moim największym rywalu na skoczni, a zarazem najlepszym przyjacielu. Kamil Wiktor Stoch znaczy dla mnie więcej niż jakikolwiek medal.

Wspierałem Polaka po rozwodzie z Ewą i zdawałem sobie sprawę, że teraz przede wszystkim potrzebuje odpoczynku, a ja wyznaniem swoich uczuć mogę mu jedynie zaszkodzić i sprawić, że będzie czuł się niekomfortowo. Dlatego milczałem, milczałem chociaż czasem chciałem jedynie wykrzyczeć mu w twarz, jak bardzo go kocham.

Wszystko zaczęło się komplikować, kiedy zauważyłem coś jeszcze. Sposób w jaki mój młodszy brat, Domen, patrzył na Kamila. Co prawda, jest już pełnoletni, ale i tak uważam, że po prostu to ja i Kamyk stworzylibyśmy dopasowaną parę. Tak czy siak, miałem świadomość, że w tej sytuacji ktoś zostanie zraniony. Starałem się, jak tylko mogłem, aby ukryć moje uczucia przed Kamilem i moimi braćmi.

Któregoś grudniowego wieczoru, w końcu zgodnie z Kamilem uznaliśmy, że czas wybrać się na imprezę organizowaną przez Niemców. Przecież ten jeden raz, kiedy wypijemy, nie zaszkodzi prawda? I to był błąd, błąd ponieważ w stanie upojenia puściły mi wszystkie hamulce. Wyciągnąłem bruneta na zewnątrz, trzymając go za ręke, po czym przyciągnąłem go do siebie. Czekałem aż Kamil mnie odtrąci, a jednak alkohol krążący w jego żyłach, sprawił, że staliśmy przed klubem i całowaliśmy się jakby nic nie miało już znaczenia.

Następnego dnia obudziłem się z pulsującą głową i miałem ochotę jedynie zakopać się w łóżku i nigdy z niego nie wychodzić. Powoli docierały do mnie wszystkie wydarzenia poprzedniej nocy i cały się spiąłem. Jak teraz zareaguje Kamil? Czy będzie chciał ze mną porozmawiać?

Kilka godzin później do mojego pokoju, z uśmiechem na ustach, wszedł Kamil. Położył się na łóżku jakby był u siebie i przełączył telewizor na jakiś polski program.
- Jak się czujesz Pero? Bo cholera, nie pamiętam kiedy ostatnio miałem takiego kaca.
- Um, nie wiem, mogliśmy chyba odpuścić z ilością alkoholu - Kamil się zaśmiał, a kiedy ja wciąż siedziałem przy nim czerwony jak burak, w końcu zapytał.
- Co ty taki dziwny Pero? Czy coś się stało? - czy on nie pamięta?
- Um nie, a co miałoby się stać? - kurwa.
- Przepraszam ale szczerze to ci powiem, że nie pamiętam końcówki wczorajszej nocy. Nie mam pojęcia jak trafiłem do pokoju. - Kamil się zaśmiał, a ja tylko przełknąłem ślinę.
- Chyba nie robiliśmy nic specjalnego. Też nie pamiętam jak wróciliśmy do pokojów - wysiliłem się na przekonujący uśmiech.

Później wszystko wróciło do normalności, jako przyjaciele spędzaliśmy czas razem, zarówno na skoczni jak i między zawodami. Domen zaczął przebywać z nami co raz częściej, czasami kierując w stronę Kamil dwuznaczne uwagi.

Klasyczna potańcówka w Austrii. Wszyscy siedzieliśmy razem przy stole i żartowaliśmy z tradycyjnych tańców.
Kamil pociągnął mnie za ramię.
- Pero, chodź zatańczymy - uśmiechnął się do mnie.
- Kamil... wiesz przecież, że ja nie tańczę. Przepraszam ale nie chcę się wygłupić przy wszystkich.
- Eh, Peter, to siedź tu sam przy stole - odezwał się Domen, po czym teatralnie wyciągnął rękę do Kamila i zaprosił go do tańca.
A ja siedziałem, patrząc jak mój młodszy brat tańczy z miłością mojego życia.

Byliśmy z Kamilem na spacerze, brunet był dziwnie milczący. Zastanawiałem się czy jest coś konkretnego co chce mi powiedzieć.
- Peter, słuchaj, chciałbym cię o coś zapytać - moje serce zaczęło bić szybciej.
- Bo widzisz... Domen... wczoraj Domen zaprosił mnie na randkę - poczułem się jakby ktoś wbił mi nóż prosto w serce - i chciałbym się zapytać czy masz coś przeciwko temu? - Kamil dokończył, po czym w milczeniu wpatrywał się w moją twarz jakby szukał jakiegoś znaku.
A ja, ja cholernie nie wiedziałem jak mam zareagować, to nie z Domenem Stoch miał się spotykać, tylko ze mną. Ale byłbym cholernym egoistą jeśli nie pozwoliłbym dwóm najbliższym mi osobom na szczęście.
Dlatego zachowałem spokój i wysiliłem się na dość przekonujący uśmiech. Powiedziałem, że wiadomo, że to będzie dla mnie dziwne bo to w końcu mój młodszy brat ale nie mam nic przeciwko. A Kamil mnie po prostu mocno przytulił.

Dopiero kiedy wróciłem do pokoju pozwoliłem sobie na łzy. Chciałem krzyczeć, a najlepiej rozwalić coś w pokoju. Zamiast tego przywaliłem pięścią w ścianę, po czym poczułem pulsujący ból. Mogłem, kurwa, zrobić coś wcześniej. Mogłem być prawdziwym facetem, który ma wystarczająco odwagi, żeby powiedzieć swojemu przyjacielowi co czuje. Zamiast tego pozwoliłem na to żeby wyprzedził mnie mój własny brat.

Od ich pierwszej randki minęły dwa tygodnie, Kamil i Domen wyglądają razem na szczęśliwych. Mój brat zachowuje się bardziej dojrzale i poważnie. Widzę, że naprawdę zależy mu na Polaku i że stara się traktować go najlepiej jak potrafi. A ja, ja staram się jak tylko mogę żeby nie pokazywać jak bardzo mnie to boli. Że za każdym razem kiedy widzę jak trzymają się za ręce to czuję jak kraja się moje serce. Kamil i Domen są najważniejszymi osobami w moim życiu i dlatego jestem w stanie przełożyć ich szczęście, ponad moje własne. Pomimo bólu, pomimo łez, pozostanę lojalny.

~~~~~
Jestem zadowolona z tego shota. Biedny Pero. Jutro kolejny konkurs... proszę o jedno. O sprawiedliwe warunki.
Do następnego,
Nikola.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro