Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

{ dark night } Proch


{ 490 słów }

Jest środek nocy, a ja siedzę na balkonie. Znów sam. Mam na sobie jego bluzę, to tylko kolejny dowód na to jak żałosny się stałem.

Chociaż tak bardzo cierpię to nie potrafię od niego odejść. Zamiast tego znów, kiedy nad ranem wróci do pokoju i przytuli się do mnie, będę udawał, że śpię. Wszystko dla tego jednego całusa na dzień dobry. I znów będziemy udawać idealny związek.

Cofam się wspomnieniami wstecz, wtedy kiedy Peter nie szukał jeszcze nowych wrażeniach w ramionach w innych. Naprawdę byliśmy szczęśliwi.

Przy nikim nie czuję się tak swobodnie. Peter jest jedyną osobą, przy której czasem czuję, że nie potrzeba nam żadnych słów. A jego emocje? Zawsze każdy mówi, że z Petera nie da się nic wyczytać. A ja sądzę zupełnie inaczej. Jego oczy, jego oczy zdradzają wszystko. Myślę, że mógłbym wpatrywać się w nie przez całą wieczność, a i tak by mi się to nie znudziło.

Kocham go i nie wiem jak przestać. Nie potrafię odejść chociaż wiem, że powinienem. Cichy głos z tyłu mojej głowy podpowiada mi, że zasługuje na więcej szacunku.

Wciąż go potrzebuję. Potrzebuję jego pocałunków na dzień dobry, uśmiechu po każdym skoku czy też zwykłego złapania za rękę. I nie wiem czy kiedykolwiek będę w stanie się uwolnić.

Siedzę na tym zimnie i popijam ciepłą herbatkę. Myślę o tym, że powinienem odejść, a tak naprawdę już czekam, aż Peter do mnie wróci. Bo tylko w jego ramionach potrafię zasnąć, tylko przy nim czuję się bezpiecznie.

A kiedy nagle, drzwi balkonowe zostają otwarte, energicznie podnoszę głowę. Peter siada na ziemi, tuż obok mnie, tak, że stykami się ramionami.

Nie wiem co mam powiedzieć. Nie powinno go jeszcze tu być. Zazwyczaj wraca o wiele później.

Milczymy przed dłuższą chwilę. Czuję się spięty, a z drugiej strony, po prostu zmęczony.

- Nie potrafię już tak dłuższej. - Peter mówi cicho wpatrując się w dal.

Zaskakuje mnie.

- Wiesz, czemu zawsze wracam? - Peter pyta z bólem w głosie - Bo moje serce należy do ciebie. Przepraszam, że potrzebowałem tyle czasu żeby to zrozumieć.

Zamykam oczy i zastanawiam się czy naprawdę to powiedział. Ile razy, marzyłem o tym, by usłyszeć coś podobnego z jego ust? A teraz, co teraz czuję? Ból, ulgę, sam nie wiem.

- Nie mogę bez ciebie spać. - nie chciałem tego powiedzieć.

- Wiem. - Peter odwraca się w moją stronę i delikatnie się uśmiecha, a w jego oczach widzę ból.

I siedzimy tak, na balkonie, w trakcie zimnej nocy, a ja czuję jak po moich policzkach spływają łzy.

Milczymy bo nie wiem czy słowa mogą nam pomóc. Czy jest jeszcze dla nas szansa? Czy nasza miłość będzie silniejsza? Nie wiem. Wpatrujemy się w ciemną noc, jakby szukając w niej odpowiedzi.

~~~~~
Takie króciutkie bo po ciężkim poniedziałku musiałam się jakoś zrelaksować.
Ostatnio tyle różnych nowych połączeń na wattpadzie, że brakuje mi klasycznego Procha. Chociaż w sumie to mi zawsze brakuje Procha.
A to jak bardzo dumna jestem z Kamila - pozostawię bez komentarza.
Mistrz po prostu.
Do następnego,
Nikola

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro