{ alone } Proch
{810 słów}
Życie bywa przewrotne, prawda? Czasami zdaje nam się, że mamy nad nim kontrolę, a właśnie wtedy los się z nas śmieje. Jednego dnia jesteś szczęśliwy, a następnego pozostaje tylko ból. Choroby, cierpienie, śmierć, wszystkie te tematy tabu, których lepiej unikać. Zadaje sobie pytanie czy da się psychicznie przygotować na śmierć? Własnej nigdy nie przestaniemy się bać, a strata bliskich zmienia wszystko.
Kamil był i na zawsze będzie miłością mojego życia. To już nigdy się nie zmieni. Jednak okrutny los mi go odebrał. Nic nie zapowiadało, że ten dzień będzie końcem, końcem naszego świata. Po pracy chcieliśmy po prostu miło spędzić wieczór, dla odmiany to ja przygotowywałem kolację, a Kamil pojechał do sklepu zakupić wytrawne wino. Przed wyjściem pocałował mnie w policzek, a na jego twarzy pojawił się ten uśmiech zarezerwowany tylko dla mnie. Gdybym wtedy wiedział, że to będzie ostatni raz gdy zobaczę go żywego. Zastanawiam się co by było gdybym jednak nie próbował się wykazać i to Kamil przygotowywałby posiłek... czy to ja nie wróciłbym już nigdy do domu? Nie wiem czy da się przygotować na śmierć... może gdy mówimy o latach walki z chorobą i cierpieniem wie się, że jest to nieuchronne. Ale gdy młody zdrowy mężczyzna traci życie przez ludzką głupotę? Pijany kierowca odebrał życie mojemu Kamilowi, zjechał ze swojego pasa prosto na czołówkę. Mój chłopak nie miał jakichkolwiek szans na przeżycie. Nieważne jak dużo złości przelałbym na drugiego kierowcę to i tak nie jest w stanie pozbawić mnie bólu. Kiedy dowiedziałem się o wypadku...nie jestem w stanie opisać tego słowami, na moment wszystkie moje myśli po prostu ustały. Rozpacz przejęła moją duszę, wszystko przestało mieć już znaczenie. Przeżywałem własny koniec świata, a nikt tego nie widział. Nie wiedziałem do kogo powinienem kierować swój gniew i pretensje... do Boga, że na to pozwolił czy do kierowcy,który odebrał Kamilowi życie. Nieważne jak długo toczylibyśmy walkę w sądzie, nic nigdy nie zmieni tego, że mężczyzna który spowodował wypadek, i jest winny żyje, a mój chłopak nie otrzymał takiej szansy. Kamil... mój Kamil, nie skończył nawet 30 lat. Mieliśmy tyle planów, chcieliśmy podbijać razem świat, a teraz pozostały już tylko puste nadzieje i wspomnienia. Chciałem ujrzeć go na podium podczas Igrzysk Olimpijskich ponownie ze złotym medalem... z tym pięknym uśmiechem i roześmianym spojrzeniem. Chciałem uklęknąć przed nim i zadać to jedno istotne pytanie, czy spędzi ze mną resztę swojego życia. Chciałem przy ołtarzu, przy naszej najbliżej rodzinie złożyć mu obietnicę miłości. Chciałem trzymając Kamila za ręke wypisać wniosek o adopcję. Chciałem z dumą wpatrywać się w wiszące na wspólnej ścianie wszystkie nasze medale i trofea. Chcieliśmy tak wiele, ale wszystko zostało nam odebrane. Mam wrażenie, że od tamtego feralnego dnia nie jestem już tym samym człowiekiem, umarłem wraz z Kamilem. Zmieniłem się i każdego dnia walczę z własnymi myślami. Kamil od zawsze był moją lepszą połówką, to on motywował mnie do dalszej pracy, sprawiał, że odkrywałem w sobie pokłady pozytywnej energii, zawsze przypominał, że powinienem się częściej uśmiechać. A teraz? Zostałem zupełnie sam, bez jedynej osoby, która kochała mnie całym sercem. Pustka, którą czuję sprawia, że czuję się osaczony, nie wiem czy cokolwiek będzie w stanie wyrwać mnie z tego stanu. Nie wiem co zrobiłbym bez nieustannej obecności moich braci, bez wsparcia rodziny, tylko oni sprawiają, że nie wariuję, że próbuje sobie radzić. Wiesz co jest najgorsze? Że nie jestem sam, nie jestem jedyny, któremu zwykłego dnia zawalił się cały świat. Każdego dnia komuś przydarza się tragedia, a my przechodzimy obok tego obojętnie. Nieustannie życie poddaje nas próbom i warto zrozumieć, że sami musimy sobie z nimi radzić. Najgorsza jest ta pustka, która mnie otacza, powrót do pustego domu, brak komentarzy Kamila podczas oglądania telewizji. Brakuje mi go, tak cholernie mi go brakuje. Zwykłej rozmowy czy po prostu przytulania się w łóżku. Kiedy za dużo myślę to nie jestem w stanie powstrzymać łez. Czy ten ból nigdy się nie skończy? Wiem, że bracia martwią się, że chcę odebrać sobie życie. Ale są w błędzie. Nie byłbym w stanie tego zrobić bo wiem, że jeżeli Kamil gdziekolwiek tam jest i na mnie czeka to nigdy by mi tego nie wybaczył. Dlatego próbuje, próbuje radzić sobie z każdym dniem. Dzień po dniu, wykonuję małe kroczki do przodu. Kamil kochał życie, dlatego dla niego zrobię co mogę, żeby przetrwać. A kiedyś, może kiedyś... znów się spotkam z miłością mojego życia...Ludzie mówią, że czas goi rany ale wiesz co? Nie wierzę w to. Rany na zawsze pozostaną w moim sercu i duszy, po prostu się do nich przyzwyczaję i nauczę z nimi żyć. Bo nawet z ranami można odzyskać szczęście.
~~~~~~~~~~
Przepraszam. Wbrew temu co można sobie pomyśleć jestem w bardzo dobrym nastroju i on mnie napędza do poruszania trudnych tematów i pisania smutnych shotów, idk? Ale obiecuję, że pojawi się coś wesołego wkrótce.
+ Wielkie podziękowania dla ZuzannaKruk19 za to, że mnie wspiera i zawsze pięknie komentuje ❤️
Do następnego!
Nikola
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro