Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział 24

Wyjątkowo wpasowałam się w otoczenie i piłam herbatę. Maria przebrała się w ciuchy, które jej dałam, a Pedri w te, które tu kiedyś zostawił. Jedne z wielu zresztą. Pewnie Marii też, bym jakieś znalazła, ale wzięłam pierwsze lepsze.

- Więc możecie mi wyjaśnić, dlaczego przyjechaliście po nas razem?- Powiedział Pedri.
- Poważnie? To chyba my powinniśmy żądać od was wyjaśnień.- Stwierdził Gavi i miał rację. Ta żmija nic nie powiedziała.
- Wyjątkowo się z nim zgadzam.- Powiedziałam.
- Wyjątkowo się z nim zgadzam.- Prychnęła Maria.- Jasne.
- Co?

Miałam ochotę położyć się na ziemi i beczeć, o co jej chodziło?

- Dobra, no, powinnam Ci była powiedzieć. Przepraszam, ale jakoś tak nie było czasu. Poza tym- ty też nie jesteś do końca szczera.
- To może wy sobie porozmawiajcie, a my pójdziemy.- Powiedział Gavi.- Chyba macie sporo do obgadania.
- Gdzie chcecie pójść? Chcecie jechać teraz?- Spytałam.
- Nie, jeśli możemy to zaszyjemy się w twoim pokoju. My też chyba mamy do pogadania.- Powiedział z sarkazmem. Na co mój kuzyn przewrócił oczami.
- Dobra.

Oni poszli do mojego pokoju, a ja wreszcie mogłam pogadać z przyjaciółką.

- Nie byłam wobec ciebie nieszczera.
- Jak to?
- Powiedziałam Ci, że jesteśmy przyjaciółmi, ty mi za to nie powiedziałaś, że kręcisz z moim kuzynem. Od kiedy to trwa?

Wyraźnie się zdenerwowała. Westchnęła.

- Od czasu, kiedy mnie odwiózł, gdy wracałyśmy z tej rozmowy na temat waszego ,, związku ".

Słucham? To bardzo dużo czasu. Minął prawie miesiąc. Jak mogła mi nie powiedzieć.

- Dlaczego mi nie powiedziałaś?
- A, bo ja wiem. Bałam się chyba twojej reakcji.
- Że co?!- Usłyszałyśmy krzyk z mojego pokoju, na który aż się wzdrygnęłam.
- Właśnie, bałam się, że zareagujesz właśnie tak.
- Ale przecież i tak byś mi musiała kiedyś powiedzieć. Czy co zamierzałaś zrobić?
- Nie wiem, nie myślałam. Do tego widziałam, że się do siebie zbliżacie i myślałam, że ty też coś przede mną ukrywasz.
- Powiedziałam Ci przecież, że jesteśmy przyjaciółmi.
- I nic więcej?
- Nie.
- Wtedy na haloween, nie ubraliśmy się tak przypadkowo, tylko specjalnie.

Poskładałam to w logiczną całość i miało to sens. Może chcieli nam tym coś przekazać?

- Przepraszam.- Powiedziała.- Powinnam była Ci powiedzieć.
- Ja też Cię przepraszam. Nie powiedziałam Ci, że on czasem u mnie nocuje, bo rano i tak po mnie przyjeżdża, a mieszka na drugim końcu miasta. Powinnam była Ci powiedzieć.
- To już zgoda?
- A czy ja byłam na Ciebie obrażona? Nie. Po prostu było mi przykro.

Przytuliłam się do przyjaciółki i poszłam nastawić jeszcze jeden czajnik wody na herbatę. Gdy zrobiłam cztery kubki zapukałam do mojego pokoju i weszłam. Nie zdemolowali mi pokoju?

- Skończyliście?- Spytałam.
- Yhy.- Powiedział Gavi.
- To świetnie, bo my też. Chodźcie, a teraz pomożecie nam ułożyć puzzle skoro już jechaliśmy po was do innego miasta.

Nie wyglądali na zachwyconych. Wiedziałam, że tego nie lubią, ale to była rekompensata za to wszystko.

- Domyślam się, że i tak nie mamy, co dyskutować.
- Zgadłeś kuzynie.

Układaliśmy te puzzle. Po tej fatalnej atmosferze nie było śladu. Cieszyłam się, że tak szybko to wszystko naprawiliśmy.

*

- Dobra, rozłóżmy kanapę.- Powiedziałam.- Wy pójdziecie spać do mojego pokoju, a my prześpimy się tutaj.

Wiem, że Maria i Pedri chcieliby spać razem, a ja nie miałam nic przeciwko, by spać w jednym łóżku z Gavim, ale to raczej nie był najlepszy pomysł.


Miłego dnia ❤️ 😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro