Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Epilog 2

Ważna notka na dole

Poczuła palący ból w klatce piersiowej i niedowierzeniem patrzyła na rosnący krwawy kwiat na bluzce. Wszyscy zamilkli i patrzyli na zabójcę, który z uśmiechem na ustach patrzył na konającą Kate.

- Marta, jak mogłaś to zrobić?!- wrzeszczał rozwścieczony Alex, dzięki genom wilkołaka jego ciało zaczęło proces regeneracji.

- Jak? Ta suka cię poniżała, a ty latałeś za nią jak pies. Ja wystarczałam tylko ci tylko do pieprzenia.

- Ty gnoju, to wszystko twoja wina!- krzyczał Mike, który starał zrzucić z siebie ciężkie kajdany.

Kate powoli brakowało sił więc powoli osuwała się na ziemię starając się jak najdłuższej być wśród bliskich jej sercu osób. Alex rzucił pistolet w kąt i czołgał się do swojej ukochanej. Król przyglądał się temu z bliska  zarazem rozkuwając jej przyjaciela. Ten resztkami sił dobiegł do swojej skrywanej miłości. Pogłaskał ją delikatnie po policzku szeptając że wszystko będzie dobrze, chociaż wszyscy wiedzieli że tak nie będzie. Alex wziął rękę swojej mate i zaczął delikatnie ją całować. Kate z każdą sekundą coraz bardziej dusiła się krwią. Przez jej ciało przeszła fala spazmów. Nie chciała umierać, była na to za młoda, ale bardziej niż to chciała by najbliżsi jej sercu mężczyźni się pogodzili.

- Mike byłeś dla mnie jak brat, niezapomnij mnie- powiedziała do Mike'a szeptem, później spojrzała na chłopaka który po wielu próbach zdobył jej serce. Nie chciała od niego odchodzić- Alex, byłeś moją pierwszą miłością, do nikogo nie czułam tylu emocji co do ciebie. Chciałam spędzić z tobą życie, ale tak się nie stanie. Po wszystkim zabierz mój naszyjnik. Będziesz mieć pamiątkę po mnie. — wykrztusiła ledwie słuszalnym głosem.

- Lisico... - odparł Alex nie wiedząc jak dokończyć zdanie. Mike musiał wyjść, to było dla niego za dużo. Wiedział, że powinien być z nią w ostatnich chwilach, ale nie potrafił. Po kilku sekundach zebrał się w sobie i wrócił do Kate. Wziął ją za drugą rękę próbując dodać sobie siły w tej strasznej dla niego chwili.

- Pogódźcie się, proszę

Alex delikatnie zbliżył się do jej twarzy. Wiedział że to będzie ich ostatni namiętny pocałunek, więc starał się zawrzeć wszystkie skierowane do niej uczucia. Gdy oderwał się od jej ust, wiedział że odeszła. Odpiął jej naszyjnik w kształcie lisa, wspominając ich pierwszą wspólną chwilę. Pocałował ją w czoło i nim odszedł spojrzał na nią ostani raz starając się zapamiętać taką jaką chciała. Jej twarz wyrażała spokój, wyglądała jakby spała. Miał ochotę ryczeć i płakać klnąc na wszystko i wszystkich choć wiedział że nic co zrobi nie zwróci mu ukochanej ani nie ukoi bólu w jego sercu. Jednak w jego duszy wybuchło pragnienie zemsty do króla i wszystkich odpowiedzialnych za śmierć Katie. Mimo że poza w nim w jaskini była jeszcze garstka osób poczuł się samotny jak nigdy dotąd. Tracąc swoją kobietę stracił bezpowrotnie część siebie która należała tylko do niej. Nawet przez chwilę zapragnął do niej dołączyć ale opamiętał się przyrzekając sobie i jej, że to się nie stanie dopóki jej śmierć nie zostanie spłacona krwią zbrodniarzy.

- Do zobaczenia później, lisico — powiedział wilkołak do ukochanej zaciskając aż do krwi sztylet, który będzie symbolizował zemstę.

Przepraszam

Po pierwsze wydłużyłam rozdział i ukazałam głębsze cierpienie Alexa.

Po drugie mam nadzieję że ten rozdział bardziej polubicie i tak naprawdę zawsze chciałam uśmiercić bohaterkę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro