Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ღRozdział osiemnastyღ

LEONDRE

Powstrzymałem się od jęku, kiedy Charlie i Jess ponownie się pocałowali po drugiej stronie stołu.

- Możecie przestać jeść swoje twarze na pięć minut? - jęknąłem, zakrywając twarz dłońmi w frustracji.

Jess zachichotała, a jej policzki zarumieniły się na uroczy odcień czerwonego, a Charlie uśmiechnął się do mnie bezczelnie.

- Wybacz. - Zaśmiał się, odwracając się od Jess, która patrzyła na mnie.

Mniej niż minutę później skrzyżowali spojrzenia i mogłem zauważyć w jego oczach potrzebę pocałowania jej... Znowu.

Westchnęłam i zabrałem rzeczy ze stołu zanim zarzuciłem plecak na ramię.

- Gdzie idziesz? - zapytała Jess, kiedy ruszyłem.

Szczerze, nie wiedziałem, gdzie szedłem. Wiedziałem tylko, że nie mogłem znieść widoku ich razem jako szczęśliwej pary ani chwili dłużej. To mnie zabijało.

- Do jakiegoś miejsca, w którym nie ma dwójki moich najlepszych przyjaciół obłapiających się co minutę - powiedziałem, po czym odwróciłem się na pięcie i opuściłem stołówkę.

Miałem dużo przyjaciół, z którymi mogłem wyjść i zagrać w piłkę nożną, ale jakoś nie chciałem.

Starałam się z całych sił, aby przeżyć całą sytuację "Charlie i Jess", ale to nie było łatwe. Kochałem tę dziewczynę prawie od dnia, w którym ją spotkałem, a Charlie zna ją od kilku tygodni.

Teraz on był tym, który całował jej idealne usta i przytulał jej wąską talię... W jaki sposób to było w porządku?

Ale hej, kto chciał się skarżyć?

W końcu dwójka moich przyjaciół była szczęśliwa... Tylko to się liczyło, prawda?

Westchnąłem i rzuciłem torbę na ziemię, zanim opadłem na drewnianą ławkę w roku szkolnego podwórka.

Było tam ciszej, plus nie musiałem oglądać Charliego i Jess wkładających sobie języki do gardeł.

Widziałem tego wystarczająco.

Wyjąłem telefon z kieszeni i wsunąłem słuchawki do uszu, włączając muzykę tupaca.

Po około minucie poczułem, jak słuchawki wysuwają się z moich uszu oraz rękę na ramieniu.

- Hej - powiedział głos obok mnie, powodując moje wzdrygnięcie się. Odwróciłem się, żeby zobaczyć znajomą twarz, rozpoznając dziewczynę ze Starbucksa.

- Oh hej, przestraszyłaś - odpowiedziałem, lekko się śmiejąc.

- Wybacz. - Zachichotała. - Zobaczyłam jak tu siedzisz i pomyślałam, że się przywitam... Wiesz, bo tak naprawdę nigdy nie powiedziałam ci mojego imienia.

- Oh szlag, to było naprawdę niemiłe z mojej strony - powiedziałem, przypominając sobie wydarzenie ze Starbucksa sprzed kilku tygodni.

- Nie, nie, widziałam, że jesteś zajęty - uspokoiła mnie z uśmiechem.

Miała ładny uśmiech. Zauważyłem małe dołeczki w jej policzkach.

- Okej, cóż, miło cię znowu widzieć...

- Hollie - poinformowała mnie, zakładając kosmyk włosów za ucho nieśmiało.

- Hollie - powtórzyłem. - Ładne imię.

Zarumieniła się, a jej dołeczki pogłębiły się, gdy się uśmiechnęła i nie mogłem nic poradzić na zauważenie, iż jest ładna.

- Dzięki Leondre - odpowiedziała z nieśmiałym uśmiechem.

- Nazywaj mnie Leo - powiedziałem z szerokim uśmiechem.

- Okej, dzięki Leo. - Zaśmiała się z bezczelnym mrugnięciem.

- Lubisz Tupaca? - zapytałem, oferując jej jedną z moich słuchawek, którą wdzięcznie umieściła w swoim uchu. Przysunęła się bliżej do mnie na ławce, więc siedzieliśmy tuż obok siebie, a nasze ramiona się dotykały.

- Lubię tę piosenkę. - Skinęła głową, stukając stopą w rytm. Uroczy nawyk, jeśli mnie pytacie.

- Nie gadaj, poważnie? To moja ulubiona! - krzyknąłem, a my przybiliśmy piątkę.

Siedzieliśmy w ciszy przez minutę, tylko słuchając piosenki zanim zdecydowałem się odważyć ją zapytać.

- Jesteś wolna w sobotę? - spytałem cicho, a ona spojrzała na mnie w zaskoczeniem na twarzy.

- Ja? Uh, tak, jestem wolna... Dlaczego?

- Tylko pomyślałem, że może chciałabyś ze mną obejrzeć film czy coś... - Westchnąłem, trochę zdenerwowany, że odmówi.

- Jasne. - Posłała mi kolejny ładny uśmiech. - Chciałabym.

- Świetnie. - Wyszczerzyłem się, a westchnienie ulgi opuściło moje ciało.

- Napisz mi szczegóły czy coś - poprosiła, a ja skinąłem, podając jej mój telefon, aby wpisała tam swój numer.

Przez resztę lunchu tylko siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Po raz pierwszy od tygodni zapomniałem o Jess i Charliem...

Prawie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro