ღRozdział trzydziesty pierwszyღ
JESS
- Czas, żebym odprowadził cię do domu - powiedział nagle Charlie, podskakując na trawie i podciągając mnie. - Masz randkę.
- Randkę? - zapytałam, a zdziwienie wybuchło w mojej głowie.
- Tak, randkę. - Wyszczerzył się i chwycił moją rękę, przyciągnął mnie, kiedy leżałam na trawie.
- Z kim? - Odetchnęłam, a nerwy narosły we mnie.
- Z kimś, którego imię zaczyna się na Leondre Devries. - Charlie odwrócił swoją głowę, żeby spojrzeć na mnie przez rano, posyłając mi bezczelne mrugnięcie.
Co?
Miałam randkę z Leo?
- Zamknij się. - prychnęłam, zawstydzając się.
- Mówię poważnie, teraz chodź, bo się spóźnisz, moja pani. - Droczył się, chwytając moją rękę.
Zachichotałam i pobiegłam za nim ulicą do mojego domu.
Zatrzymał się przed drzwiami frontowymi, a ja wypuściłam westchnięcie ulgi, bardziej niż szczęśliwa, że mogę złapać oddech.
- Charl, jestem zmieszana - przyznałam. - Gdzie idziemy z Leo? Planował to?
- To wszystko robota mojego dobrego przyjaciela, pana Devriesa - powiedział udając akcent. - Boję się, że nie mogę ci zbyt dużo wyjawić, madame, ale odbierze cię o siódmej, pani.
Zachichotałam, żartobliwie go szturchając.
Dlaczego Charlie Lenehan musiał być taki uroczy?
- Cóż, co powinnam ubrać? Coś ładnego? - zapytałam, będąc całkowicie zagubiona w sytuacji.
- Zawsze wyglądasz ładnie, bez względu na wszystko - odpowiedział, a jego akcent wrócił do normalności.
Zarumieniłam się i chciałam odpowiedzieć, kiedy wyciągnął z plecaka srebrne pudełko.
- Nie otwieraj tego, dopóki nie będziesz ubrana i gotowa do wyjścia - powiedział Charlie, machając palcem.
- Co to jest? - Zmarszczyłam brwi, kiedy podał mi przedmiot.
Pokręcił nosem i przejechał palcem po ustach.
- Musisz poczekać i zobaczysz - drażnił się, spoglądając na mnie.
- Ale-
- To od Leo. - Wyszczerzył się z wzruszeniem ramion.
Uśmiechnęłam się i przyciągnęłam pudełko do klatki piersiowej, a mój mózg eksplodował od zastanawiania się, co w nim jest.
Przez chwilę zapanowała cisza, a ja spojrzałam na Charliego, który obserwował mnie ze smutnym uśmiechem.
Przypomniałam sobie to, co powiedział wcześniej o swoich uczuciach do mnie... Może wciąż były prawdziwe?
Cicho westchnęłam i skrzyżowałam spojrzenie z chłopakiem, który tak dużo dla mnie zrobił.
- Dziękuję, Charlie - wyszeptałam.
- Za co? - odszepnął, marszcząc czoło.
- Wszystko.l
Ostrożnie odłożyłam pudełko na podłogę zanim owinęłam ramiona dookoła jego szyi.
Lekko go przytuliłam, wdychając cudowny zapach jego wody po goleniu.
- Nie ma nikogo, dla którego wolałbym to zrobić - wyszeptał, a jego oddech delikatnie rozgrzał moje ucho.
Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku na jego ramię, a ja szczęśliwie westchnęłam w zgięcie jego szyi.
Bez względu na wszystko, zawsze będę miała w sercu specjalne miejsce dla Charliego Lenehana.
Zawsze.
Odsunął się od uścisku i trzymał mnie na odległości ramion, patrząc na mnie z małym uśmiechem.
- Powodzenia na randce. - Wyszczerzył się. - Nie mogę znaleźć nikogo, kto zasługuje na ciebie bardziej niż Leo.
Uśmiechnęłam się i skinęłam głową zanim motylki eksplodowały w moim brzuchu na myśl o mnie i Leo.
- Jesteś najlepszy, Charl - szepnęłam, żartobliwie szturchając go ramieniem.
- Wiem. - Droczył się, sugestywnie mrugając.
Odwrócił się i przeszedł przez mój ogródek na chodnik.
Obserwowałam jak zaczął odchodzić, a moje serce trochę się złamało.
Pewnego dnia Charlie znajdzie sobie idealną dziewczynę.
I miałam nadzieję, że kiedy będzie patrzyła w te piękne niebieskie oczy i całowała te cudne usta, zda sobie sprawę, że jest najszczęśliwszą dziewczyną na świecie.
Miałam nadzieję, że kiedy będzie go trzymała, będzie blisko niego, bo będzie trzymała cały mój świat.
Charlie był wieloma rzeczami, ale głównie był perfekcyjny.
Nie było nikogo na świecie kto zasłużyłby sobie na księżniczkę bardziej niż Charlie Lenehan.
- Hej Charl - zawołałam, a on odwrócił się na dźwięk mojego głosu.
- Tak? - odkrzyknął z chodnika.
- Zawsze będziesz moim numerem jeden - odezwałam się, a on się zaśmiał.
- A ty zawsze będziesz moją dziewczyną numer jeden - zawołał, po czym odszedł.
Uśmiechnęłam się i obserwowałam go, dopóki nie zniknął.
Charlie Lenehan naprawdę był najlepszym przyjacielem, jakiego ktokolwiek mógłby mieć.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro