Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ღRozdział dziesiątyღ

CHARLIE

Głośniki wygrywały bity kolejnej piosenki Aviciiego, a podłoga trzęsła się, kiedy setki dziewczyn i chłopców skakała do muzyki, dziko tańcząc. Ponownie popatrzyłem na drzwi klubu, modląc się, żeby Leo pospieszył się i niedługo tutaj przyszedł. Poza ludźmi, z którymi już rozmawiałem i robiłem zdjęcia, nie znałem nikogo.

- Charlie - powiedział głos zza mnie, a jego właściciel złapał mnie za ramię. Odwróciłem się do dziewczyny, która wyglądała na o rok lub dwa młodszą ode mnie. Miała długie blond włosy, a ja zmarszczyłem noc czując od niej mocny zapach lakieru do włosów i dezodorantu.

- Mogę postawić ci drinka, skarbie? - przekrzyczała muzykę, błyszcząc przede mną białym uśmiechem.

- Uh, już mam jednego, dzięki - odpowiedziałem, pokazując jej szklankę coli w mojej ręce. Zaśmiała się i odrzuciła włosy na ramiona, chyba mając w zamyśle był flirciarska. 

- Miałam na myśli prawdziwego drinka - krzyknęła, machając kubkiem z piwem przed moim nosem. - No dalej, napij się trochę. Nie mam nic przeciwko.

- Wybacz, nie piję - wymamrotałem, nieznacznie się odsuwając. Wyglądała na czternaście lat, a piła alkohol jakby robiła to codziennie. Cóż, może robiła.

- A może zatańczysz? - Ponownie spróbowała, chwytając moją talię i ciągnąc mnie na parkiet. Złapała moje ręce, kładąc je na swojej talii, zanim owinęła jej dookoła mojej szyi. Niezręcznie obserwowałem jak wymachuje biodrami, wkładając palce do moich dołeczków.

Delikatnie przyciągnąłem ją do siebie i starałem się wyglądać przyjaźnie. Nie mogłem znieść, kiedy dziewczyna była na twojej twarzy. Jezu, uspokój się.

- Nie powiedziałaś mi swojego imienia - powiedziałem, uśmiechając się z koncentracją.

- Po prostu nazywaj mnie Nat - odpowiedziała, przysuwając twarz do mojej. Zapach alkoholu w jej oddechu powodował u mnie mdłości, więc ją odepchnąłem.

W tym momencie pokój był przepełniony ogłuszającymi piskami, a moja głowa odwróciła się w kierunku drzwi, aby znaleźć Leo wchodzącego z ramieniem przewieszonym przez dziewczynę.

Woah.

Kim była ta dziewczyna? Czy to Jess?

Nie mogłem nic poradzić na to, że patrzyłem się na nią, kiedy oboje do mnie podchodzili.

Była ubrana w niesamowitą koronkową białą sukienkę, która naprawdę odkrywała jej atuty. Jej figura była niesamowita.

Kiedy podeszła bliżej, zobaczyłem jej szmaragdowe oczy odbijające światło lamp i jej piękne brązowe loki.

Nigdy wcześniej nie widziałem tak oszałamiającej dziewczyny. Wow.

- CHARLIE - krzyknął Leo, karcąc mnie jakbym był małym szczeniaczkiem. Zaśmiałem się i przybiłem z nim piątkę zanim odwróciłem się do jego przyjaciółki.

- Jestem Charlie - powiedziałem, błyszcząc moim najlepszym uśmiechem. - Musisz być Jess.

- Tak. Fajnie w końcu cię poznać - odpowiedziała, odwzajemniając uśmiech. - Leo cały czas o tobie opowiadał.

Zaśmiałem się i zatrzepotałem rzęsami w stronę Leo, powodując jego chichot i żartobliwe popchnięcie mnie ramieniem.

- Tak samo, jeśli chodzi o ciebie... Leo nigdy nie mógł się zamknąć, kiedy opowiadał, jaka piękna jesteś, prawda Leo? - Droczyłem się, wbijając mu palec w żebra. Zarumienił się i popatrzył na mnie. - Ale muszę powiedzieć, że się nie mylił? - Bezczelnie mrugnąłem do niej i obserwowałem jak jej policzki zalewają się falą rumieńca. Awh, jak uroczo.


JESS

Czułam rumieniec wstępujący na moje policzki. Czy Charlie Lenehan właśnie powiedział, że jestem piękna?

On oczywiście żartował, Jess. - Pomyślałam sobie. - Jak taki chłopak jak on mógłby pomyśleć, że jesteś piękna?

Patrzyłam na niego, kiedy zaczął opowiadać żart, który słyszał... Cholera.

Był tak cholernie gorący. Błyszczące niebieskie oczy i zniewalające dołeczki... Nie wspominając o tym zwycięskim uśmiechu.

Jasne, widziałam jego zdjęcia i filmiki, jak każda inna bambino i zawsze wiedziałam, że dobrze wygląda. Ale jako osoba? Nikt mnie na to nie przygotował. Wszedł z byciem gorącym na nowy poziom. Jestem poważna.

Musiał przyłapać mnie na patrzeniu na niego, ponieważ mrugnął do mnie, oblizując usta w drażniący sposób i przyrzekam, że moje wnętrzności się skręciły.

Cholera by to, Jess. Skarbiłam się w głowie. Nie waż się sprawić, żeby ci się podobał. Co z Leo?

Oh tak, Leo. Odwróciłam uwagę od bezczelnego Charliego Lenehana i zwróciłam oczy na Leo. Wyglądał dzisiaj gorąco, muszę to przyznać.

Nigdy nie zdawałam sobie sprawy z tego, że Leo może wyglądać tak gorąco. Uroczo, tak. Zawsze myślałam, że był uroczy. Ale gorący? Teraz to było dla mnie coś nowego.

- Pójdę zdobyć trochę pizzy - oznajmił Charlie, cmokając ustami w rozkoszy. - Któreś z was coś chce?

- Nie, dzięki - odpowiedziałam, a Leo potrząsnął głową. Charlie zniknął pomiędzy stołami z jedzeniem, szukając pizzy.

Wtedy moje uszy wyłapały dźwięki piosenki Christiny Perrie A Thousand Years, które wydobywały się z głośników. Kochałam tę piosenkę!

- Mogę mieć ten taniec, księżniczko? - zapytał Leo, plącząc swoje palce z moimi. Położył jedną dłoń na moim biodrze i trzymał ją tam, a ja nerwowo umiejscowiłam ręce na jego ramionach. Nie miałam pojęcia jak tańczyć.

Leo musiał wyczuć moje nerwy, ponieważ przybliżył się do mojego ucha i wyszeptał:

- Ja też nie potrafię tańczyć, Jay. Możemy razem wyglądać jak idioci.

Zachichotałam i oparłam czoło o jego. Nasze ciała przysuwały się do siebie, kiedy delikatnie kołysaliśmy się w rytm muzyki.

- Wspominałem, że wyglądasz dzisiaj pięknie, Jay? - Leo błysnął uśmiechem, delikatnie gładząc kciukiem mój policzek i patrząc mi prosto w oczy. Zanim miałam czas, aby pomyśleć, jego usta uderzyły o moje.

Milion myśli przeleciało po mojej głowie, a moje serce zatrzepotało w piersi.

Westchnęłam szczęśliwie podczas pocałunku.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro