027
-Dzień dober! - zerwałam się z łóżka jak oparzona, na głos siostry Zayna. Co ona..? Co ja robiłam kurna w pokoju Zayna? - A się upieprzyliscie wczoraj. Cieszcie się, że tata dostał ważny telefon i wyjechali przed waszym powrotem, bo to był niezły kabaret.
Parsknęłam śmiechem i spojrzałam na mojego chłopaka, który zakrył sobie głowę poduszką. Z lekkim bólem głowy wstałam z łóżka i zdając sobie sprawę, że jestem w swojej piżamie, podziękowałam samej sobie, w swojej głowie, że umiem o siebie zadbać nawet po pijaku.
-Czy Claire..? - chciałam zadać pytanie, lecz Aimee mnie wyprzedziła.
-Dałam jej i Nico wolne. Na dwa dni. Także mamy luz, ty jak coś też nie jesteś teraz w pracy, tylko w gościach u swojego chłopaka i jego zajebistej siostry - mrugnęła i wyszła, ale cofnęła się jeszcze na chwile - i śniadanie wam zrobiłam! Pogoń tego zdechlaka, bo wam jajecznica na kaca wystygnie.
Aimee wyszła z pokoju, a ja ułożyłam się na plecach Zayna. Mruknął coś niezrozumiałego i wykonał ruch jak konająca ryba na słońcu, po czym znieruchomiał.
-Chciałem cię zepchnąć, ale poczułem cycki - mruknął w poduszkę, a ja prychnęłam i wstałam, siadając okrakiem na jego pośladkach.
-Twoja siostra zrobiła nam śniadanie, słyszałeś? - zapytałam, zaczynając masować mu plecy. Mężczyzna zamruczał głęboko, co dało mi wiele satysfakcji. Uśmiechnęłam się.
-Nie przestawaj - mruknął, kładąc ręce pod głowę i spojrzał na mnie jednym okiem. - Jesteś taka seksowna, ze...
-Dokończę jak wstaniesz teraz - podniosłam się i ruszyłam do drzwi, po czym usłyszałam jak Zayn podnosi się z łóżka i idzie za mną. - Może byś tak...
I nie dokończyłam, bo poczułam mocne uderzenie w pośladek. Otworzyłam szeroko usta i patrzyłam jak mój facet biegnie z chichotem do schodów.
***
Po godzinie ogarnęłam się nieco, wzięłam prysznic, lekko podkreśliłam brwi i rzęsy, po czym ubrałam w zwykły, szary T-shirt bez żadnego nadruku i dżinsowe spodenki. Skierowałam swoje kroki na dół i zastal mnie widok Aimee i Zayna siłujących się na kanapie.
-Co się wyczynia? - zapytałam, a mój chłopak spojrzał na mnie, trzymając siostrę za nogę, próbując ją zrzucić z kanapy.
-Pilot - mruknęła dziewczyna, a ja wybuchłam śmiechem. To tak typowe, a jednocześnie urocze w ich wydaniu.
-Dobra, weź go sobie - westchnął Zayn, puszczając siostrę. - Ja zabieram moją dziewczynę na wycieczkę - dodał, a ja uśmiechnęłam się, lekko zawstydzona. Jeszcze nigdzie mnie nie zabierał. To w sumie przez to, że każdy jego ruch był śledzony.
Chwycił mnie za rękę i skierował przez kuchnie, do wyjścia garażowego. Jeszcze tam ani razu nie byłam, więc nie widziałam tez, że mają takie samochody jak Porsche Panamera, oczywiście Bentley i motocykl, jednak nie wiem jaki, bo był przykryty płachtą.
I oczywiście jak możecie się domyśleć, Zayn odkrył płachtę, ukazując mi piękny, nowy model klasycznego Harleya Davidsona. Spodziewałam się po nim raczej zamiłowania do tych żyletek, ścigaczy, co piszczą jak dziewice. Heh. Słabe porównanie.
-Zaskoczyłem Cię? - zapytał, podając mi kask.
-Zaskoczyłeś mnie - odparłam, biorąc kask i zakładając go na głowę. Zayn patrzył na mnie z fascynacją i uroczym uśmieszkiem, a moja mina musiała wyrażać jeden wielki znak zapytania. - Co? Spodziewałeś się pewnie, że będę piszczeć i uciekać, bo nas jeszcze zabijesz? - usiadłam na tylne siedzonko motocykla. - Nie jestem tchórzem i ufam ci. Jedźmy, gdziekolwiek chcesz mnie zabrać.
-Nie wierze, że spotkałem tak wyjątkową kobietę - usiadł i oplotłam rękoma jego brzuch, a on pilotem otworzył drzwi od garażu a po nich kliknął coś, po czym rozsunęła się również brama. - Z każdym dniem kocham Cię bardziej.
-Jedź już bo się rozmyślę - powiedziałam, a on ruszył, nie szczędząc sobie gazu. Wyruszyliśmy w stronę przeciwną do miasta i czułam się lepiej niż kiedykolwiek. Miałam wszystko.
Do czasu.
***
Hej, mam prośbę! Udostepnilam nowe opowiadanie, All Over Again, chciałabym żebyście wpadli tam! Dziekuje!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro