025
Zsunęłam się z łóżka, najciszej jak umiałam i ubrałam koszulkę Zayna. Spojrzałam spanikowana na bruneta i czekałam na jakiś plan, ale czego mogłam się spodziewać po tym półgłówku.
-Schowaj się pod łóżko - szepnął.
-No chyba cię popieprzyło do reszty - zamachnęłam rękami, żeby dodać mojemu szeptowi powagi.
-Zayn? Jesteś tam? - usłyszałam tym razem inny kobiecy głos, co wywołało we mnie wylew niepokoju.
-Aimee? - po tym pytaniu z ust chłopaka uspokoiłam się i wpadłam na genialny pomysł.
-Schowam się w łazience - mruknęłam, zabierając swoje ciuchy z podłogi i biegnąc na palcach do pomieszczenia, a Zayn podszedł i otworzył drzwi, w momencie, w którym ja się zamknęłam.
-Cześć brzydalu! - pisnęła siostra Zayna, najpewniej wpadając mu w ramiona. - Całe lata Cię nie widziałam.
-Dwa miesiące pokrako, weź mnie nie duś - zaśmiał się uroczo, co odbiło się w dole mojego brzucha. A propos brzucha. Jak mnie cholernie bolała...
-A gdzie Olivia? Zazwyczaj jest na nogach o tej porze - mruknęła Dorothy, a ja wyprostowałam się gwałtownie. A która jest godzina?!
-Nie mam pojęcia, przecież nie wylazłem do tej pory z pokoju - powiedział Zayn, po czym usłyszałam, że ktoś wyszedł z pokoju.
-Jest w łazience nie? - zapytała Aimee, a ja prychnęłam i otworzyłam drzwi, lekko się wychylając. - Wiedziałam! Wiedziałam, że to ta dziewczyna z twojego insta!
-Dobrze, że twoi rodzice nie mają instagrama - powiedziałam, podchodząc bliżej.
-A więc Aimee, to moja dziewczyna, Olivia - Zayn złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie, a Aimee uśmiechnęła się szeroko.
-Ale wy do siebie pasujecie! I w końcu ktoś usidlił tego pasożyta! - mlasnęła, przyciągając mnie do uścisku. - Ogromnie się cieszę, że Cię poznałam. Jesteś prześliczna. O matko musimy się spiknąć na ploteczki.
-Słaby moment na poznanie się co prawda, ale mi tez jest miło! Jasne, spikniemy się - zaśmiałam się i wtuliłam w Zayna.
-Dobra już wam nie przeszkadzam, jak coś to będę was kryć - wyszła z wielkim uśmiechem, a kiedy zamknęła za sobą drzwi, spojrzeliśmy na siebie z Zaynem i parsknęliśmy śmiechem. Później mój chłopak wpił się w moje usta, zaskakując mnie tym i położył się na łożku, ciągnąc mnie na swoje kolana.
-Zayn ale nie mam nic pod... - nie dokończyłam, bo szarpnął mnie na siebie, przez co opadłam na jego tors. Okraczyłam go na wysokości bioder i pocałowałam, ukrywając tym, że taki mały gest mnie podniecił.
***
Kiedy zeszłam już w pełni gotowa na dół, wszyscy zbierali się na śniadanie. Weszłam więc do jadalni i przepraszając wszystkich, usiadłam na miejscu między Zaynem i Aimee. Wysłałam Claire przepraszające spojrzenie, ale gestem dłoni pokazała, że nie szkodzi.
-Olivia poznaj Aimee - pani Malik chciała już wstać, ale Aimee zatrzymała ją swoimi słowami.
- Poznałyśmy się już - rzuciła beztrosko, a ja spięłam się. Kurde.
-Jak? Przecież Olivia zniknęła rano - powiedziała podejrzliwie, a w mojej głowie kłębiły się myśli, jak z tego wybrnąć.
-Wpadłyśmy na siebie na górze...
- Olivia była na tarasie - powiedziała szybko po mnie, więc dodałam:
-Mama dzwoniła dość rano, przed pracą, więc wyszłam na taras, a...
-Kiedy wracała ja wychodziłam od Zayna i szłam do swojego pokoju. Pogadałyśmy trochę - powiedziała, a ja odetchnęłam w duchu.
-Ach, w porządku - powiedziała luźno mama Malików. Łyknęła. Ścisnęłam dłoń Aimee pod stołem, już lubię te dziewczynę.
Tylko czy zawsze będziemy się tak kryć z Zaynem?
***
sorunia że krótki ale działam społecznie i od początku wakacji mam mnóstwo roboty, a jeszcze jutro wyjeżdżam, jak wrócę do domku obiecuje dłuższe rozdziały i nową akcje, którą już planuje!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro