Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3. List

Biały wóz wraz z czterema końmi szarej maści przekroczyły granicę i wjechali do zachodniego królestwa. Wokół jechało jeszcze dwóch Panów na brązowych klaczach. Wóz zatrzymał się dopiero pod niewielkich wielkościach chatką. Z karocy wyłoniła się kobieta ubrana w fioletową, niezbyt pokaźną suknię ze srebrnymi wstawkami, w prawej ręce trzymała zwinięty zwój, który miała jedynie przekazać, zaś w lewej, bukiet przeróżnego gatunku kwiatów. Tutejsze dzieci, które do tej pory bawiły się na placu zabaw, zebrały się wokół, zachwycając się końmi, które ciągnęły wóz. W ich królestwie niemalże nikt nie posiadał koni o szarej maści. Reszta mieszkańców zainteresowała się bardziej tym, kto raczył odwiedzić ich skromne, Elfie miasteczko na poboczach królestwa, jednakże kobieta szybko zapukała do drzwi wybranej, drewnianej chaty. Ukłoniła się lekko przed gospodynią domu, która zdziwiona próbowała zrozumieć sytuację.

- Pani Kang? - spytała, a gdy kobieta w odpowiedzi kiwnęła głową na potwierdzenie, jedynie wręczyła trzymany w rękach list wraz z kwiatami i zawróciła z powrotem do karocy. Nic więcej nie mówiąc, piękny wóz odjechał...

Pani Kang szybko trzasnęła drzwiami, nie zwracając uwagi na zebranych wokół jej domownictwa, gapiów. Szybko rozwinęła zwój i zauważyła, królewską pieczęć. Ta należała do Księcia...

"Szanowna Pani Kang.

Zapewne zauważyła pani zniknięcie swego syna, Kang Yeosanga. List pisany jest w celu poinformowania, iż Pani syn jest całkowicie bezpieczny, więc zmartwienia są tu zbędne.
Yeosang nieproszenie przekroczył granicę między Królestwem Północnym, a Królestwem Zachodnim.
Dostał pozwolenie, na przebywanie w terenie północnym, więc nie grozi mu żadna kara.
Pani syn od teraz zamieszkiwać będzie zamek królestwa północnego, będzie miał zapewnione wszystko czego potrzebuje, dlatego prosiłbym, by nie troskała się szanowna Pani o syna.

Odpisanie na list nie jest konieczne, w najbliższym czasie powinna pani otrzymać kolejny.

Książę Północnego Królestwa, Park Seonghwa."


- Co on sobie myśli?! - podniosła ton, odzywając się sama do siebie. - Tak poprostu zabrał mi mojego synka?! Toż to porwanie! - krzyknęła nerwowo przeglądając raz jeszcze zawartość zwoju. - Chociaż z jednej strony... Ma zapewnione lepsze życie... Póki Yeosang jest szczęśliwy, nie będę miała nic przeciwko. A niech no ja się dowiem, by czuł się tam źle! Z drugiej strony jednak... Yeo jest wrażliwym Elfikiem, będzie mu brakować mej matczynej miłości. Ciekawe czy ten księżulek mu ją zapewni?! - prychnęła kobieta. - Oj Park Seonghwa, mam nadzieję, że się na tobię nie zawiodę. - dopowiedziała, wzdychając ciężko.

Kobieta raczyła także obdarzyć swą uwagą naprawdę ładny bukiet kwiatów. Dostrzegła przywiązaną przy złotej wstążce, karteczkę.

"Bukiet od Yeosanga."

Kobieta uśmiechnęła się delikatnie po przeczytaniu zadnia i włożyła kwiaty w ozdobny wazon, który dostała niegdyś od swej matki. Wcześniej Yeosang co jakiś czas wymieniał kwiaty, gdy tamte zaczynały już więdnąć, lecz teraz to kobieta będzie musiała tego dopilnować.

- Mam nadzieję, że będziesz tam szczęśliwy Yeosangie... - szepnęła sama do siebie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro