Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

sleepless in seoul

Yoongi zamknął drzwi ich pokoju hotelowego wsuwając kartę w specjalne miejsce uruchamiając tym samym klimatyzację i zapalając światła w całym pomieszczeniu. Rozejrzał się uważnie po małej przestrzeni kiwając głową z uznaniem, podchodząc do swojego drobnego i kruchego chłopaka, który stał przy ogromnym oknie dotykając opuszkami palców chłodnej powierzchni szyby i wdychając zapach miasta, który dochodził do jego płuc nawet w zamkniętym pomieszczeniu. Brunet objął go od tyłu wtulając policzek w jego zieloną koszulkę z kolorowym nadrukiem z jakiejś kreskówki. Czuł jego strach i obawy. Drżenie ciała i myśli, rozdygotanych obaw i ulotnych jak dmuchawiec nadziei, były przed nim obnażone, niczym nagie ciało Jeona w pościeli, tak podatne na wszelki dotyk i sugestie, na słowa i odczucia, na pocałunki, które miały dodać siły, a ją odbierały. Każdy pocałunek był dla niego torturą. Słodki i tak bardzo spragniony i wytęskniony, jednocześnie onieśmielający i płochliwy, jak zwierzątko leśne biegające między grubymi konarami obaw i niebezpieczeństw, których nie widział przez wszechogarniającą, lodowatą ciemność zakrywającą jego świat. To właśnie ta czerń i ta okrutna, ziejąca pustka odgradzamy go od świata.

Tak bardzo chciał w niej utonąć. Zostać wciągniętym do środka byle już nie czuć tego okrutnego bólu, jakby kłamał, że wszystko jest w porządku. Jakby w ogóle kłamał.

Utonięcie w bezkresie swoich czarnych myśli pozbawionych gwiazd, lub ich wyobrażeń, a szczególnie tej jednej, która wskazywała na północ kierując go dalej w ten labirynt odczuć i emocji niespotykanych dotąd przy nikim innym, było niebezpieczne. Wręcz śmiertelne. Wystarczyło tylko wypuścić powietrze i wyciszyć umysł, a czerń wsunie swoje lodowate palce w najgłębsze zakamarki twojej duszy i szarpiąc za nią w dół zaciągnie roznieś i ciało do innego, lepszego miejsca, w którym na takich jak on czeka jasność, słońce i kojąco ciepło północnej gwiazdy. Chłopak drgnął lekko kończąc myśl i zamykając rozchylone do tej pory usta obejmując dłońmi te należące do starszego zaciśnięte wokół jego talii jakby miał odlecieć.

Ciałem fioletowowłosego wstrząsnął niespodziewany szloch, kiedy myślał już, że udało mu się uspokoić i odsunąć od siebie te obrzydliwie samolubne myśli o zostawieniu najpiękniejszej duszy i ciała na świecie. Jego chłopak zareagował od razu przechodząc przed niego i biorąc w swoje szorstkie, spracowane dłonie, jego słodką, wręcz dziecięcą twarz i ocierając kciukiem wielkie łzy spływające po jego policzkach. Brunet coś do niego mówił. Łagodnie, powoli, z całym uczuciem, którym go darzył, jednak on słyszał tylko walenie własnego serce obijającego się o żebra i pompującego krew do całego jego ciała, skażonego przez ciemność. On tak bardzo się bał. Bał się zobaczyć. Zniszczyć cały dotychczas budowany świat wypełniony czarnymi postaciami, czarnymi meblami i czarnymi myślami. Z drugiej strony bał się spojrzeć w oczy tego pięknego człowieka stojącego przed nim i wołającego by się ocknął i do niego wrócił. Jeon rozłożył ramiona i objął mocno bruneta kuląc się w sobie i chowając głowę w zagłębieniu jego szyi, wdychając cudowny zapach panyżu, czarnej porzeczki, pomarańczy oraz papierosów i płakał dalej nie wydając z siebie żadnego dźwięku, ale za to razem ze słonymi łzami wylewając swoje emocje i wszelkie obawy. Bał się spojrzeć na siebie w lustrze. Generalnie jeszcze nigdy w swoim życiu nie był tak zestresowany i wystraszony jak teraz. Jutro czekały go badania i rozmowa z profesorem, a dwa dni później ewentualny zabieg. Później krótka rehabilitacja mająca zająć tydzień i będzie mógł wrócić do swojego kochanego Busan uczęszczając co miesiąc na badania kontrolne do tamtejszej filii kliniki.

Yoongi również był wystraszony. Głównie aktualnym stanem swojego małego promyczka, ale również tym, że Jeon mógł znaleźć się w tych dwóch procentach niepowodzeń, co całkowicie by go złamało. Brunet zdążył zauważyć, że coś jest nie tak i za ślicznym uśmiechem najważniejszej osoby w jego życiu kryją się przepłakane noce i lodowata ciemność, która go obezwładnia. Obaj nie umieli rozmawiać o uczuciach nie znajdując odpowiednich słów i gubiąc się w zaplątanych myślach, które chcieli sobie przekazać, w efekcie czego dusili je w sobie co powoli stawało się coraz bardziej destrukcyjne dla młodszego, który nie był odporny na obrzydliwość i podłość tego świata, przez to, że w jakiś sposób był od niego oddzielony i nikt nie dał mu możliwości zbliżyć się choć trochę do tego normalnego życia. Gładził go po miękkich włosach szepcząc ciche słowa pocieszenia i mając nadzieję, że w końcu uda mu się przedrzeć przez ten chwilowy mur którym odgrodził się chłopak. Cierpliwie czekał, aż fioletowłosy nie będzie miał już czym płakać i odsunie się od niego zwracając ku niemu swoje piękne, orzechowe oczy zasnute mgłą i słysząc co chce powiedzieć. A mówił, że kocha, że z nim jest i go nie zostawi, że pomoże i będzie wspierał, że razem przez to przejdą. Zapewniał o swoich uczuciach mówiąc najpiękniejsze i najbardziej szczere rzeczy, rzeczy, których nigdy od nikogo nie usłyszał i których nikt nie usłyszał od niego. Zdobył się na to tylko ze względu na zamgloną świadomość Jungkooka, który słyszał go jak spod wody.

- Słyszysz, Kookie? Nie zostawię cię i będę obok nieważne co się stanie. Kocham cię najbardziej na świecie mój promyczku i nigdy nie przestanę. - wyszeptał tuż przy uchu młodszego, który ma te słowa poruszył się gwałtownie i zwrócił oczy na jego twarz, a Yoongi po raz kolejny miał wrażenie, że on przecież widzi.

Tęczówki były utkwione w tych jego i przybrały wyraz wdzięczności, rozbłyskując na chwilę trochę bardziej, by zaraz zamknąć się powoli i ponownie otworzyć z całą miłością, którą go darzył. Yoongi przesunął dłonie znowu na jego policzki jedną umieszczając trochę niżej, kciuk opierając o szczękę, wskazującym i serdecznym palcem gładząc skórę przy uchu, a resztę dłoni trzymając nieruchomo. Drugim kciukiem ocierał cały czas płynące łzy scałowując je z reszty twarzy chłopaka, by ostatecznie złapać jego słoną wargę w swoje łącząc ich w krótkim pocałunku, który fioletowowłosy odwzajemnił potrzebując teraz jak najwiecej czułości i uwagi, dlatego też już po krótkiej chwili leżał pod chudym ciałem bruneta wciskając palce w jego kark i całując jakby jutra miało nie być.

~*~

Leżał w białej, wykrochmalonej, hotelowej pościeli z ramieniem pod głową głaszcząc po zniszczonych włosach swojego chłopaka, który oddychał spokojnie tuląc jego chude ciało. Głowę miał zwróconą w stronę okna i sięgając po leżący w nogach łóżka miękki koc okrył nim szczelnie swoje nagie ciało podchodząc do okna i ponownie przykładając palce do lodowatego szkła. A więc teraz jego życie miało się zmienić. Nareszcie będzie mógł pójść na wymarzone studia i pracować w perfumerii, ponieważ zniknie ciemność. Nagle jego dłoń zsunęła się bezwładnie bo idealnie gładkiej powierzchni i dotarło do niego coś ważnego. Co jeśli Min przestanie go kochać? Co jeśli tylko chciał mu pomóc i tak naprawdę nic do niego nie czuje? Gdzieś z tyłu umysłu słyszał cichy głos, który kazał mu się ogarnąć, ale był zagłuszony przez głośne wycie na alarm, od którego rozbolała go głowa, a żołądek fiknął dziwnego koziołka, przez którego poczuł się dziwnie. Zamrugał gwałtownie odsuwając się od szyby i wracając do łóżka. Wtulił się w ciało swojego chłopaka zapadając w dziwny, niespokojny sen.

~*~

Poderwał się z poduszki od razu wyskakując z pościeli i biegnąc na oślep po pokoju mniej więcej pamiętając gdzie jest łazienka. Nachylił się nad zlewem gwałtownie wypluwając z siebie zawartość żołądka, którą stanowiła żółć, gdyż ze stresu nie był w stanie jeść. Kaszlał i harczał, a jego wiotkim ciałem wstrząsały dreszcze oraz szarpiące torsje, które zmuszały go do zdzierania gardła. Blade dłonie zaciskał na brzegu zimnej umywalki tak mocno, że kostki palcy stawały się białe. Uspokajając się nieco, usłyszał za sobą odgłos bosych stóp na kafelkach zbliżający się do niego. Chłodne palce musnęły lekko miodową skórę na jego karku ostatecznie spoczywając gdzieś pomiędzy łopatkami, gdy wstrząsał nim kolejny skurcz. Gdy jego żołądek był już naprawdę pusty, ochlapał twarz lodowatą wodą płucząc przy okazji usta i myjąc zęby, by pozbyć się z ust obrzydliwego smaku. Cały czas czuł przy sobie obecność bruneta który aktualnie siedział na zamkniętej klapie toalety czekając aż Jeon odsunie się od umywalki i stanie obok niego, by spokojnie wtulić się w chudy, pozbawiony tłuszczu brzuch, od którego buchało niesamowite ciepło prawdopodobnie wywołane gorączką. Fioletowowłosy pogładził go lekko po włosach kładąc dłonie na ramionach i westchnął ciężko przymykając oczy.

- Co się stało, słońce? - zapytał zaspany mężczyzna patrząc do góry, na spiętą twarz swojego chłopaka.

- Nie wiem, po prostu się obudziłem i było mi niedobrze. - odparł mamrocząc. Obaj westchnęli zrezygnowani. Trwali w tym nienaturalnym uścisku jeszcze przez chwilę, aż postanowili wrócić do łóżka i spróbować przespać jeszcze kilka godzin.

Min zasnął prawie od razu odwracając się plecami do chłopaka i wtulając policzek w pachnącą pościele, natomiast Jungkook siedział na pościeli z kolanami przy brodzie czując nieprzyjemny chłód klimatyzacji owiewający jego plecy, jednak szybko do niego przywyknął wlepiając swoje zamglone oczy w panoramę rozświetlanego tysiącami przepięknych świateł Seulu, jednak dostrzegał tylko ciemność nocy, czerń nocy bez gwiazd i księżyca, widok, do którego przywykł przez dwadzieścia jeden lat swojego marnego życia, które miało się zmienić już za kilka dni za sprawą najpiękniejszego mężczyzny na całym świecie.

~*~

Miałam zawrzeć operacje i rehabilitacje jeszcze w tym rozdziale, ale uznałam, że jest wystarczająco długi i nudny przez w sumie brak akcji i tyle opisów emocji...

Uwielbiam pisać takie rozdziały, tbh, ale mam wrażenie, że czytelnicy nie do końca to lubią, zwłaszcza, że mam dość specyficzny sposób wyrażania tego przez chaotyczne i nie do końca składne zdania, które mogą wydawać się bez sensu po pierwszym przeczytaniu...

W następnym rozdziale dostaniecie akcje i trochę mniej Yoongiego, ale hej, nasz Kookie w końcu dostanie nowe oczy!

Enjoy,
- Alex =^.^=

PS: DZIĘKUJE ZA PRAWIE 3k WYŚWIETLEŃ JESTEŚCIE NIESAMOWICI ❤️❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro