Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

boyfriends

- Muszę ci coś powiedzieć.

- Tak, hyung?

- Zostaje w Busan. 

- Na jak długo?

- Na zawsze.

Jungkook podniósł się gwałtownie i zwrócił głowę do starszego wlepiając swój wzrok w punkt gdzieś za jego lewym ramieniem.

- Mówisz serio?

- Jak najbardziej.

- Robisz to ze względu na mn...

- Częściowo. Znalazłem tu posadę w barze przy plaży i od razu pomyślałem o tobie. Chce z tobą być, Kook. - odpowiedział spokojnie brunet wpatrując się w urocze rumieńce, które wykwitły na policzkach większego.

- A ja chce być z tobą, Yoonnie.

- Naprawdę?

- Mhm.

- Czekaj, może ustalmy, co mamy na myśli mówiąc o byciu ze sobą...

- Huh?

- No wiesz, chodzi mi o to czy myślimy o tym samym.

- No mi chodziło o takie bycie ze sobą w sensie, no wiesz... W tym głębszym sensie, nie tylko w sensie spędzania ze sobą czasu... - odparł wtulając się nieśmiało w szyję Mina, którego serce ponownie zabiło szybciej. Dokładnie jak rok temu gdy pierwszy raz pocałował go o zachodzie słońca. Od powrotu do domu, ten niezwykły mięsień w jego organizmie jakby zamarł i ponownie skamieniał. Aż do teraz.

- Oh... Czyli... Czyli to dobrze. Czyli myślimy o tym samym.

Zapanowała chwilowa cisza, w trakcie, której Kook próbował powstrzymać cichy krzyk, który cisnął mu się na usta, a Yoongi wpatrywał się z głupkowatym uśmieszkiem w ścianę.

- Hyung?

- Mów do mnie po imieniu. Nie lubię zwrotów grzecznościowych... - mruknął lekko zachrypniętym głosem wtulając policzek we włosy młodszego, które niezmiennie pachniały tym samym, uroczym szamponem dla dzieci.

- Dobrze. W takim razie Yoongi, czy mógłbyś, no wiesz... Pocałować mnie, tak jak na plaży?

- Nie musisz się o to pytać, Jungkookie.

Chłopak odsunął się od niego i przytknął swoje wargi do tych jego, nieśmiało przesuwając się bliżej niego, by ostatecznie usiąść mu na udach. Min przesunął swoje dłonie na lędźwia większego i prawie niezauważalnie wsunął je pod zwiewny materiał jego koszulki. Teraz ich pocałunek wyglądał zdecydowanie bardziej zachłannie i namiętnie niż na plaży, gdzie czuli na sobie nieprzychylne spojrzenia ludzi. Jungkook poruszył się nerwowo czując jak chłodne palce jego chłopaka bezwiednie przesuwają się wte i wewte wzdłuż całej długości kręgosłupa przyprawiając go o dziwne dreszcze. Gdy Yoongi wyczuł odpowiedni moment, jego język delikatnie wsunął się do ust drugiego i trącił jego mięsień swoim zachęcając do oddania pieszczoty w trakcie której z gardła Kooka wymykały się pojedyncze westchnienia. Ich małą chwilę uniesienia przerwał nagły dzwonek telefonu starszego, na który obaj drgnęli i odsunęli się od siebie jak poparzeni.

- Halo? - zapytał brunet próbując unormować swój oddech. - Nie, nie ma mnie w Seulu. Nie, Yongsun też nie. - chłopak zmarszczył brwi słuchając swojego rozmówcy i poklepał lekko Jeona po biodrze, by ten z niego zszedł i sam podniósł się z kanapy przechodząc do kuchni. - Chyba sobie pan żartuje. Nie mam z nim nic wspólnego. Uregulowałem swoje rachunki, więc miał mi dać spokój. - syczał do słuchawki nie chcąc by szatyn cokolwiek usłyszał. - Proszę dać mi spokój. To chyba jakaś pomyłka, do widzenia. - z furią wcisnął czerwoną słuchawkę i zagryzł wargę nie chcąc przeklinać albo rzucić telefonem. Zerknął na swoją tapetę i przymknął oczy wypuszczając powietrze z płuc starając się unormować rytm swojego serca, które przyspieszyło niebezpiecznie przez szorstki głos swojego rozmówcy. Wrzucił telefon do kieszeni czarnych, obcisłych dżinsów i podszedł do zlewu by opłukać twarz zimną wodą.

Gdy wrócił do Jungkooka, ten siedział skulony na kanapie i przyciskał dłonie do swoich policzków, a jego wargi układały się w mały dziubek. Miał zaciśnięte oczy i wyglądał jakby z całych sił wstrzymywał oddech. Min zmarszczył lekko brwi kucając przed nim na podłodze i kładąc mu ręce na kolanach.

- Wszystko w porządku, Kook? - zapytał, a chłopak podskoczył zaskoczony głosem i dotykiem starszego. W odpowiedzi tylko kiwnął głową i po chwili otworzył oczy zwracając je dokładnie na twarz Mina przez co ten mógłby pomyśleć iż patrzy mu się prosto w oczy.

Jednak tutaj to Min był tym, który patrzy. Patrzy i chłonie jego piękno jak gąbka, cały czas nie mogąc zrozumieć dlaczego los tak bardzo skrzywdził tego cudownego dzieciaka o tak wrażliwej i dobrej duszy.

Wrażliwej i dobrej duszy oraz cudownych oczach. Głębokich jak ocean, skrzących się tysiącami odcieni ciepłego brązu, jednak spowite szara mgłą, która przysłania to piękno i nie pozwala widzieć mu świata...

~*~

Hejka naklejka!

Dawno mnie tu nie było, za co bardzo was przepraszam, ale zaczęłam nowe opowiadanie (brawo Alex, za chwile przestaniesz ogarniać to co piszesz i będziesz myliła Yoonkooka z DoubeB:)) i pisałam update mojego cudownego dziecka, którym jest Poisoned.

Apropo nowego ficzka...

Jeśli są tu jakieś iKONic, to zapraszam was serdecznie na mojego ficzunia o naszym cudownym Chanwoo, który w stworzonym przeze mnie wszechświecie absolutnie nie ma szczęścia do kobiet...

Dziękuje za ponad 300 wyświetleń i do następnego!

Enjoy,
- Alex =^.^=

PS: kolażyk, który macie w mediach jest zrobiony przeze mnie

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro