2
(będzie tu trochę skakania z perspektywy na perspektywę sorka)
Per:Nima
Tego dnia wstałam wcześniej niż zwykle pewnie brak siostry ma na to wpływ ciekawe co tam u niej ale nie mam jak się z nią lub tatą skontaktować...
Mama mówiła że to dla ich bezpieczeństwa wierzę jej ona wie bardzo dużo na temat świata ludzi tak samo tata.
Per:Nomi
Tego dnia wstałam wcześniej zgaduje u nas jeszcze śpią tato akurat sam wstał by zrobić nam śniadanie.
Po zjedzeniu posiłku poszliśmy do miasteczka zobaczyć co jest ciekawego tata powiedział bym poszukała pamiątki dla siostry.
Tak zrobiłam chodziłam i nie wiedziałam co wybrać padło na kule śniegową nie powiem była ładnie zrobiona i okazało się że to też pozytywka zapłaciłam za nią a tata kiedy zobaczył co wzięłam nakręcił ją by sprawdzić czy nie jest zepsuta.
Kiedy skończył z pozytywki wydobyła się piękna melodia tata spakował pozytywkę po czym zrobiliśmy zwykłe zakupy i wróciliśmy do naszego tymczasowego domu.
Nomi:Tato myślisz że Nimie się to spodoba?
Zuko:Na pewno w końcu to prezent od ciebie i pamiątka ze świata ludzi.
Nomi:Wiem ale boje się że to nie to...
Zuko:Jak jej dasz to będziesz miała pewność a teraz chodź na patrol w końcu musimy poznać okolice i las.
Nomi:Dobrze.*idzie z ojcem po czym wracają wieczorem*
Zuko:*robi kolację po czym stawia ją na stole*
Nomi:*je spokojnie zmęczona i głodna*
Zuko:*zjada parę kanapek a resztę zostawia córce*
Skończysz i do łóżka spać.
Nomi:Dobrze.*kończy i idzie do swojego pokoju spać*
Zuko:*kładzie się spać zmęczony*
Per:Narrator
W nocy było spokojnie co jakiś czas było słychać jak jakieś zwierzę przedzierało się przez zarośla lub deptało patyki leżące na ziemi dając fałszywe obawy że ktoś się zbliża jednak Zuko wraz z córką nie mieli czego się obawiać wiedząc o tutejszej zwierzynie i spokojnie przespali tę noc.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro