Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

50 | Jak Ci się oświadczy?

Jaeden

— Pewnego dnia tańczyliście razem do muzyki w domu

— Śmiałaś się w najlepsze, machając przy tym głową w rytm muzyki i skacząc po łóżku

— Chłopak zresztą nie był lepszy, co jakiś czas ściągając Cię z łóżka i obracając wokół własnej osi

— Kiedy skończyła się muzyka, postawił Cię na ziemi i spojrzał Ci w oczy

— "[T. I.]?" — Zaczął

— "Tak?" — Spytałaś, również patrząc w jego zielone tęczówki

— Jaeden po chwili klęknął na jedno kolano i wyciągnął z kieszeni jeansów małe, czarne pudełko

— "Zostaniesz moją żoną?" — Zapytał odrobinę nieśmiało, jakby walcząc ze łzami w oczach

— Ty już totalnie zapłakana skinęłaś tylko głową i pozwoliłaś mu wsunąć pierścionek na swój palec


Wyatt

— Chłopak o dziwo sam wyciągnął Cię na zakupy

— Tłumaczył to tym, że musicie kupić sobie ubrania na wesele twojej najlepszej przyjaciółki

— Wtedy siedziałaś już godzinę w obuwniczym, przymierzając chyba z dwudziestą parę butów

— "Fajne buty, hajtnijmy się" — powiedział nagle

— Zmarszczyłaś brwi i zmierzyłaś chłopaka wzrokiem, nie wiedząc o co mu chodzi

— "Łap" — Jak gdyby nigdy nic, rzucił Ci małe pudełeczko

— Kiedy je otworzyłaś, w twoich oczach zebrały się łzy szczęścia

— "To jak?" — Blondyn podszedł i objął Cię ramieniem — "Zgadzasz się?"

— "Tak" — odpowiedziałaś mu, a cały personel i ludzie wokół zaczęli klaskać


Finn

— Wraz ze brunetem siedzieliście w salonie i oglądaliście jakiś nudny film, opychając się lodami

— W pewnym momencie główny bohater oświadczył się swojej dziewczyny, na co uśmiechnęłaś się mimowolnie

— "Hej, [T. I.]?" — powiedział Finn, patrząc na Ciebie

— "Hm?"

— "Weźmiemy sobie ślub?" — Zapytał z uśmiechem na ustach

— "Poważnie?" — Spytałaś marszcząc brwi

— "No. . . " — podrapał się po karku — "nie mam pierścionka, czy coś. . . Ale go załatwię"

— "Finnie. . . " — uśmiechnęłaś się — "nie musisz, i bez tego możemy wziąć sobie ślub"

— Chłopak w odpowiedzi tylko wyszczerzył się i oparł dłoń na twoim policzku, po chwili zostawiając delikatny pocałunek na twoich ustach


Jack

— "Przeżuwaj p o w o l i" — powiedział Jack już chyba z piąty raz, gdy jadłaś ostatni kawałek pizzy

— "Jack, powiesz mi, dlaczego tak Ci na tym zależy?" — Spytałaś.

— Zanim jednak ten zdążył cokolwiek odpowiedzieć, poczułaś coś twardego w swoim jedzeniu

— Zmarszczyłaś brwi i mimo tego, że lokal był pełen ludzi wzięłaś serwetkę w celu wyplucia tego czegoś

— Gdy już to zrobiłaś, ukazał Ci się przepiękny, złoty pierścionek

— "To. . . Wyjdziesz za mnie?" — Spytał niewinnie ciemnowłosy, jakby właśnie wcale nie naraził Cię na utratę życia

— "Jesteś debilem" — Stwierdziłaś dosadnie. — "Właśnie dlatego to zrobię"


Chosen

— Chłopak pewnego ranka przyniósł Ci śniadanie do łóżka

— Gdy jadłaś swoje gofry, ten dotrzymywał Ci towarzystwa grając na gitarze piosenkę, którą napisał specjalnie dla Ciebie

— Przepełniona szczęściem (i jedzeniem) patrzyłaś na swojego chłopaka, który po skończeniu odłożył swoją gitarę na bok i klęknął na jedno kolano

—"[T. I.]. . . Jesteś miłością mojego życia i uwierz, czekałem na ten dzień bardziej, niż ty" — powiedział, wyciągając z kieszeni spodni małe, czarne pudełko i otwierając je — "Dlatego chciałbym Cię spytać. . . Zostaniesz Panią Jacobs?"

— "J-Ja. . . Boże, tak!" — Wrzasnęłaś, jeszcze bardziej nie posiadając się ze szczęścia

— Chosen wsunął zwinnie pierścionek na twój serdeczny palec i cmoknął delikatnie twoją dłoń

— "Ten pierścionek należał do mojej babci" — powiedział, podnosząc się i siadając obok Ciebie — "Jesteś równie wyjątkowa, co on. Dlatego chciałem, żeby do Ciebie należał"

— Gdy zabrakło Ci słów, po prostu podniosłaś się delikatnie, by pocałować Chosena 


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro