Kiedy ktoś Cię podrywa
Izuku Midoriya
Dopiero teraz zdałaś sobie sprawę, że zgłoszenie się do noszenia ciężkich pudeł nie było dobrym pomysłem. Dzień festiwalu zbliżał się nieubłagalnie, przez co każdy był zabiegany. Co za tym idzie nie mogłaś liczyć na niczyją pomoc, a miałaś wyrobić się z tym wszystkim do południa. Dlatego nosiłaś teraz po cztery pudła na raz, czując, że jednak był to zły pomysł. Pomoc przyszła z zaskoczenia, jaką był Mezo Shoji z klasy Izuku. Chłopak wziął od Ciebie część pudeł, które omal nie spadły na ziemię, gdy je brałaś z ziemi, tłumacząc swoją pomoc tym, że jego klasa już skończyła przygotowania do jutrzejszego festiwalu. Pokiwałaś głową, nieco zawiedziona tym, że ty wciąż nie uporałaś się z kartonami, w których znajdowały się prace Twojej klasy. Wasze stanowisko było już niemal gotowe. Wystarczyło już tylko porozstawiać wasze prezentacje i przyrządy, nad którymi pracowaliście. Chłopak podszedł bliżej Ciebie. Chłopak nachylił się lekko, aby spojrzeć Ci w oczy, gdy je od Ciebie brał.
Znikąd pojawił się zielonowłosy, który pochwycił w mgnieniu oka od Ciebie twoje pudła, Wolną ręką chwycił Mezo, Tobie na odchodne każąc wziąć już nową partię pudeł.
Shoto Todoroki
Nieco zaskoczona tą propozycją, ale zgodziłaś się na to, że Todoroki weźmie dla was jedzenie na stołówce, a ty zajmiesz wasze miejsca. Wręczyłaś mu szybko gotówkę do ręki, zajmują pośpiesznie miejsce, które zazwyczaj zajmowaliście z klasą. Znikąd pojawił się Tokoyami, pytając czy może obok Ciebie usiąść. Zgodziłaś się, mówiąc tylko szybko, że miejsce po twojej lewej jest dla Shoto. Gdy chłopak usiadł po Twojej prawej, chcąc zacząć jeść nagle pojawił się obok Ciebie Dark Shadow, który zaczął Cię zagadywać. Nieco speszona, odpowiadałaś na jego pytania, dopowiadając nieraz jakieś rzeczy do tematu, o którym rozmawialiście. I w tamtym momencie jak na złość zaburczało Ci w brzuchu. Złapałaś się za niego, przepraszając.
- Ona jest głodna! - powiedział oburzona Dark Shadow. Spojrzał wyczekująco na chłopaka, który przekręcił oczami. - Daj jej jeść! - zażądał.
- Naprawdę nie trzeba. - [T.I] uśmiechnęła się, machając rękoma. - Shoto powinien za chwilę wrócić, a poza tym to twoje śnia... - urwała, gdy chłopak wyciągnął w jej kierunku pałeczki, na których znajdowała się kulka ryżu.
- Jedz... - wymamrotał tylko Tokoyami.
[T.I] podskoczył, gdy obok niej z hukiem Todoroki postawił tacki z waszym jedzeniem, siadając tuż obok Ciebie. Złapał Cię za szczękę, odwracając Twoją twarz w swoją stronę, aby następnie wepchnąć Ci do ust jedzenie, patrząc wyzywająco na Tokoyamiego, za którym schował się naburmuszony Dark Shadow. [T.I] spuściła głowę, zażenowana całą tą sytuacją, przeżuwając w ciszy jedzenie.
- Dz-dziękuję... - wydukała tylko cicho. I tutaj chłopacy ponownie nawiązali wyzywający kontakt wzrokowy, do kogo powiedziała to speszona dziewczyna.
Katsuki Bakugo
Miałaś problem z jednym przedmiotem. I to poważny problem, którego za żadne skarby świata nie mogłaś rozwiązać samotnie, gdyż jak bardzo się nie starałaś, nie mogłaś pojąć samotnie tego przedmiotu. Poprosiłaś Bakugo, czy może Ci pomógł z tym, lecz ten pisząc coś w zeszycie machnął ręką, mówiąc, że nie ma czasu. Zrezygnowana wyszłaś z jego pokoju, zamykając za sobą bez słowa po cichu drzwi.
- Mogę Ci z tym pomóc. - znikąd pojawił się Mashirao, na co zamrugałaś zaskoczona oczami.
- Naprawdę? - powiedziałaś z niedowierzaniem. Uśmiechnęłaś się krótko. - Dziękuję bardzo! - złapałaś go za rękę, prowadząc w stronę salonu, przypominając sobie bałagan w swoim pokoju. - Tylko mówię, że z początku jestem dość niepojętnym uczniem... - przyznała, garbiąc się z lekko, gdy dotarli do salonu. Chłopak tylko pokręcił głową, mówiąc że to nic takiego, siadając obok Ciebie przy stole.
Po godzinnym tłumaczeniu pojęłaś masę rzeczy, które wcześniej były dla Ciebie zagwozdką. Mashirao okazał się o wiele bardziej wyrozumiałym nauczycielem i zaczynałaś się zastanawiać czy podczas nauki z Katsukim, to nie w Tobie był problem a w nim. Blondyn zaś, ku twojej nieuwadze, siedział już bliżej Ciebie, niektóre rzeczy mówiąc Ci wprost do ucha.
- Chodź. - do salonu wszedł Bakugo, który widząc was zacisnął dłonie w pięści. Sądził, że tak jak zwykle, gdy Cię zbywał przyjdziesz ponownie, prosząc go o pomoc. Jednak tym razem nie przyszłaś ponownie. Zaskoczonym tym, poszedł do Ciebie. Jednak Ciebie nie było w twoim pokoju, męczącą się nad znienawidzonym przedmiotem.
Chłopak chwycił w jedną rękę twoje rzeczy, drugą złapał Cię za ramię, ciągnąc do siebie, zgrzytając zębami.
- Dziękuję za pomoc... - powiedziałaś zbita z tropu do Mashirao, na co Bakugo wzmocnił swój uścisk na twoim ramieniu. - Ała! A to za co?
Denki Kaminari
Dobrą stroną tego, że mieszkaliście w akademikach było to, że każdy miał własną łazienkę. Jednak ty zaczynałaś się coraz bardziej przekonywać, że Twoja akurat nie była już na tyle już twoją jedyną. Mina często bez zapytania, gdy ty byłaś zajęta czym innym, wchodziła do Ciebie, pożyczając to szampony, żele do kąpieli czy cudaśne gumki do włosów. Zazwyczaj nie skupiając na niej uwagę za kolejnym razem, przestałaś zwracać uwagę co bierze ze sobą. Problem pojawiał się wtedy, gdy nie mogłaś tej rzeczy znaleźć.
Akurat chciałaś wziąć prysznic, gdy zdałaś sobie sprawę, że nie ma u Ciebie połowy twoich rzeczy. Z westchnieniem szybko ubrałaś się w piżamę, idąc do różowowłosej po swoje rzeczy. Kiedy zamykałaś drzwi od swojego pokoju, zaskoczył Cię nieco widok Minety, siedzącego nieopodal twojego pokoju. Wydukałaś tylko ciche przywitanie, szybko go mijając. Nawet nie chciałaś wiedzieć co robił na waszym piętrze.
- Mina... - zapukałaś do pokoju, w którym siedziała dziewczyna wraz z Toru, wyczesując gumę z włosów Denkiemu. Dziewczyna parsknęła na ten widok, zwracając na siebie uwagę pozostałych. - Nawet nie chcę wiedzieć jak to się stało... Chciałam wziąć tylko swoje rzeczy - powiedziałaś, na co Mina kiwnęła głową, powracając do swojej czynności.
- Nie wierć się tak, bo nigdy jej nie wyczeszę! - powiedziała oburzona Toru, gdy [T.I] weszła do łazienki chwytając swoje rzeczy.
- Ała! Nie ciągnij tak! - powiedział Denki, łapiąc się za włosy, gdy [T.I] zamykała za sobą drzwi.
[T.I] już miała wejść do swojego pokoju, gdy drogę powrotną zagrodził jej Mineta.
- Co ty tu robisz? - zapytała, lecz ten ją zignorował.
- Masz ładne nogi. - powiedział, na co ta zmarszczyła brwi, chcąc go wyminąć.
- Dziękuję? - powiedziała niepewnie. Poprawiła swoje spodenki. - Przepraszam, ale chciałam wejść do swojego pokoju... Co ty robisz! - wykrzyknęła, gdy chłopak objął jej nogę, przyklejając się do niej za pomocą kulek na swojej głowie. - Puszczaj - zażądała zła.
Z pokoju obok wyskoczył Denki, wciąż z gumą we włosach.
- Puszczaj! - powiedział, ciągnąc Minetę za tułów, który zaczął coś krzyczeć niezrozumiałego. Chłopakowi w końcu udało się go odczepić wraz z fioletowymi kulkami z nogi dziewczyny. Chłopak nadął policzki, i ciągnąc [T.I] za rękę wszedł do jej pokoju.
Toru i Mina, które wyszły z pokoju obok stanęły przed drzwiami od pokoju [T.I].
- Denki? Chciałam się umyć... - dobiegł je stłumiony głos [T.I].
- No to umyjesz się ze mną. Ała! Nie bij! Już wychodzę!
Tenya Iida
Dobrałaś się w parze z Sero na zajęciach, gdyż siedział najbliżej Ciebie oraz dlatego, że dobrze się z nim dogadywałaś. Odwróciłaś się przodem na krześle do jego ławki, proponując współprace, na co ochoczo się zgodził. Zaczęliście pracę, pracując z początku w ciszy nad poszczególnymi zagadnieniami. Sero jednak usiadł bliżej Ciebie, zagadując Cię co chwilę. Opowiadał nagle żarty na co się śmiałaś, również go rozśmieszając. Chłopak widząc, że kończycie, specjalnie odwlekał pracę, na co zagadana nie miałaś nic przeciwko. Jakby przez przypadek przepraszał, gdy musnął twoją dłoń, sięgając po jakieś przybory. Nawet nie zwracałaś na to uwagi, mówiąc, że to nic takiego. Pod sam koniec, widząc, że męczysz się nad ostatnim zadaniem wstał, nachylając się koło Ciebie, aby Ci pomóc. Podziękowałaś mu krótko, tłumacząc z czym masz problem.
Usłyszeliście szuranie krzesła, a następnie postać Iildy, który usiadł przy waszym stole. Sero oddalił się nieco od pracującej wciąż [T.I], pytając jak tam projekt jego i Izuku. Chłopak odpowiedział bez zastanowienia, że już skończyli, po czym powrócił do bacznego obserwowania Sero i tego co robił.
Eijiro Kirishima
Wracałaś z Monomą po lekcjach do waszego akademika. W ciszy wsłuchiwałaś się w ćwierkanie ptaków oraz monolog blondyna, mówiący o tym jak bardzo nie lubi ciągłego chwalenia klasy pierwszej a. Widząc, że słuchasz go tylko w połowie, westchnął, po czym uśmiechnął się cwanie. Podszedł bliżej Ciebie, oferując pomoc z Twoją torbą. Zaskoczona, oderwałaś wzrok od pobliskiego budynku, aby na niego spojrzeć, doszukując się w tym geście podstępu. Nagle między was wepchał się Kirishima, który przechwycił twoją torbę, którą chciałaś podać blondynowi. Uśmiechając się szeroko, nie zważając na niezadowolony wzrok blondyna o to, że nieco się od niego oddalił, zaczął was zagadywać i to jak minęły wam lekcje.
Shõta Aizawa
Present Mic zagadał Cię na przerwie, gdy niczego nieświadoma piłaś właśnie zrobioną przez siebie kawę. Podniosłaś na niego swój wzrok, uśmiechając się. Zaproponował Ci wspólne wyjście na miasto, czym Cię zaskoczył.
- Bardzo dziękuję za zaproszenie, ale niestety muszę odmówić. - odpowiedziałaś, siadając na swoim krześle w pokoju nauczycielskim. - Akurat dzisiaj wychodzę z Shõtą... - odpowiedziała. Kobieta wskazała ruchem głowy w bok, gdzie też spojrzał blondyn. Wprost na niego wpatrywał się Aizawa, leżąc pod ścianą w swoim śpiworze, dobijając soczek z kartonika, aby następnie go brutalnie zgnieść, patrząc wprost na nich.
Dabi
Nieraz zdarzały się takie dni, gdy ktoś zostawał w bazie, gdy reszta ruszała na swego rodzaju misję. Tego dnia zostałaś z Kurogiri sam na sam. Niczego nieświadoma podeszłaś do niego, gdy stał za barkiem, polerując szklankę dla zabicia czasu. Zaskoczony spojrzał na Ciebie, podczas gdy oparłaś łokcie o blat, patrząc znudzona na nazwy przeróżnych alkoholów. Ku jej zaskoczeniu chwycił ją za obie dłonie, zaczynając chwalić jej urodę oraz to jaka jest urocza. Gdy zamknął oczy, aby ucałować jej dłonie, zmarszczył brwi, czując chropowatą powierzchnię. Uniusł głowę, aby spojrzeć na Dabiego, który tego dnia również pozostał w bazie. Uśmiechnął się on szeroko, widząc, że zaskoczony Kurogiri wciąż trzyma jego dłonie zamiast dłoni [T.I].
- No powiedz jako to nie jestem słodki... - wyszeptał.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro