●Noc filmowa 🎥#1
Scott:
-Scott kochanie.- zwróciłaś się do swojego chłopaka leżąc na kanapie.
-Coooo?- odpowiedział specjalnie przedłużając ostatnią literę i usiadł obok ciebie.
-Nudzi mi się.-jęczysz i robisz naburmuszoną minę jak małe dziecko, które nie dostało cukierka.
-To co robimy?- odpowiedział brunet i wyciągnął rękę, aby po chwili zacząć bawić się twoimi włosami. Myślałaś chwilę gdy nagle do głowy nie przyszedł ci genialny pomysł.
-Obejrzyjmy film!- wykrzyknęłaś uśmiechnięta.-Przyniosę popcorn.- od razu popędziłaś w stronę kuchni.
-No to ja wybiorę film.-mrukną do siebie uśmiechnięty alfa.
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
-Gotowa?-zapytał się ciebie twój chłopak, kiedy usiadłaś obok niego z prażoną kukurydzą, a on ułożył na was koc.
-Taaak.-uśmiechnęłaś się w jego stronę i wtuliłaś.
Scott wziął pilot i włączył ,,21 jump street".W czasie filmu większość czasu rzucaliście się popcornem lub rzucaliście popcorn sobie nawzajem do buzi dopóki nie skończyła się wam prażona kukurydza a, że ani tobie ani jemu nie chciało się wstać i zrobić jeszcze jedzenia to skończyło się tak ,że zasnęliście w tuleni w siebie na kanapie.
Stiles:
-Y/N! - krzyknął brunet z salonu ,a ty przestraszona czym prędzej tam pobiegłaś zmartwiona ,że mogło coś mu się stać.
-Co się dzieje? Widziałeś kogoś?Pobił cię? Boli cię coś?- zaczęłaś bombardować go pytaniami od razu kiedy przekroczyłaś próg pokoju. Po chwili twój stan emocjonalny z przestraszonej diametralnie zmienił się na chęć mordu ponieważ, twój kochany chłopak zamiast na przykład cierpieć bo coś ktoś mu zrobił wyleguje się na kanapie i pożera popcorn. Gdy miałaś już coś powiedzieć to on wstał z miną pedofila i zaczął się zbliżać w twoją stronę na co ty tylko czekałaś co ma zamiar zrobić.
-Wiesz co dzisiaj jest?- spytał się chłopak z tym samym wyrazem twarzy co wcześniej.
-Piątek?- odpowiedziałaś niepewnie ,bo nie miałaś zielonego pojęcia co znowu odbiło Stiles'owi.
-A co robimy w piątki?- właśnie dopiero teraz zrozumiałaś o co chodzi zanim mogłaś w ogóle coś powiedzieć chłopak wziął cię na ręce w stylu panny młodej i usadził cię na kanapie. Sam poszedł po jeszcze więcej popcornu i koc. Włączył telewizor usiadł obok ciebie i usadowił twoje nogi na swoich udach ,przez co w połowie na nim leżałaś. Tak właśnie zazwyczaj odbywał się wasz copiątkowy maraton filmowy.
Isaac:
Siedzisz właśnie w samochodzie swojego chłopaka i za Chiny nie wiesz gdzie cię wywozi. Zaczęło się normalnie krzyknął ,że nie ma nic do jedzenia więc stwierdził ,że razem pojedziecie do sklepu. Wszystko było by okej gdyby nie to ,że ominął sklep i teraz się nie odzywa. W myślach tylko panujesz już sposoby tortur na Isaac'u. Po chwili wjechał na jakiś parking gdzie stało mnóstwo samochodów ,a na samym przodzie była wielka pusta ściana. Lahey wysiadł i z bagażnika wyjął koszyk piknikowy razem z przewieszonym przez ramię kocykiem. Staną przed samochodem i zaczął na jego masce po kolei układać wszystkie rzeczy. Gdy już skończył zaczął iść w twoją stronę ,a ty nadal nie mogłaś się domyślić o co chodzi. Zabrał cię na oglądanie białej ściany na masce samochodu przy innych samochodach? Blondyn otworzył ci drzwi i czekał aż wyjdziesz ,ale ty tylko siedziałaś.
-Mam księżniczce pomóc wyjść?- zapytał się ciebie chłopak z wymalowanym na twarzy charakterystycznym uśmiechem.
Zanim mogłaś zaprzeczyć on już cię wyjmował z samochodu i przerzucił ciebie sobie przez ramię więc zwisałaś jak worek kartofli. Szamotałaś się i próbowałaś jakoś wyśliznąć ,ale jedyne co z tego wyszło to to ,że wilkołak mocno klepnął cię w pupę. Po chwili posadził cię na masce samochodu i usadowił się obok ciebie przykrywając was kocem. Nadal nie wiedziałaś o co chodzi ,ale to było wtedy najmniejszym problemem ,ponieważ było ci niewygodnie i jakieś milion razy się wierciłaś w ciągu 5 minut. Chłopak obok ciebie szybko cię przerzucił na swoje kolana i szepnął ,że jeśli jeszcze raz się będziesz wiercić to własnoręcznie cię zepchnie. Ty tylko na to się zaśmiałaś i schowałaś głowę w zagłębienie jego szyi. Długo czekać nie musiałaś a na ścianie zaczął wyświetlać się film. I zrozumiałaś po co była ta pusta ściana.(XD)
Derek:
Wracasz zmęczona szkołą i życiem do loftu Derek'a. Pisałaś w szkole trochę ze swoim chłopakiem i próbował przez sms'y coś zdziałać ,ale nic z tego nie wyszło. Dlatego więc jesteś tutaj bo, Hale wpadł na genialny pomysł. Zdejmujesz kurtkę, buty i idziesz w stronę salonu. Sprawdzasz i nikogo nie ma to samo robisz z kuchnią i łazienką. Ostatnim wyjściem jest jego sypialnia ,chyba ,że jest na tyle walnięty ,że robi coś na balkonie. Wchodzisz to sypialni Hale i co widzą twoje oczy? Zamek zbudowany z kocyków i krzeseł ,a w środku ledwo mieszczący się na wysokość brunet z laptopem na kolanach i mnóstwem przeróżnych przekąsek.
-Wyszedłbym i jak prawdziwy gentelman zaprosił cię do naszego pałacu ,ale jak teraz wyjdę to drugi raz nie wejdę.-powiedział wilkołak w twoją stronę czekając na twoją reakcję.
Ty tylko się zaśmiałaś i dłużej nie czekając weszłaś do waszego pałacu. Usiadłaś obok bruneta i kiedy on szukał jakiegoś filmu ty oparłaś głowę o jego ramię.
-Dziękuję.- szepnęłaś cicho w stronę chłopaka. On na to tylko się uśmiechną i pocałował cię w czubek nosa. Po chwili znalazł film i za czeliście swój wieczór filmowy.
Aiden:
Z okazji tego ,że twój chłopak zdał dzięki twojej pomocy angielski i chcąc wynagrodzić ci to ,że mu pomagałaś ma dla ciebie niespodziankę. Nic nie wiesz i nawet Ethan nie chce ci nic powiedzieć. Wróciłaś ze szkoły i pierwsza rzecz jaką zrobiłaś po przebraniu to włączyłaś muzykę na cały dom a ,że ci się nudziło stwierdziłaś ,że zrobisz babeczki.
Po skończonej pracy został tylko ogromny bałagan i niewielki stosik czekoladowych babeczek.Odwróciłaś się z chęcią przebrania bo oczywiście nie może zabraknąć faktu ,że więcej składników masz na sobie niż w tych babeczkach ,ale niestety wpadłaś w coś ,a raczej w kogoś i nie zdziwił cię ten fakt ,że to Aiden. Chwile przyjrzał się tobie i twojej stylizacji na ten moment. Nie zważając na to ,że jesteś cała w mące i innych składnikach zaczął cię ciągnąć w stronę drzwi wyjściowych i kiedy byliście na dworze dopiero teraz zauważyłaś ,że jest ciemno czyli coś długo zajęło ci to pieczenie. Nawet nie mogłaś zauważyć kiedy i jak a chłopak już nakładał ci kask na drogę i pomagał siadać na motocykl.
Droga nie trwała długo ,a zatrzymaliście się pod kinem. Wilkołak podał ci rękę a ty bez chwili z zawahania ją ujęłaś. Gdy weszliście do kina zauważyłaś masę dzieci. Długo zastanawiać się o co chodzi nie musiałaś bo na ścianie widniał napis ,,Maraton filmowy Disney". Popatrzyłaś z ogromnym bananem na twarzy w stronę Aiden'a i zaczęłaś na przemian całować jego policzki a między czasie mówić mu jaki on kochany i jak bardzo go kochasz. Długo czekać nie musieliście bo starszy pan zaczął wołać was na rozpoczęcie seansu.
Liam:
-No chodź Y/N fajnie będzie!- zachęcał cię brunet.
Tak będzie fajnie bo, przecież jest fajnie kiedy włamujesz się do szkoły i nawet nie wiesz po co.Właśnie dzisiaj z rana olśniło twojego chłopaka i dlatego teraz znajdujecie się przed drzwiami do szkoły.
-To zły pomysł wracajmy.Proszę.
-Ooo czy nasza odważna Y/N tchórzy?- i tym momencie zaczął udawać kurę ,a może kurczaka? Na co ty ,aby się nie roześmiać bo wyglądało to komicznie prychnęłaś i jednym zwinnym kopnięciem rozwaliłaś łańcuchy ,które przeszkadzały wam w otworzeniu drzwi.
Liam stał chwile zdziwiony ,ale szybko ujął twoją dłoń i zaczął kierować was w stronę klasy historycznej.Weszliście a w środku wszystkie ławki były zepchnięte na jedną stronę, okna zasłonięte, na biurku nauczyciela stał rzutnik ,który świecił na ścianę ,a pod nią leżało masa poduszek i koców.
-Zapraszam mua na seans.- ukłonił się teatralnie chłopak wskazując na kocyki. Ty nic nie mówiąc skoczyłaś na poduszki ciągnąc bruneta za rękę i razem wylądowaliście w poduszkach. Włączył film na rzutniku i przykrył was ogromnym kocykiem.
Peter:
Właśnie idziesz do starszego Hale tylko po to ,bo napisał ,że musisz przyjść bo inaczej sam po ciebie przyjdzie. Gdy nie on pewnie już dawno byś spała ,ale nie bo jednak coś mu się w nocy o północy przypomniało. Weszłaś do loftu bez pukania ,bo i tak wiesz ,że nikt ci nie otworzy więc musisz radzić sobie sama. Ledwo przekroczyłaś próg drzwi ,a twój chłopak napisał ci sms'a:
Od: Moja prywatna sprzątaczka
,,Na dachu"
Z nie chęcią zaczęłaś się wspinać i weszłaś przez drzwi na dach loftu. Musiałaś przyznać ,że jak na tą porę a było ciemno jak nie wiesz co to było nawet ciepło. Długo iść nie musiałaś po zobaczyłaś mnóstwo lampeczek i różnych świeć w okół ogromnego materaca ,a przed nim stał ekran projekcyjny.
-I tylko po to mnie zbudziłeś?- zapytałaś z udawanym wyrzutem bo byłaś zachwycona tym co zrobił Peter.
-Tak ciebie też miło widzieć skarbie.-mówiąc to wyją za siebie duże pudełko pizzy.
-Wiesz jak bardzo cię kocham prawda kochanie.-zabrałaś mu pizze i wskoczyłaś na materac co po chwili on uczynił to samo.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro