●Jak się poznaliście? #1
💫Scott:
Siedzisz na niewygodnym siedzeniu na komisariacie, z 15 minut i nadal nie przyszedł szeryf. No ile można!? Nie należałaś do cierpliwych, odpowiedzialnych osób raczej na odwrót. Wstałaś podirytowana i leniwym krokiem, poszłaś w stronę biura szeryfa Stylinskiego. Nagle drzwi się otworzyły i jeszcze centymetr, a dostałabyś drzwiami w twarz. W drzwiach stał przystojny brunet z hipnotyzującymi czekoladowymi tęczówkami, od których nie mogłaś odkleić wzroku. Ty i przystojny nieznajomy wpatrywaliście się w oczy jeszcze dłużej gdyby nie szeryf Stylinski i twój dobry kolega Stiles, z którym poznałaś się w szkole.
- (Y/N) co tym razem? - spytał się ciebie szeryf. Byłaś znana z tego, że często mieszałaś się w kłopoty, a potem kończyło się na komisariacie, z tego powodu tak jakby zaprzyjaźniłaś się z Noah'em. Traktujesz jego jak takiego dobrego wujcia i ani jemu, ani tobie, ani Stiles'owi to nie przeszkadza.
Weszłaś wgłąb biura szeryfa i wygodnie usiadłaś sobie na fotelu Noah'ego. Codzienność. Zaczęłaś opowiadać jakże ciekawą historie ze swojego życia, a cała trójka usiadła wygodnie na sofie, która była prostopadle do biurka przy którym siedziałaś.
-...I kiedy chciał mi wyrwać plecak to ja go kopnęłam w krocze, potem parę razy pięścią w twarz. Zabrałam swoją własność i zadzwoniłam po Parish'a . - Gdy skończyłaś swój monolog nadal czułaś na sobie wzrok przystojnego bruneta .
-(Y/N) ale zdajesz sobie sprawę ,że on wygląda jak po jakimś wypadku ? No, ale dobra dzieciaki możecie wracać. - ostatnie zdanie powiedział wstając z sofy i patrząc na naszą trójkę. Po chwili dodał -(Y/N) mamy twoje zeznania jak będę coś wiedzieć to dam ci znać, ale staraj się mniej wpadać w jakieś tarapaty. Chłopcy odwieźcie (Y/N) do domu, Stiles'a pamiętasz gdzie to? - Stiles kiwną głową twierdzącą i gdy się pożegnaliśmy się z Noah'em wyszliśmy z komisariatu.
- Hej jestem Scott - odezwał się brunet w drodze do jeep'a Stiles'a i podał ci rękę.
-Miło mi (Y/N) - odpowiedziałaś i uścisnęłaś mu rękę, a on na to uroczo się uśmiechnął.
💫Stiles:
Jesteś na imprezie w lofcie Derek'a Hale'a. Razem z Aiden'em pomagaliście Ethan'owi w urządzeniu imprezy dla Denny'ego. Aktualnie stoisz i obserwujesz tańczących pijanych nastolatków, w dalszej obserwacji przeszkodził ci wysoki, lekko zagubiony brunet, którego kojarzyłaś z widzenia.
- Yhym... Hejka jestem Stiles, a ciebie tutaj jeszcze nie widziałem. - przywitał się lekko żartobliwie brunet.
- Hej (Y/N) i tak jakby jestem nowa .- odpowiedziałaś i lekko się uśmiechnęłaś się, a nowo poznany brunet nie pozostał ci dłużny, potem poprosił cię do tańca i razem szaleliście na parkiecie a wasz taniec dla osoby z boku musiał wyglądać jak jakiś taniec godowy ( XDD ), ale oboje bawiliście się świetnie.
💫Isaac:
Jesteś właśnie w sklepie, bo nutella Ci się skończyła, a naleśniki bez nutelli to jednak nie to samo. Szłaś sobie spokojnie w stronę alejki z twoim upragnionym składnikiem gdy nagle z głośników sklepowych dobiegła twoja ulubiona piosenka do, której nie mogłaś się oprzeć, aby nie zatańczyć. Dlatego sprawdziłaś, czy teren jest czysty i jak się upewniłaś, że nikogo nie ma zaczęłaś swoje dzikie pląsy. Tanecznym krokiem zaczęłaś iść w stronę docelowego miejsca, zrobiłaś swój popisowy ruch. Gdy chciałaś zdobyć ostatnią nutelle na półce jakiś przystojny, kędzierzawy mężczyzna zabrał Twój upragniony składnik. Spojrzałaś na nieznajomego i naburmuszyłaś minę jak jakaś 5-latka, ale mało Cię to obchodziło.
-Jeśli chcesz to odzyskać. - wskazał na szklany słoiczek.- to musisz nauczyć mnie tych swoich dzikich ruchów. - nieznajomy zaśmiał się uroczo, a ty mu zawtórowałaś.
-Jestem (Y/N) i się zgadzam, ale najpierw oddaj mi to co należeć ma do mnie.- wyciągnęłaś rękę po słoiczek uśmiechając się przy tym niewinnie.
-Miło mi Isaac.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro