Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Imagin ~ Andreas Wellinger

Siedziałaś w domu, miałaś wielkiego doła. Tłumaczyłaś sobie, że to wszystko przez pogodę, która aktualnie była okropna, ale jednak coś było na rzeczy. Andreas wyjeżdżał na zawody, a ty oglądałaś je przed telewizorem, czekając na powrót swojego chłopaka. Dobrze go rozumiałaś, kochał to co robił, a ty nie chciałaś mu w tym przeszkadzać. Było ci jednak przykro, chciałaś mieć chłopaka na miejscu, móc się do niego w każdej chwili przytulić, porozmawiać.

Aktualnie Andi był w drodze powrotnej, a ty jako dobra dziewczyna postanowiłaś przygotować jego ulubione jedzenie i przywitać z otwartymi ramionami w waszym mieszkaniu. Kiedy skoczek napisał ci, że już dojechali i będzie za pięć minut, było już późno, a ty byłaś bardzo zmęczona. Jednak, gdy chłopak spóźniał się już jakiś czas, ty wykończona i zmartwiona zasnęłaś.

Po jakimś czasie obudził cię trzask zamykanych drzwi, a w nich Andreas. Widząc przygotowaną przez ciebie kolację i twoje zasypane oczy zrobił zmartwioną minę.
- [T. I], ja przepraszam... - przerwała mu jednak. - Nie przejmuj się, zjedz i idź spać, na pewno jesteś zmęczony. Ja już pójdę. - posłałaś mu lekki uśmiech, który bardziej wyglądał jak grymas smutku. Wellinger chciał za tobą zawołać, ale ty szybko zniknęłaś w waszej sypialni, a gdy już zamknęłaś drzwi, z twoich oczu pociekły łzy. Nie winiłas go, ale już naprawdę nie miałaś siły.

Nagle drzwi otworzyły się i do pokoju wszedł skoczek.
- Kochanie, przepraszam. Nie wiedziałem, że czekasz tu na mnie z kolacją i poszedłem na chwilę do Stephana. - wydukał zawstydzony.
- Nie przejmuj się. - powiedziałaś, wycierając łzy.
- Czy ty płaczesz? - zmartwił się, podnosząc twój podbródek i ocierając łzy koniuszkami palców.
- Andi... ja po prostu... - nie skończyłaś, bo rozpłakałaś się na dobre. - Wiem, wiem. - powiedział i przytulił cię mocno. - Obiecuję cię, że teraz będę spędzał z tobą każdą wolną chwilę. - szepnął po chwili. - Nie przesadzaj. - zaśmiałaś się cicho. - Nie przesadzam. Jesteś dla mnie najważniejsza i cię kocham. Nie mogę cię stracić. - oznajmił i delikatnie cię pocałował. Mimo wszystko poczułaś, że masz najwspanialszego chłopaka na świecie.

×××
Takie coś wyszło. Krótkie i szczerze nie jestem zbyt zadowolona, ale nie miałam weny na Andreasa. Mam nadzieję jednak, że nie zwiodłam. Wpadłam też na pomysł, żeby zrobić drugie preferencje z innymi skoczkami, co myślicie?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro