2. Jak się poznaliście?
Andreas:
Pracowałaś w sklepie spożywczym nieopodal skoczni. Dlaczego tam? Ponieważ kochałaś skoki i miałaś malutką nadzieję, że kiedyś spotkasz właśnie zawodnika tego sportu.
Siedziałaś na krześle na zapleczu, kiedy szef kazał ci poroztawiać czekolady na półkach. Zgodziłaś się, ponieważ ci się potwornie nudziło. Chciałaś być silna jak Pudzian i wzięłaś całe pudełko czekolad. Przeszłaś przez cały sklep, w końcu trafiając do działu ze słodyczami. Niestety kiedy miałaś już postawić na ziemi, wielkie pudełko rozwaliło się na dnie. Oznaczało to tylko jedno. Wszystkie czekolady wylądowały na ziemi. Cicho jęknęłaś i zaczęłaś zbierać czekolady.
Nawet nie zauważyłaś, kiedy podszedł do ciebie młody blondyn i spytał:
- Pomóc ci? - Zapytał po angielsku.
- Nie, dziękuję. Dam sobie radę.
- Właśnie widzę.
Blondyn uklęknął i zaczął zbierać tabliczki. Dzięki temu, dowiedziałaś się, że ma na imię Andreas i iest skoczkiem narciarskim, lecz to było wiadome z twojej strony. Kiedy wreszcie pozbieraliście czekolady, Andreas wziął dwie Milki i poszedł do kasy. Poszłaś za nim aby go obsłużyć.
Kiedy zapłacił i wydałaś mu resztę wziął jedną czekoladę i wyszedł. Nagle zobaczyłaś napis na Milcę którą zostawił:
"Dla słodkiej dziewczyny, słodka czekolada♥ mój numer telefonu: 123456789"
Uśmiechnęłaś się i zapisałaś numer.
Kamil Stoch:
Byłaś bardzo ambitną dziewczyną, która chciała wybrać szkołę zawodową. Padło na fryzjerstwo. Rodzice dziwili się z tego wyboru, ale o gustach się nie dyskutuje.
Miałaś świetną okazję zobaczyć pracę fryzjera na żywo, ponieważ twoja koleżanka prowadziła profesjonalny zakład fryzjerski. Ciekawiło cię układanie, farbowanie, obcinanie włosów.
Miałaś przyjść o 12, aby się odpowiednio przygotować. Kolerzanka powiedziała ci, że to ty będziesz musiała "zaopiekować się" klientem, czyli przywitać, odwiesić kurtkę, itp. Wiedziałaś jak to się robi, ponieważ byłaś już z milion razy u fryzjera.
- [T.I.], nasz klient przyszedł!
Momentalnie wyprostowałaś się, przyjełaś wesołą minę i podeszłaś do klienta, który okazał się być młodym chłopakiem.
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc?
- Dzień dobry, byłem umówiony na strzyżenie o 12:30.
- Jasne, zapraszam.
Odwiesiłaś kurtkę na wieszak i zaprowadziłaś go na fotel. Następnie wzięłaś fartuch (idk jak to napisać 😂) i założyłaś chłopakowi.
Twoja koleżanka zabrała się do pracy, a ty uważnie ją obserwowałaś. Kiedy skończyła, powiedziała:
- Idz po zmiotkę i pozamiataj włosy.
Poszłaś na zaplecze i wzięłaś przedmiot. Poszłaś do fotela, ale o dziwo klient jescze tam siedział. Pozbierałaś wszystko i kiedy już miałaś iść, chłopak się słodko uśmiechnął i ty jak na złość potknęłaś się i wysypałaś wszystkie włosy na bruneta.
- Ja... Um.. Przepraszam, zaraz Ci...
- Nie trzeba, Kamil jestem.
- [T.I].
Pomogłaś Kamilowi wytrzepać się z tych wszystkich włosów. Chłopak okazał się być bardzo wesoły, więc podałaś mu numer telefonu.
Daniel:
Pracowałaś w slepie obuwniczym, którego właścicielem był twój ojciec, więc byłaś zmuszona tam pracować.
Pewnego dnia, tata kazał ci iść na wieczorną zmianę oraz zamknąć sklep. Niestety stresowałaś się, ponieważ w tym dniu uczyłaś się do egzaminów i byłaś bardzo zmęczona.
Kiedy przyszłaś do sklepu, rozebrałaś się i zapaliłaś wszystkie światła, dokładnie tak, jak pokazywał ci to rodzic. Niestety w sklepie żadko bywali klienci, więc nie miałaś co robić. Ciągle sprawdzałaś facebook'a albo inne portale. Siedziałaś i siedziałaś, ale nikt nie przychodził, więc postanowiłaś się zdrzemnąć.
- Przy drzwiach jest dzwonek, kiedy ktoś przyjdzie, obudzę się. - Stwierdziłaś i zasnęłaś.
Niestety twój sen był mocny i nic nie zdołało cię obudzić, nawet młody blondyn, który zdążył przyjść do sklepu.
- Proszę pani! Halo! Proszę pani! Wstawać! - Chłopak darł się i darł ale to nie działało, więc spróbował innego sposobu.
- Przepraszam, ale nie mam wyboru. - Powiedział i zaczął krzyczeć słowa Norweskiego hymnu.
- Matko Boska! Co pan robi?! Zawału prawie dostałam!
- Uprzedzałem... Zasnęła pani, a ja chciałem się doradzić... Mam wybrać niebieskie czy czarne? Bo niebieskie są bardziej wyraziste, a czarne z koleji...
- Niech pan weźmie dwie pary.
- Świetny pomysł! A tak wogóle Daniel jestem.
- [T.I].
I tak spędziliście godzinę - na rozmawianiu o laczkach i próbie zamknięcia sklepu.
Domen:
Nie musiałaś go poznawać, ponieważ znacie się od dzieciństwa.
Peter:
W pewną sobotnią noc, postanowiłaś pójść do klubu, oczywiście z koleżankami. Właśnie skączył się rok szkolny i postanowiłiście to uczcić.
Zamówiłaś piwo i je szybko wypiłaś, tak samo jak twoje towarzyszki. Widziałaś, jak dziewczyny gadały z jakimiś chłopakami. Ty nie miałaś i nie chciałaś mieć chłopaka, ale jeden przykół twoją uwagę. Siedział w kącie i się dziwnie chwiał. Normalna ty, byś nie zareagowała... Ale cię coś tknęło.
Podeszłaś do chłopaka i zapytałaś:
- Co się stało?
- Mój cały świat legnął w gruzach..
- Dlaczego?
I właśnie od tego momentu zaczęła się wasza znajomość. Peter opowiadał ci różne opowieści związane z jego byłą, a ty go próbowałaś pocieszyć. W końcu wymieniliście się numerami.
Stefan:
Byłaś fanką skoków narciarskich. Chciałaś pojechać na jakieś zawody, a rodzice o tym wiedzieli, więc ci kupili bilety do Innsburga.
Cieszyłaś się jak głupia, dziękowałaś im ze sto razy. Dopiero był grudzień, a już wszystkie twoje kolerzanki o tym wiedziały. Nie mogłaś się doczekać, więc kupiłaś sobie zeszyt na autografy, kupiłaś biało-czerwoną flagę i z niecierpliwością odliczałaś dni do wyjazdu.
Kiedy nadszedł dzień wyjazdu, dotarłaś na lotnisko z rodzicami. Weszłaś niepewnie do samolotu, ponieważ bałaś się. Ale w końcu ci się udało. Mieliście lecieć dwie godziny, więc poszłaś spać.
Byłaś już na skoczni i czekałas aż zawody się zaczną. Z dumą obserwowałaś polskich skoczków, jak i tych swoich ulubionych. Lecz było ci smutno po skoku Krafta, więc postanowiłaś jakoś go pocieszyć przez barierki.
- Krafti, nic się nie stało, w następnym konkursie pójdzie ci... - Nie dokończyłaś, ponieważ chłopak walnął cię wielkimi nartami.
- O nie! Przepraszam cię... Czy pójdziesz ze mną na kawkę, za to?
W tej chwili chciałaś się wydrzeć na cały głos "TAK" ale nie chciałaś wyjść na napaloną hotkę.
- No, umm... No niech będzie.
Po czym wymieniliście się numerami i poszliście w swoją stronę.
Michael:
Jak co poranek wyszłaś pobiegać do parku. Dokładnie o 6 wyszłaś z domu kierując się na wschód twojego miasta.
Biegałaś pomiędzy uliczkami co chwila zatrzymywając się i robieniem ćwiczeń rozciągających. Słuchałaś swoich ulubionych piosenek podśpiewując, gdy nagle usłyszałaś krzyk w obrębie małego lasku. Pobiegłaś tam i co ujrzałaś? Hordę 12 letnich dziewczynek miotających się wokół jakiegoś chłopaka, który był denifinitywnie zdezorientowany. Podbiegłaś bliżej i zaczęłaś się rozciągać na ławce.
- Patrzcie to Ariana Grande! - Krzyknął prawdopodobnie chłopak.
W tym momencie wszystkie dziewczynki "rzuciły" się na ciebie prosząc o autograf. Nie wiedząc co robić, po prostu przepchnęłaś się przez nie i zaczęłaś uciekać.
Kiedy już byłaś w bezpiecznym miejscu (czyt. w starym miejskim kiblu) wyszłaś powoli z kryjówki, ale po chwili znowu się przestraszyłaś, ponieważ tajemniczy chłopak cię przestraszył.
- Przepraszam, że nasłałem na ciebie te dziewczynki, Michael.
- Daruj sobie przeprosiny, kim ty wogóle jesteś, że one cię tak uwielbiają? Piłkarzem, piosenkarzem albo jakimś politykiem?!
- Skoczkiem narciarskim.
- To wiele wyjaśnia.
- Dasz mi swój numer telefonu?
- Nie?
- Dlaczego?
- Bo nie chce?
- No weź... Ładnie proszę... - W tym momencie zrobił minę kota z Shreka.
- No... Dobra. Daj telefon.
Po wpisaniu numeru, napisałaś w rubryce "imię": "[T.I] z parku👌" Michael odprowadził cię do samych drzwi.
Dawid:
Chciałaś zarobić na nowy telefon, więc poszłaś do galerii poszukać jakieś pracy. Odwiedziłaś 7 sklepów po czym weszłaś do ósmego. Po krótkiej rozmowie miła pani kazała ci rozdawać ulotki przy głównym wejściu. Mówiła, że jak rozdasz wszystkie to dostaniesz malutką premię.
Już od piętnastu minut stałaś przy wejściu i niestety nie udało ci się dać ani jednej ulotki, ale dalej wierzyłaś w swoje umiejętności.
W końcu wpadłaś na genialny pomysł. Stanęłaś na jakimś kartonowym pudełku i krzyknęłaś:
- Każdy kto weźmie ulotkę dostanie ode mnie całusa!
W moment ustawiła się do ciebie długi sznurek mężczyzn. Każdemu dawałaś ulotkę i zapraszałaś do sklepu. Na końcu jeden chłopak złożył ci dziwną propozycję.
- Jak wezmę wszystkie ulotki i porozdawam innym to dostanę całusa i numer telefonu do ciebie?
Zdzuwiłaś się i spojrzałaś na chłopaka, którybył nawet przystojny.
- Dobra, ale to rozdaj. Taj telefon to ci numer wpisze.
Wzięłaś telefon i wpisałaś cyferki po czym dałaś chłopakowi całusa w policzek.
Byłaś ciekawa co wyniknie z tej znajomości.
Richard:
Nie musiałaś go poznawać, ponieważ znacie się od dzieciństwa.
Gregor:
Twoim zainteresowaniem była fotografia, więc chciałaś się kształcić w tym kierunku. Na sam początek dostałaś zaproszenie na profesjonalną sesję fotograficzną. Bardzo się cieszyłaś z propozycji.
Kiedy już byłaś na miejscu, zobaczyłaś białe tło, i kilka lamp z parasolkami. Miałaś swoją ukochaną lustrzankę. Co prawda była trochę stara, ale swoja. Od kierownika dowiedziałaś się, że będziesz robiła zdjęcia skoczkom narciarakim do charytatywnego kalendarza. Nie bardzo lubiłaś ten sport, ale musiałaś to przeboleć.
Nadszedł czas przybycia chłopaków. Kiedy po koleji wchodzili na salę o mało co się nie przewróciłaś. Sportowcy byli bez koszulek, ba byli tak umięśnieni że mogli by cię podnieść z łatwością.
Przyszła pora na robienie zdjęć. Każdemu skoczkowi robiłaś z 10 zdjęć, aby później mieć z czego wybrać. Przy 3 pierwszych skoczkach czułaś się co najmniej dziwnie, ale na szczęście później już było lepiej.
- Okej, teraz czas na Gregora.
Skończyłaś przeglądać zdjęcia i zaczęłaś robić kolejne.
- Trochę w prawo... Ciut.. Dobrze, nie ruszaj się.
Niestety Gregor miał inne plany. Kiedy nacisnęłaś przycisk, chłopak w tej samej chwili kichnął. Miałaś nadzieję, że aparat tego nie uchwycił, ale wręcz przeciwnie. Na zdjęciu widniała rozmazana twarz Gregora. Jak najszybciej pokazałaś to chłopakom. Wszyscy zaczęli się śmiać, i od tego momentu wszyscy zaczęliście się dogadywać, ale z Gregorem najlepiej, więc dałaś mu swój numer telefonu.
❄
[Edit]
Przeedytowałam, teraz jest dobrze. Miłego czytania! :)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro