Gdy zobaczy cię w crop topie
💜 Izuku Midoriya (Brokuł)
Było tak zajebiście gorąco, że każdy chciał, niezależnie gdzie był, zdjąć koszulkę. Ty również. Jednak postanowiłaś być 'trochę' normalniejsza i, zamiast rozbierać się na środku ulicy, poszłaś na plażę pobiegać z dzieciaczkami swoich sąsiadek. Oczywiście zabawa z dzieciaczkami równała się kąpielą i zmoczyły ci cały ubiór: od krótkich spodenek, do jasnozielonego crop topu, który po zmoczeniu, był przeźroczysty. Nie zważałaś na to, bo po cholerę, przecież tu niektórzy topless siedzą, a ty nie możesz być w przemoczonej bluzce? Niedoczekanie! W pewnej chwili córka jednej z sąsiadek zniknęła. Szczęście jest takie, że znalazłaś ją w 10 sekund i to obok przyjaciela.
Ty - O Izuku-kun! Jak miło, że cię widzę! - podbiegłaś do niego, tuląc go. Ten cały czerwony, oddalił się na 4 metry od ciebie zasłaniając pół twarzy.
I - [t/i]... T-też cię m-miło wi-widzieć.
Ty - Co ci? - przechyliłaś głowę na prawą stronę, ale po chwili skapnęłaś się o co mu chodziło. - Ej, no weź, to tylko bluzka do połowy brzucha, tylko trochę przemoczona. Ja bym mogła tak samo zareagować z tym szekszopakiem.
Ayato (imię tej zagubionej córki) - Co mu sje stało? Cyzby pan sje cebie psestlasył? Ale plose pana! Ta pani jest cudowna, jest pomocna, zabawna i dobla. Plose sje nią zaopiekowac! - przytuliła ciebie, potem go i odbiegła w podskokach.
Ty - Cóż, dziecku chyba nie zaprzeczysz. Spokojnie nie gryzę. - chłopak rozluźnił się trochę i poszliście bawić się z dzieciaczkami w morzu, ale i tak zachowywał dystans 4 metrów.
💜 Tenya Iida (Maserati)
Akurat miałaś trochę czasu wolnego i postanowiłaś pobiegać w pobliskim parku. Było dość ciepło, więc zdecydowałaś się na cienki crop top w moro i krótkie spodenki. Jakąś chwilę biegałaś i zauważyłaś, że z przeciwnej strony biegnie Iida. Pomachałaś mu, a ten się zapatrzył, nie zwalniając biegu i wpadł do kosza na śmieci. Podbiegłaś do niego od razu, a po długim wyciąganiu go, upadłaś na trawę i zaczęłaś się śmiać, łapiąc się za brzuch. Chłopak otrzepał się ze śmieci i udawał, że ręka to nóż i kroi powietrze.
I - Co to za ubiór, młoda damo, hm? Jest stanowczo za zimno na krótkie koszulki i spodenki.
Ty - Uspokój najpierw to łapsko. A tak poza tym, to popatrz na termometr. Jest 17 stopni i jeszcze jak biegnę to mi jeszcze cieplej. Kobieto, Okres masz?
I - Mówisz w trzeciej osobie?
Ty - Ha, Ha, Ha! Bardzo śmieszne. - udałaś obrażoną i skrzyżowałaś ręce na klatce piersiowej. Niebiesko włosy podszedł do ciebie i zaczął łaskotać. Ta broń w twoim przypadku jest niedozwolona. - Przestań... Cholero... Bo... Nie... Usiądę... Z tobą... Na lekcjach!
I - Przeżyję. - Tenya przestał i pomógł ci wstać. Ty natomiast wskoczyłaś mu na plecy i mocno się przytuliłaś.
Ty - Ale ja nie! Proszę, nie zdam do następnej klasy wtedy.
I - Idiotko, masz lepsze oceny ode mnie.
Ty - No właśnie! A moja średnia waha się pomiędzy 5.8 a 5.9. I jak ja zdam?
I - Ty chyba masz coś z głową...
💜 Shoto Todoroki (Polska)
Mieliście oboje tak dość swoich ojców, że spotykaliście się potajemnie w jakimś miejscu (chociaż oni bardzo tego chcieli), żeby nie naskoczyli na was znowu. Tym razem "jakimś miejscem" okazał się być pokój Shoto. Było zimno, a wy nie chcieliście nigdzie się szlajać. Tylko że dzisiaj wam DOSŁOWNIE odpierdalało i Shoto z cichego zaczął być zboczony. Gorzej niż Mineta, a to wyczyn. Co chwilę podrywał cię jakimiś bezsensownymi tekstami, i wszystko wydawało mu się dwuznaczne. Ty nie pozostawałaś mu dłużna. Nagle padła propozycja zagrania w rozbieranego. Jakie szczęście, że dzisiaj miałaś na sobie kilka warstw ubrań, bo byłaś niezwykłym zmarźluchem. A pan Todoroki? To był jego dom, więc miał na sobie dresy, koszulkę i sweter. Już wiedziałaś, że będziesz mieć niezłe widoczki ( ͡° ͜ʖ ͡°).
Pomyliłaś się. Po niecałych 15 minutach Shoto ograł cię kilka dobrych razy i został ci tylko sweter i cienkie leginsy. Zdjęłaś sweter, a Polsce przypadł IV rozbiór. Chłopak tak się zaczerwienił przez twój nie mały szekszopak, że po chwili na twarz miał poduszkę. Ty nie wiedziałaś o co mu chodzi, bo nie raz mu odwalało i miałaś na sobie jedynie stanik.
Ty - Ej, co ci.
Sh - Co? Mi? Nic~~
Ty - A idź pojebie - walnęłaś go poduszką i tak rozpoczęłaś wojnę na poduszki. A czym się skończyła? Rozebrałaś go do samych dresów, a on ci zabrał tylko crop top. "Na szczęście".
💜 Katsuki Bakugo (Bomba Atomowa) - można nazwać, że crop top XD
Gdy szłaś do szkoły zaatakował cię wściekły pudel sąsiadki, a nie miałaś drugiej koszuli, więc przyszłaś do szkoły z odkrytym brzuchem. Oczywiście do końca dnia byłaś jak wulkan, ale nie obyło się też bez wizyty u dyrektora za niestosowny strój. W końcu ten dzień dobiegł końca. Pożyczyłaś od Uraraki kurtkę, którą mogłabyś się lekko zakryć, bo czułaś się niekomfortowo, gdy ludzie się patrzą na ciebie jak na pojebaną, ponieważ jest środek jesieni. Na pasach dla pieszych niedaleko szkoły wpadłaś na Bakugo.
B - Siema, a ty co taka rozgolaszona. Wstydu to nie ma?
Ty - Spokój dziecko. Nie wnerwiaj mnie już. - rzekłaś do niego zabijającym spojrzeniem. Ten tylko się lekko zaśmiał i złapał cię za rękę, co graniczyło z cudem. - C-co ty robisz?
B - Oj, daj się wyrwać gdzieś. Mam dzisiaj wyjątkowo dobry humor i muszę go dobrze wykorzystać, bo taki dzień zdarza się raz na ruski rok. Idziemy żreć!
Ty - Ech, a ty jak zwykle o jedzeniu? Czekaj, czy to przypadkiem nie jest twój dom?
B - Mhm, a ty będziesz gotować. Dla mnie, bo się zmęczę jeśli ja bym gotował.
Ty - Och, wasza wysokość, przepraszam za zwłokę, już idę. Czego sobie pan życzy? - powiedziałaś z ogromnym sarkazmem.
B - Boszzzz, a ty jak zwykle nie w humorze. To był żart, okej? My razem będziemy gotować. Możemy rozwalić kuchnie, bo starzy wyjechali na weekend do ciotki.
Ty - Niech ci będzie...
Dobrze wybrałaś, bo chłopak naprawdę cię rozchmurzył. Na początku chcieliście zacząć od naleśników. Ale mąka się mu rozsypała i nakrzyczałaś na niego. No i zaczęła się bitwa na jedzenie. Ze składników, które zostały, ledwo co się gofry dało zrobić (zmieniliście zdanie). Śmialiście się cały czas, a na koniec, gdy deser został przygotowany, wepchnęłaś mu wszystkie gofry do buzi, mówiąc, że to za karę. Skończyliście sprzątać dopiero po 5 godzinach, więc z 16.30 stała się 22. Byłaś tak zajęta sprzątaniem, że potem jeszcze była wojna na poduszki, jedzenie lodów przy smutnych dramach i granie w planszówki. Postanowiłaś zostać na noc. Jednak noc była dwa razy taka jak wszystko wcześniej. odwalało wam i zboczuszkowaliście między sobą. Tak do 4 nad ranem, a potem spanko na jednej kanapie.
💜 Denki Kaminari (Pikachu)
Wszyscy znamy charakter Pikachu. Patrzy zawsze na cycki i dupę. Przyjaźniłaś się z nim, dlatego powoli się do tego przyzwyczaiłaś. Aczkolwiek dzisiaj przeszedł samego siebie.
Umówiliście się w waszej kawiarni na ciasko. Oczywiście przyszedł spóźniony, a gdy zobaczył cię przy stoliku jak słodko śpisz, zrobił ci kilka (czytaj: 40) zdjęć. W końcu ułaskawił się nad tobą i cię obudził. Wstałaś jak poparzona, a on zobaczył tylko twój szekszowny brzuszek i tylko to zostało w jego mózgu. Tak bardzo, że aż zaczął się ślinić.
Ty - Ej, padalcu, przestań się gapić na mój tłuszcz i jedz ciasko, bo ja swoje zjadłam.
K - *Kaminari.jpg przestał odpowiadać* Mmmmmm...
Ty - Jezus, co ja z tobą mam... - usiadłaś na miejsce i walnęłaś go ciasiem w twarz. Ten jednak nadal się nie obudził. - Jestem ciekawa, co byś zrobił, gdybym wyszła teraz...
K - Brzuszek! Nie odchodź! Jesteś cudowny! Wyjdź za mnie!
Ty - Ja pierdole, ty idioto.
Do końca spotkania mówiłaś mu to co miałaś powiedzieć, chociaż Denki nie słuchał. mówiłaś sobie, że jak nie bezie wiedział na drugi raz o co chodzi, nawrzeszczysz na niego, tak jak zawsze zresztą. No i zjadłaś jego ciaska. Jeden plus.
💜 Eijirou Kirishima (Kamień)
Założyłaś się z nim, kto wytrzyma dłużej na siłce. A jako że ty nie miałaś sportowych ubrań, postanowiłaś ubrać jakiś zwykły top. Gdy spotkaliście się przed siłownią rzucił wszystko i zakrył twój brzuch ręcznikiem.
K - No wiesz?! Gdzie ty masz wstyd?! To nie jest wiosna, żebyś mogła tak paradować półnaga! Boże, co ja z tobą mam?
Ty - Ejej, spokojnie, nie miałam nic innego, które się zalicza do "tych sportowych". Uspokój hormony i idźmy ćwiczyć. - weszłaś pierwsza do budynku, ale Rekin nie odpuścił ci tego i dopadł cię. Zdjął koszulkę i ubrał cię w nią. No niestety musiałaś w niej ćwiczyć. Nie za bardzo była wygodna, bo sięgała ci do kolan i śmierdziała o wiele ZA mocnym perfumem. Jednak ty z fochem i tak wygrałaś. Mieliście te same ćwiczenia, ale wyszło jak wyszło. (wcale go nie męczyłaś podkręcaniem tempa na bieżni itp. Wcaaleeeee)
💜 Fumikage Tokoyami (Emo ptak)
Twoja mama zauważyła, że wychodzisz gdzieś w nocy do domu, a twoja psiapsióła nakablowała. No to myślałaś, iż ci się dostanie, ale co usłyszałaś? Jego mama zadzwoniła do twojej i umówiły was na randkę. C U D O W N I E. Najgorsze było to, że wykupiły wam stolik w jakiejś restauracji, a one były 4 stoliki dalej.
T - Zabiję kiedyś twoją przyjaciółkę.
Ty - Ona jest niezniszczalna, uwierz mi, już próbowałam i nic z tego nie wyszło. Kilka siniaków, ale MOICH. Czej, mam pomysł. Chodźmy do łazienki i jakoś się przemkniemy przez okno.
T - tak jak w filmach?
Ty - Tak. - Kiwnęliście głową i ty pierwsza wstałaś od stołu. Po chwili on i ty jakimś cudem przecisnęliście się przez okno, które było malutkie jak wejście do budy dla psa. Odetchnęliście świeżym powietrzem. Wcześniej przebrałaś się jeszcze w wygodne jeansy i koszulkę. Tą koszulką okazał się krótki crop top, a reakcja Emo ptaka była bezcenna.
T - Ehm, eee.... yyy... klarowne niebo, czyż nie? Ekhem, ekhem, chyba zimno, chcesz kocyś? - zaczął się patrzeć na niebo i, nie spuszczając głowy, mówił do ciebie.
Ty - Ale czekaj, czy ty właśnie się zawstydziłeś, bo mam odkryty lekko brzuch? Phahahaha, to współczuje twojej przyszłej dziewczynie. Ej, no daj spokój, to tylko warstwa tłuszczu nic więcej. - namawiałaś chłopaka, żeby się rozluźnił, ale na marne - Tokoyami cały czas patrzył w niebo i nie miał zamiaru zwracać wzroku ku tobie.
💜 Hitoshi Shinso (Pralka)
Był akurat weekend, gdzie poszłaś do swojej pracy w kawiarni. związałaś koszulę tak, że miałaś odkryty lekko brzuch. Gdy przyszedł Hitoshi postanowiłaś go obsłużyć. Na początku nie zwrócił uwagi, ale gdy przyniosłaś mu kawę wziął łyk i spojrzał na ciebie. Po chwili ten "łyk" znajdował się na twoim ubraniu.
Ty - Co? Za gorąca?
Sh - Nie... E... Y... Twój brzuch
Ty - No ok, ja wiem, że jestem gruba, ale musiałeś aż wypluć kawę na mnie?
Sh - Tak, i teraz musisz się przebrać, więc zakryjesz swój brzuch i nie będziesz nikogo kusić. Wiesz ile pedofilów się tu znajduje? - szybko wymyślił wymówkę i to z sensem, bo popatrzyłaś wokół i miał racje, pedofilów tu jak myszy.
Ty - A coś ty taki opiekuńczy? - zmarszczyłaś uroczo nosek i nachyliłaś się nad nim, przez co chłopak musiał się lekko odsunąć, bo byście dawno stykali się nosami.
Sh - Bo kusisz. - odpowiedział jednym słowem, a ty westchnęłaś i poszłaś się przebrać w zastępcze ubrania. Dla niego było problemem to, że "zastępcze ubrania" były identyczne jakie miałaś na sobie oprócz plamy, więc tylko uśmiechałaś się w stronę Twojej Pralki. On tylko przewrócił oczami i poczekał. Gdy skończyłaś pracę poszliście jak zwykle na spacer po parku.
💜 Monoma Neito ( Król Sarkazmu) - Warning! Dużo przekleństw i niestosownych słów
Miałaś się spotkać z nim u niego w domu, by odrobić pracę domową. Boże, ich i twoi rodzice tak się tym przejęli, że chyba zorganizowali wam ślub. Bo to, jak się musiałaś odstawić tylko ze ślubem graniczyło. Rodzice ubrali ci komplet dziwki z jakiegoś burdelu: krótki top i spódniczka. I to oni najczęściej mają problem, że dzisiejsza moda jest tylko dziwkowata. C U D O W N I E :)
Na OGROMNE szczęście ulitowali się nad tobą i pozwolili (chociaż błagałaś na kolanach) ci ubrać bluzę, która - jak zapniesz się - zakrywa wszystko. Na twojego OGROMNEGO pecha w domu państwa Monomy było strasznie gorąco, więc musiałaś się rozpiąć, ale długo się powstrzymywałaś. Już całkowicie zdjęłaś bluzę w pokoju Neito, a ten od razu zemdlał.
Ty - No zajebiście, ten tu padł mi z tego gorąca. - oblałaś go szklanką wody, którą trzymałaś, a ten od razu się ocknął. - No czego mdlejesz.
M - Wyglądasz jak dziwka.
Ty - To mnie przeleć.
M - Bym wolał konia przelecieć.
Ty - Konia to ty możesz se walić.
M - Spieprzaj. Ja wyglądam jak jakiś król z 18 wieku.
Ty - no właśnie, to co ty masz do mnie problem.
M- No trudno. Zagramy w karty?
Ty - Spoko, ale ja się ogram w każdą grę.
💜 Aizawa Shota (Żółta Gąsienica)
Wreeeszcie nastał długi weekend i mogłaś odpocząć od obowiązków nauczyciela. Miałaś cudowne plany. Wszystko sobie idealnie rozplanowałaś. Byłaś typem kanapowca, ale perfekcjonizm miałaś już we krwi. Twój plan wyglądał tak:
1. Śniadanie,
2. Sprzątanie,
3. Zakupy,
4. Obiad,
5. Wyjście na miasto/maraton animu (zależy od humoru i pogody)
6. Kolacja,
7. Maraton animu.
Pierwsze dwie rzeczy miałaś odhaczone i już wybierałaś się na zakupy. Byłaś dość leniwa, dlatego nie chciało ci się przebierać ubrań, gdy sprzątałaś, dlatego zostałaś w krótkiej bluzce. W małym markecie akurat spotkałaś Aizawę i zaczęłaś do niego machać i drzeć się jak opętana z drugiego końca sklepu.
A - No i czego się drzesz. Tu są cywilizowani ludzie, a ty tylko im przeszkadzasz w normalnym funkcjonowaniu.
Ty - Oj, już daj spokój! stęskniłam się! - przytuliłaś go, a gdy się odkleiłaś zauważył twoją górną część ubioru.
A - Ty chyba śmieszna jesteś. Wychodzić na miasto z gołym brzuchem.
Ty - No bo mi się nie chciało przebierać, po sprzątaniu!
A - Ty wiesz że zachowujesz się jak dziecko?
Ty - Ty wiesz że zachowujesz się jak dziadek?
A - No widzisz? zero powagi.
Ty - No widzisz? zero zabawy.
💜 Tomura Shigaraki (Łapa) - Tu niestety zmieniła się sytuacja trochu.
Było chyba ponad 30 stopni w cieniu, a tobie jak zwykle było zimno. zamiast na krótkim rękawku i spodenkach, przyszłaś do pracy w swetrze i czarnym jeansach. Wszyscy byli zaskoczeni - najbardziej twój kochany "sefuncio".
Toga - Ciebie do reszty powaliło? Nie jest ci gorąco?
Ty - Wręcz przeciwnie, zimno mi nadal. - usiadłaś przy ladzie i zrobiłaś sobie gorącą kawę. - A wy co tak porozbierani? Ino kusicie. Nie, nie nie... Nic dziwnego że macie porąbaną przeszłość, jak się tak ubieracie.
T - No, moja krew! - Tomura wszedł przez drzwi ubrany identycznie jak ty. Umiecie się ubrać na krótki rękawek w nocy w jesień, a w lato only sweterki.
Ty - Zajebiście, bro! Idzim szpamować miasto!
💜 Dabi (Kuchenka Gazowa)
Mieszkanie z nim wyczerpało cię do końca. Nie dość, że nazywał cię kuchareczką, sprzątaczką, panią domu (to ci się spodobało akurat), pachołkiem, ale posunął się nawet do określenia "ŻONA" w przypadku "znajomych", to jeszcze KAZAŁ ci spać obok niego, bo biedaczysko się boi spać bez pluszaka, którego mu wyrzuciłaś i teraz robisz za pluszaka (tak cię również nazywa).
Po wczorajszej domówce w domu panował burdel i nie miałaś zamiaru wychodzić z domu, więc wzięłaś się za sprzątanie. Związałaś sobie w pasie koszulkę, więc brzuszek było ci widać. Oj kusiłaś Dabiego, kusiłaś. Co chwilę znajdował się obok ciebie i rzucał jakimś tandetnym tekstem na podryw. Tak bardzo go kusiłaś, że wylał na ciebie wiadro z wodą, przez co twoja koszulka stała się bardziej przezroczysta. No teraz mu nie przepuściłaś.
Ty - Wj, mam pytanie. Jesteś głupi czy głupi?
D - Jestem twój, skarbie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ty - Japiernicze. Powaliło cię do reszty.
D - Bo szaleję za tobą ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ty - Proszę, skończ.
D - Nie mam zamiaru ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ty - O mam pomysł! - Uśmiechnęłaś się i poszłaś do sypialni. Dabi tylko poruszał znacząco brwiami. wybrałaś z szafy za duże spodnie i ogromną koszulkę Dabiego. na to za dużą bluzę i wyglądałaś jak jakiś dresix, który czeka by komuś wpierdolić. - NO SIEMA SKURWYSYNIE! I CO? ZADOWOLONY?
D - ty wiesz jak zniechęcić ludzi ( ͡° ʖ̯ ͡°)
~*~
Noo, dzisiaj tak letnio, może polepszymy wam humor, gdy na dworze jest szaro i nic po za błotem.
~ pozdro, JG
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro