Dwójeczka.
Czy Wasza znajomość
jakoś się
pogłębi?
A jeśli tak/nie, to jak/czemu?
Stara wersja
Lloyd: Wasza znajomość na początku była niepewna zarówno dla Ciebie, jak i dla niego. Nie byliście pewni, czy możecie sobie ufać, chociaż nic nie wskazywało na to, że nie. Po niecałych dwóch tygodnia zaczęliście czuć się w swoim towarzystwie swobodnie, a Ty powoli przyzwyczajałaś się do zmiany otoczenia. Nie przeszkadzało Ci już to, że mieszkasz razem z nim. Tak szczerze, powoli zaczynało się to Tobie nawet podobać.
Kai: Doszłaś do wniosku, że chłopak niezbyt się Tobą interesuje, szczególnie, kiedy zaczynają się przy nim kręcić inne dziewczyny. Może i ma super ciało i jest mega pociągający, a Twój głos więźnie Ci w gardle, kiedy tylko masz się do niego odezwać to jednak masz czasem uczucie, jakbyś była tylko jedną z tych wszystkich Barbie. Jednak po tygodniu zaczęliście ze sobą rozmawiać ~ pomagałaś mu zrozumieć przedmiot, który miałaś w małym paluszku, a po czternastu dniach zaczęliście chodzić do świetlicy na korepetycje.
Cole: Po pomocy w umyciu okien chłopak zaoferował Ci pomocną dłoń przy sklepie. Z początku nie byłaś co do tego pewna, jednak kiedy zobaczyła jego wielkie umiłowanie do słodyczy zgodziłaś się. Codziennie przychodził punktualnie o szesnastej pod drzwi sklepiku Twojej matki czekając cierpliwie aż wpuścisz go do środka. Wasza znajomość z każdym dniem stawała się coraz bardziej lepsza.
Jay: Wyszło na to, że jednak weszłaś do tego strasznego budynku, lecz nie tylko Ty bałaś się prawie każdej wyskakującej stamtąd rzeczy. Ostatecznie wyszło na to, że nawet bardzo dobrze się bawiłaś widząc jeszcze większe od siebie, przerażenie chłopaka. Spędziliście bardzo miły czas w Wesołym Miasteczku, a rudzielec nawet podarował Ci swego ogromnego misia (którego, swoją drogą wygrał na jednym z konkursów) stwierdzając, że bardzo słodko z nim wyglądasz. Spotkałaś go jeszcze nie raz na mieście, jednak Wasza znajomość ograniczała się do zwykłej rozmowy i krótkich spacerów po mieście.
Zane: Wracając z lodowiska natknęłaś się jeszcze raz na chłopaka. Okazało się, że idziecie w tą samą drogę, więc wspólnie poszliście w stronę miasta ucinając przyjemną pogawędkę na różne tematy. Spodobał Ci się jego pogląd na różne sprawy. W pewnym momencie zaproponował Tobie lekcję nauki jeżdżenia na łyżwach. Z początku nie byłaś co do tego pewna, lecz ostatecznie się na to zgodziłaś. Po trzech tygodniach oprócz lodowiska, spotkaliście się jeszcze w kafejce oraz mieście, można powiedzieć, że się nawet zakolegowaliście.
Morro: Pomimo zatrzymania przez Ciebie chłopaka, Wasza rozmowa nie trwała zbyt długo. Nastolatek ostatecznie wymigał się od wszelkich pytań i chęci pomocy, zostawiając Cię samą na pasach. Nie widziałaś go przez bardzo długi czas. Mignął Ci najwyżej jakiś raz podczas spaceru w parku. Cudem udało Ci się zachęcić go wtedy do rozmowy.
Ronin: Przez około dwadzieścia minut kłóciłaś się z chłopakiem, który ostatecznie wcisnął Ci do ręki złotówkę w zamian za milczenie o tym, co tutaj robi. Westchnęłaś tylko ciężko nie chcąc dłużej kłócić się z tym wariatem. Tydzień później wpadłaś na niego podczas wychodzenia ze sklepu. Nie było to zbyt przyjemne spotkanie.
Dareth: Ostatecznie cała Twoja przygoda zakończyła się porażką. Nie odzyskałaś swojej własności, a chłopak ulotnił się gdzieś zaraz po dzwonku. Spotkałaś go jeszcze wiele razy podczas wielu przerw, podczas których ciągle wytykałaś mu zabranie swojego śniadania i zjedzeniu go na Twoich oczach.
Wu: Ostatecznie Wasza mała przygoda zakończyła się na spacerze z psami, podczas którego trochę po rozmawiałaś z chłopakiem. Rozmowa była na tyle miła, że nawet się troszkę zakumplowaliście. Jako, że byliście sąsiadami często spotykaliście się ze sobą spędzając czas na miłych pogaduszkach.
Garmadon: Kiedy chłopak odjechał wraz z rodzeństwem wróciłaś do domu. Niestety nie spotkałaś nastolatka przez bardzo długi okres czasu. Zaczęłaś już sądzisz, że nie zobaczysz się z nim więcej. Podczas jednego ze spacerów zobaczyłaś, jak pewien rowerzysta z roztargnienia wpada wprost na drzewo, po czym zaczyna wyzywać je co i rusz przeplatając w słowach imię swojego brata. Wiedziałaś już kto to jest.
Listonosz: Po pomocy okazanej chłopakowi pożegna liście się, dzięki czemu mogłaś wrócić do czytania. Nastolatek przyjeżdżał wręcz codziennie przez Twoją ulicę, zatrzymując się przed Twoim domem na parę chwil. Zauważając to zaczęłaś od jakiegoś czasu wychodzić na ten czas, aby osobiście odbierać gazetę. Zakumplowaliście się z nastolatkiem, rozmawiając prawie codziennie po parę słów z samego rana.
Heh. Kiedy chcesz krótko i na temat, ale i tak się rozpiszesz.
...
Po co ja to w ogóle wznawiam...?
Nowa wersja
Już wkrótce
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro