Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1. Jak i gdzie się poznaliście?

1. Scott - na meczu lacrosse

Jesteś nowa w szkole, zakolegowałaś się z Lydia, która pomogła ci znaleźć salę i zapoznała Cię ze swoją paczką. Liam Dunbar zaprosił Cię na mecz lacrosse, który odbędzie się jutro, oczywiście zgodziłaś się.
Następnego dnia wyruszyłaś na miejsce gdzie miałaś spotkać się z Lydia i Kira.
- Cześć y/n! Jesteś gotowa? - spytała Lydia.
- Tak, możemy iść - odparłaś uśmiechnięta.
Już od początku meczu zwracałaś uwagę tylko na jednego chłopaka, był bardzo zwinny i strzelał dużo bramek.
- Lydia, kto to jest? - chłopak cię zaintrygował, zanim zaczął się mecz widziałaś jego twarz i stwierdziłaś, że jest bardzo przystojny, on również zawiesił na Tobie oko.
- Ten? - wskazała na niego - to Scott, członek naszej paczki, czyżby Ci się spodobał?
- Wydaje się bardzo miły.
- Taki jest, po meczu z chęcią was poznam - zaśmiałyście się obie i wróciłyście do oglądania.
Pod koniec meczu wydało Ci się, że Scott się na Ciebie spojrzał i uśmiechnął. Strzelił kolejną bramkę, czyżby dla Ciebie? 
Rozmawiałaś z Lydia i podeszli chłopacy, Scott ruszył w twoim kierunku, należysz do odważnych dziewczyn jednak zestresowałaś się, że powiesz coś głupiego.
- Cześć, my się chyba jeszcze nie znamy, jestem Scott - chłopak się szeroko uśmiechnął i wyciągnął do Ciebie rękę.
- y/n, miło mi poznać takiego dobrego gracza.
- Miło mi poznać taką fajną dziewczynę - uśmiechaliście się do siebie, a reszta paczki patrzała na was.

2. Stiles - na posterunku policji

Byłaś na posterunku policji po tatę, który miał już kończyć i zawieźć Cię do domu, jak zawsze. Przy wejściu widziałaś wychodzącego z biura szeryfa chłopaka, nazywa się Stiles, znasz go ze szkoły. Nie ukrywajmy, podoba Ci się od dawna, ale nie zrobiłaś jeszcze nic w tym kierunku.
- Cześć tato, jedziemy już? - ojciec wcześniej cię nie zauważył, patrzył na Ciebie teraz jakby był w szoku, że tu jesteś.
- O mój Boże, kochanie zapomniałem Ci powiedzieć, że muszę dziś zostać dłużej w pracy, może ktoś ze znajomych mógłby cię zawieźć?
- Ja mogę - odezwał się nagle Stiles, nie zauważyłaś go, byłaś zaskoczona a jednocześnie zadowolona, z jasnego powodu.
- Znacie się? - spytał twój tata.
- Tak, ze szkoły - odpowiedziałaś - nie musisz mnie zawozić, mam chyba za niedługo busa - zwróciłaś się do Stilesa, chciałaś żeby cię zawiózł do domu, ale nie chciałaś żeby pomyślał jak bardzo tego chcesz.
- Przestań, busy się wleczą, a to dla mnie przyjemność, zawieźć Cię do domu.
Twój tata chrząknął, bałaś się, że się nie zgodzi, nie ufał nikomu, bał się o Ciebie, lecz Stiles to syn szeryfa, więc w większej części nie miał nic przeciwko.
- Problem rozwiązany. Miłej i bezpiecznej podróży - uśmiechnął się do was - tylko, Stiles, moja córka ma wrócić prosto do domu.
- Oczywiście, proszę pana.

3. Derek - w lesie

Byłaś właśnie na spacerze z psem w lesie obok twojego domu. Wszystko było w porządku, dopóki nie usłyszałaś szelestu liści, na początku strasznie się przestraszyłaś, ale stwierdziłaś, że to może wiatr lub jakieś małe niegroźne zwierzątko, taką miałaś nadzieje. Postanowiłaś że będziesz już wracać do domu, gdy usłyszałaś kolejny szelest, tym razem głośniejszy a twój pies zaczął szczekać. W tamtym momencie byłaś przerażona. Nagle zobaczyłaś zarys jakiejś postaci, trzęsącymi się dłońmi wyjęłaś telefon i włączyłaś latarkę.
- Kim jesteś?! - krzyknęłaś, gdy nagle przed tobą pojawił się mężczyzna, zakrył oczy ręką, gdy zaświeciłaś mu latarką prosto w twarz, mimo to stwierdziłaś, że jest strasznie przystojny, ale w jego wyglądzie było coś niepokojącego - nie zbliżaj się, umiem się bić!
- Spokojnie, nie mam żadnych złych zamiarów, nie sądziłem, że kogoś spotkam, często tu bywam i jeszcze nikogo nie spotkałem. Jestem Derek - chłopak uśmiechnął się po przedstawieniu się i zmierzył cię od stóp do głowy, lekko się zawstydziłaś.
- Jestem y/n.

4. Isaac - na ulicy

Szłaś późnym wieczorem z treningu do domu, nie miałaś daleko i często chodziłaś pieszo. Szłaś chodnikiem i nagle zobaczyłaś Isaac'a, chłopaka ze szkoły, był bardzo przystojny i często się na niego patrzałaś, niestety bądź stety, zauważył to. Był coraz bliżej i nie wiedziałaś co zrobić, chłopak pisał coś w telefonie i cię nie zauważył, stwierdziłaś że też wyciągniesz telefon i udasz, że go nie zauważyłaś.
- Nie boisz się, że coś może ci się stać, gdy będziesz sama szła późnym wieczorem przez ulice Beacon Hills?
- Chodzę tędy odkąd zaczęłam chodzić do tej szkoły, nie martw się - uśmiechnęłaś się do chłopaka i chciałaś iść dalej, jednak wstrzymałaś się gdy chłopak otworzył usta.
- Naprawdę? Żałuje, że dopiero dziś postanowiłem się tędy przejść, spotykałbym Cię wcześniej, może zechcesz się gdzieś przejść ze mną?
- Z wielką chęcią, tak w ogóle, jestem y/n.
- Isaac, miło mi cię w końcu poznać bliżej, y/n.

5. Liam - na holu w szkole

Szukałaś właśnie klasy od biologii, gdy wpadł na Ciebie jakiś chłopak.
- Przepraszam, zamyśliłem się - chłopak zaczął się tłumaczyć, a gdy na Ciebie spojrzał nie mógł odwrócić wzroku.
- Nic się nie stało, też mogłam patrzeć gdzie idę - uśmiechnęłaś się i chciałaś iść dalej, gdy usłyszałaś ponownie głos chłopaka.
- To chyba przeznaczenie, że na siebie wpadliśmy, jestem Liam, a ty jak masz na imię piękna?
- Jeśli to jest przeznaczenie, zgadniesz - mrugnęłaś do niego i odeszłaś.
Tak naprawdę, wraz z imieniem podałabyś mu numer telefonu, ale niech chłopak się trochę pomęczy.

6. Parrish - na komisariacie

Byłaś ze Stiles'em, swoim przyjacielem na komisariacie u jego ojca, traktował cię jak córkę i lubiłaś go odwiedzać oraz rozmawiać z nim o jego pracy, też chciałaś zostać kiedyś policjantką.
Rozmawialiście w trójkę, gdy nagle do biura Stilinskiego wszedł przystojny chłopak w mundurze.
- Gdzie są te papiery, które miałem przejrzeć, szeryfie?
- Tu leżą - wskazał na papiery, które leżały na stoliku tuż obok Ciebie, szeryf już wstawał żeby podać je chłopakowi, ale ty go wyprzedziłaś.
- Dziękuję bardzo..
- y/n - uśmiechnęłaś się, na co odpowiedział tym samym.
- Jordan Parrish, miło Cię poznać.

7. Brett - na imprezie

Siedziałaś załamana przy barze, zerwałaś dziś z chłopakiem i wyruszyłaś samotnie do klubu, chcąc sobie poprawić humor lecz wyszło inaczej.
Nuciłaś właśnie piosenkę, którą puścił dj i piłaś alkohol, gdy zauważyłaś, że ktoś usiadł obok Ciebie.
- Co taka śliczna dziewczyna robi sama przy barze?
- To, co widzisz - nie miałaś ochoty na rozmowy i zareagowałaś trochę za ostro.
- Powinnaś być teraz ze mną na parkiecie, śliczna koleżanko - chłopak uśmiechnął się szeroko, chciałaś już wracać do domu, ale gdy na niego spojrzałaś, zmieniłaś zdanie. Był bardzo przystojny i w dodatku chodziliście razem do szkoły, więc czemu nie.
- Jeden taniec, kolego.
Uśmiechnął się zwycięsko i oblizał usta, stwierdziłaś, że jest strasznie pociągający.
- Przy okazji, jestem Brett, król parkietu - zaśmiałaś się na to określenie i również się przedstawiłaś.
Ruszyliście na parkiet, a ty zapomniałaś o swoim byłym, teraz liczył się tylko Brett.

8. Theo - w bibliotece

Siedziałaś w bibliotece szkolnej, odrabiałaś lekcje i czekałaś na Lydie, z którą miałaś jechać do niej, ale musiała coś jeszcze załatwić. W bibliotece było już bardzo mało osób, a przed tobą siedział nowy uczeń, Theo Reaken. Stiles go nie lubił i nie ufał mu, stwierdziłaś, że to podejrzane, że gdy pojawił się Theo zaczęły się dziać dziwne i straszne rzeczy i postanowiłaś się trzymać daleko. Lecz było ciężko nie patrzeć się na niego, gdyż był niesamowicie przystojny. Tobie również wydawało się, że się na Ciebie patrzy. Dostałaś sms'a od Lydii, że zaraz będzie więc zaczęłaś chować rzeczy do torebki.
- Już mnie zostawiasz?
Zaskoczona, spojrzałaś na chłopaka pytająco i wróciłaś do chowania książek.
- Będziesz musiał to jakoś przeżyć.
- Ciężko będzie, y/n, lubię Ciebie oglądać.
Lekko się zawstydziłaś, ale pozostałaś nieugięta.
- Ja Ciebie niestety nie, Theo - uśmiechnęłaś się i wzruszyłaś ramionami, chłopak natomiast się zaśmiał i powiedział:
- Oszukujesz samą siebie, widzę jak się na mnie patrzysz co lekcję, a nawet teraz.
Nie wiedziałaś co odpowiedzieć, było ci głupio, ale na szczęście do biblioteki weszła Lydia.
- Idziemy y/n, wybacz że musiałaś tak długo czekać.
- Spędziliśmy miło czas, mogłaś przyjść trochę później - powiedział Theo, na co Lydia prychnęła i powiedziała coś pod nosem, ty się natomiast do niego uśmiechnęłaś, stwierdziłaś, że może nie być taki zły.

9. Aiden - na parkingu szkolnym

Wychodziłaś właśnie ze szkoły i ruszyłaś w kierunku swojego samochodu. Stał obok czarnego motoru. Bardzo ci się spodobał, też kiedyś chciałaś mieć motor, ale rodzice uważali, że samochód będzie bezpieczniejszy, nie chciałaś się z nimi kłócić, ponieważ w tym temacie nie masz nic do gadania. Zapatrzyłaś się na niego, dopóki nie zauważyłaś, że ktoś staje obok niego.
- Podoba ci się?
- Tak, bardzo, jak dało się zauważyć - zaśmiałaś się, chłopak również.
- Zabrać cię na przejażdżkę?
- Rodzice by mnie zabili, ciebie przy okazji również - ponownie się zaśmialiście.
- Więc może po prostu gdzieś się przejdziemy?
- Dobrze, chodźmy - uśmiechnęłaś się szeroko - jestem y/n.
- Aiden, miło Cię poznać.
Rodzice cię zabiją, za to że będziesz w domu później bez powiadomienia ich, ale cóż, chłopak bardzo ci się spodobał.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro