Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

015

Jak wyglądało wyznanie uczuć?

Tanijro Kamado

Wraz z Tanjiro umówiliście się na spacer. Spotkaliście się ma mieście. Przytuliłaś go na powitanie, on się zaczerwienił. Nie zwróciłaś na to zbyt dużej uwagi i poszłaś za przyjacielem, który gdzieś szedł. Nie wiedziałaś co planuje.

- gdzie mnie ciągniesz? - zapytałaś z głupim uśmieszkiem.

- zobaczysz - także się uśmiechnął.

Przez resztę drogi nie rozmawialiście, jednak taka cisza wam nie przeszkadzała. Weszliście do lasu. Pierwszy raz w nim byłaś i zaczęłaś się rozglądać. Tanjiro się zestresował, zauważyłaś to przez to, że zaczął bawić się palcami.

- hej, spokojnie - położyłaś dłoń na jego ramieniu. - przecież nic się nie dzieje.

- masz racje -opuścił dłonie.

Razem skierowaliście się pod kwiat wiśni.
Tanjiro niepewnie złapał twoje dłonie, spojrzałaś na niego z uśmiechem.

- słuchaj [t/i]... ostatnio doszedłem do wniosku, że jesteś dla mnie kimś ważniejszym niż przyjaciółka. - spojrzał ci oczy i kontynuował - wiem, że może to zepsuć naszą przyjaźń, ale kocham Cię. - uważnie Ciebie obserwował. Uśmiech jak był, tak był. Jednak czerwonooki nie wiedział, że od środka rozpiera cię radość.

- też cie kocham Tanjiro - powiedziałaś spokojnie i wtulilaś się w wyższego. W tle usłyszałaś przybijanie piątki i domyśliłaś się, że Zenitsu i Inosuke mu pomagali.

Zenitsu Agatsuma

Leżałaś cała obolał w rezydencji motyli. Myślałaś, że wykitujesz. Nie potrafiłaś otworzyć oczu, jak i się ruszać. Słyszałaś wszytko dookoła i jak ktoś cię dotykał.

Usłyszałaś płacz bliskiej ci osoby - Zenitsu, nie był taki jak zawsze. Był taki strasznie smutny. Usiadł obok twojego łóżka i złapał twoją dłoń. Czasen jego łzy spadały na wasze złączone dłonie.

- jestem straszynm tchórzem... nie potrafię powiedzieć ci tego wprost - słyszałaś jego łamiący się głos. - nie wiem co bez Ciebie zrobię. Tylko przy tobie w jakis sposób nabierałem odwagi. - westchnął i kontynuował - kocham Cię, nie chce cie stracić.

Uśmiechnęłaś się i mocniej uścisnęłaś jego dłoń. W chłopaku nabrała się nadzieja. Lekko otworzyłaś oczy i spojrzałaś na niego.

- ja Ciebie tez głupku - powiedziałaś. Zenitsu przytulił cię i musiał już iść. Zasmiałaś się lekko i znów poszłaś spać.

Inosuke Hashibira

Byłaś na misji z Inosuke, Tanjiro, Zenitsu i Nezuko. Strasznie denerwowało cie zachowanie Inosuke. Ciągle chciał pokonać wszystkie demony i nie zwracał uwagi na to, że jest cały połamany.

- Inosuke! Zostaw go! - krzyknęłaś, gdy znów zauważyłaś jak chłopak próbuje się popisać i zabić demona. Jak się spodziewałaś - znów oberwał.

Szybko odciełaś głowę deomonowi, z którym walczyłaś i zabiłaś rywala Inosuke. Upewniłaś się czy już nie ma żadnego przy was i usiadłaś przy zielonookim chłopaku, który siedział w krzaku i nie potrafił wyjść. Wyciągnęłaś go z tych chaszczy i posadziłaś pod drzewem.

- Idioto! Mówiłam ci, żebyś przestał! Ja tu się o ciebie martwię, a ty swoje! - krzyczałaś na niego. On tylko cię obserwował.

- przecież nie musisz się o mnie martwić

- kocham cie, więc się martwię! - powiedziałaś w złości.

- kochasz Inosuke? - zapytał Zenitsu za wami. Teraz dotarło do ciebie co powiedziałaś.

- co, nie. To nie ta- - przerwał ci pocałunek Inosuke, gdy się od Ciebie oderwał to spojrzał ci w oczy z uśmiechem. - Baka... - wymamrotałaś z lekkim uśmieszkiem na ustach.

Giyu Tomioka

Razem z Tomioką siedziałaś u niego w salonie i oglądaliście telewizję. Od czasu do czasu komentowałaś głupie zachowanie osób w tv. On tylko na ciebie spoglądał od czasu do czasu.

- Kocham Cię Kimiko! - powiedział gościu z telewizji.

- Ja ciebie bardziej Masato! - odpowiedziała mu jego dziewczyna.

- chciałbym, żebyśmy to byli my - pomyślałaś na głos i od razu czułaś sie zażenowana. Spojrzałaś na Giyu, który był cały czerwony. Zasmiałaś się cicho i przysunęłaś do niego. On spojrzał na ciebie i leciutko się uśmiechnął. - to jak? Będziesz moim Masato? - powiedziałaś żartobliwie. W odpowiedzi chłopak złączył wasze usta w pocałunek.

Obanai Iguro

Był bardzo późny wieczór.Siedziałaś u siebie w pokoju i sprawdzałaś co dzieję się na social mediach. Bardzo ci sie nudziło, lecz nagle usłyszałaś dzwonek do drzwi. Wstałaś z niego i poszłaś otworzyć drzwi. Zobaczyłaś Obanai'ego, który chowa coś za plecami.

- co robisz o takiej porze, przed moim domem? - zapytałaś spokojnie.

- chciałem w jakis sposób wyznać ci miłość, a twoja siostra powiedziała, że tak będzie najlepiej. - dał ci pluszaka i kwiaty.

- czekaj, wyznać co? - zapytałaś, na co chłopak chrząknął i zaczęło się.

- [t/i] [t/n], jesteś dziewczyną przy której czuje się jak w niebie. Uwielbam twoje oczy, włosy i ciebie całą. Dobra, jebać tą gadkę. Kocham Cię najmocniej na świecie i chciałbym, żebyś była moja. - spojrzał na ciebie z nadzieją w oczach.

- będę twoja, ale chce usłyszeć tą gadkę! -zasmiałaś się, na co on westchnął i wyciągnął kartke, z której zaczął czytać.

- [t/i] [t/n], jesteś dziewczyną przy której czuje się jak w niebie. Kocham twoje oczy, włosy i ogólnie ciebie całą. Nigdy nie widziałem piękniejszej istoty na tej ziemi. Myślę o tobie od rana do wieczora, czasem mi się nawet śnisz. Kocham Cię całym moim sercem, czy odwzajemniasz moje uczucia? - spojrzał na ciebie. Miałaś lekki uśmiech na twarzy, a twoje policzki miały kolor róż.

- jesteś niesamowity - powiedziałaś pod nosem i przytuliłaś się do niego.

Muichiro Tokito

Dziś nie byłaś w humorze. Siedziałaś na jednaj z ławek, niedaleko twojego domu. Do twoich uszu docierała muzyka z odtwarzacza. Kilka piosenek przypominało ci śmierć twojej mamy. W twoich oczach pojawiły się łzy.

Wstałaś ze swojego miejsca i szłaś przed siebie. Czasem obserwowałaś ludzi, którzy wraz ze swoją rodziną, bądź ze swoimi drugimi połówkami. Przez chwilę wyobraziłaś sobie jak ty i Muchiro chodźcie za rękę. Uśmiechnęłaś sie lekko. Przez to, że się zamyśliłaś wpadłaś na kogoś i upadłaś na tyłek. Spojrzałaś do góry i zobaczyłaś...  Muichiro. Zastanawiało cie, dlaczego tu był. Rzadko kiedy ktoś z pilarów chodził po twojej wiosce.

— przepraszam, nie chciałam — wymamrotałaś i wstałaś. Nagle gwałtownie zostałaś pociągnieta w stronę jednej z uliczek.

Starszy facet zakrył ci usta i uśmiechnął się zboczenie. Zaczęłaś płakać i próbowałaś się wyrwać, jednak on dał kolano pomiędzy twoje nogi. Zauważyłaś za nim jeszcze jednego starego gościa. Zaczęłaś krzyczeć w rękę, ale nic to nie dało.

— naprawdę musicie wyżyć się na niepełnoletniej? Wasze żony nie byłyby zadowolone. — usłyszałaś głos twojego zbawiciela.

— kim ty niby jesteś? — drugi facet powiedział do Twojego przyjaciela. On tylko obserwował go z obojętnym wzrokiem. — zadałem ci pytanie! — krzyknął i popchnął go.

— och, czyli tutaj są ci pedofile, których szukamy — znów usłyszałaś inny głos. Był to głos pani komendant. Oni zaczęli pościg i zostawili cie w totalnej rozsypce. Miętowooki podszedł do ciebie i przytulił cię mocno.

— już po wszystkim — zaczął głaskać twojej włosy.

— dz-dziękuję... — wymamrotałaś.

*time skip*

Muichiro uznał, że nie może zostawić cie samej w rozsypce i zostałaś u niego na noc. Mieliście już iść spać. On stwierdził, że będzie spać na kanapie, a ty w łóżku. Przytaknełaś i położyłaś się na jego łóżku. Za żadne skarby nie potrafiłaś zasnąć. Ciągle się bałaś. Niepewnie wstałaś i skierowałaś się do pokoju, gdzie leżał Tokito.

— możesz spać ze mną? — zapytałaś cicho z nadzieją, że cię usłyszał. Zmienił swoją pozycję i usiadł na brzegu sofy.

— dalej się boisz? — lekko przytaknełaś. Bez odpowiedzi Muichiro podszedł w twoją stronę, złapał cię za rękę i poszliście do łóżka. Caly czas czułaś wzrok chłopaka na sobie. Prawie zasypiałaś wtulona w niego, lecz według ciebie to była idealna okazja na wyznanie uczuć.

— kocham cie — powiedziałaś ledwo słyszalnie. Twoja twarz nagle została podniesiona do góry, a usta chłopaka złożyły krótki, ale namiętny pocałunek na twoich ustach. Po tym zauważyłaś uśmiech na jego twarzy. Można powiedzieć, że zasnęłaś ze swoim pierwszym, prawdziwym chłopakiem.

Maraton 11/?
Tym długim, jak włosy Muichiro rozdziałem kończę ten maraton! Mam nadzieję, że inne rozdziały wam się podobały. Do następnego ♡

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro