#61
Dni mijały, a ja coraz bardziej kochałam się w Luke'u. Kiedy podałam mu mój numer zaprosił mnie na randkę, a ja oczywiście od razu się zgodziłam. Od tamtej randki zostaliśmy parą. Jestem najszczęśliwszą dziewczyną na świecie, bo mam tak cudownego chłopaka. Akurat szłam w stronę domu Luke'a, bo miałam spędzić tam czas z nim i jego przyjaciółmi, czyli Calumem, Ashtonem i Michaelem. Weszłam do domu mojego chłopaka, czego chłopacy nie usłyszeli, natomiast ja doskonale słyszałam o czym rozmawiali, i to czego się dowiedziałam, uświadomiło mi w jakim dupku się zakochałam.
- Luke, kiedy ją w końcu zaliczysz? Zakład to zakład i prędzej czy później będziesz musiał to zrobić. - Usłyszałam głos Ashtona, a ja nawet niewiem kiedy zaczęłam płakać. Weszłam do pomieszczenia w którym się znajdowali i dałam im jasno do zrozumienia, a właściwie Hemmingsowi, że nie chcem go znać.
- Wiesz co Luke? Mogłam się tego spodziewać, przecież nie zwróciłbyś uwagi na taką zwykłą dziewczynę jaką jestem ja. Zakochałam się w tobie, ale jak widzę bez wzajemności. Jesteś zwykłym chujem. - Powiedziałam szlochając i wybiegłam z mieszkania najszybciej jak mogłam.
Niewiem czy robić kontynuację, czy zostawić tego imagina tak jak jest.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro