Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

♡ || imagine || shawn mendes pt.2

Od jakiś dwóch godzin biegam po domu jak poparzona w poszukiwaniu mojej granatowej spódnicy.

Przeszukałam już cały mój pokój, łazienkę, sypialnie mamy i nic. Postanowiłam jeszcze przeszukać pokój siostry. Weszłam do pokoju, a to co tam zastałam jeszcze bardziej mnie zdenerwowało. Wszędzie leżały porozrzucane ubrania, wiec będę miała więcej do szukania i zostanie mi mniej czasu. Postanowiłam zajrzeć do szafy - nic, szuflady - nic, łóżko - bingo. Szybko opuściłam pokój i wróciłam do siebie.

Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. W samej bieliźnie podeszłam do szafki i wyciągnęłam z niej żółty crop top, czarne botki i kapelusz. Zgarnęłam z łóżka spódniczkę i poszłam się ubrać. Włosy wysuszyłam i wyprostowałam. Na twarz nałożyłam podkład, na oczach zrobiłam kreski a usta pozostawiłam naturalne.

Wyszłam z łazienki, do torebki zapakowała gumy i portfel i mogłam iść. Wzięłam telefon i zauważyłam, że dostałam nową wiadomość.

Od:Shawn💕
Będę za pięć minut.

Spojrzałam jeszcze w lustro i uznałam, że jest dobrze. Zeszłam na dół, wzięłam klucze i zamknęłam drzwi.

Na podjedzie zobaczyłam czarnego Mustanga i jego właściciela opierającego się o maskę. Podeszłam do niego i przywitałam się uściskiem.

-Ładnie wyglądasz. - powiedział Shawn.

-Dziękuje, ty również. - już nic więcej nie powiedziałam, bo najprawdopodobniej spale jeszcze większego buraka niż jestem.

Chłopak otworzył drzwi od strony pasażera i zamknął je okrążając samochód i wsiadając za kierownice. Jechaliśmy samochodem w ciszy, dopóki Shawn tego nie przerwał.

-[t/i], zaplanowałem dla nas coś, czego nigdy nie zapomnisz. Chciałem, żeby ten dzień był niezapomniany, żebyś go zapamiętała jak najlepiej. Jesteś najlepszą dziewczyną jaką kiedykolwiek spotkałem. Chce żebyś poczuła się jak księżniczka przy mnie. - gdy chłopak skończył, położył swoją dłoń na moim udzie i zaczął kreślić nieznane mi wzorki. Wbrew pozorom, zaczęło mi się to podobać.

-Dziękuj Shawn, to co powiedziałeś naprawdę mnie wzruszyło. Jeszcze żaden chłopak mi tak nie powiedział. Dziękuje.

-Nie masz za co dziękować, to cała prawda. - gdy Shawn skończył obdarzył mnie najładniejszym uśmiechem jaki kiedykolwiek widziałam.

-Już jesteśmy.

Gdy zobaczyłam w jakim jesteśmy miejscu, zatkało mnie. Była to najdroższa restauracja jaką widziałam. Na serio. Sam wygląd zewnątrz zapierał dech w piersiach. Ciekawe jak będzie wewnątrz.

Shawn złapał mnie za rękę i ruszyliśmy na przód.
Gdy weszliśmy podszedł do nas kelner i wskazał stolik, który był oddalony od innych i przyozdobiony był płatkami róż.
   Trochę dziwnie to wygląda.
Chłopak odsunął krzesło i zasunął.

Ale z niego dżentelmen.- pomyślałam

Wzięliśmy karty i zaczęliśmy wybierać. Podszedł do nas ten sam kelner, wziął zamówienie  i wręczył butelkę wina. Nalał do kieliszków i odszedł.

-Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć, Shawn. Zabrałeś mnie do takiej drogie restauracji, mówisz że chcesz żebym zapamiętała ten dzień, ale jako co? Jako wyjście przyjaciół czy randka? - jak skończyłam chłopak wziął mnie za rękę i powiedział.

-Chce żebyś zapamiętała ten dzień jako najlepszą randkę w swoim życiu. Chce ci jeszcze coś podarować. - powiedział i wyciągnął czarne pudełeczko w którym był przepiękny pierścionek, oczywiście nie zaręczynowy, żeby nie było.

Dlaczego ja o tym nie pomyślałam. Przecież nie starałby się aż tak jak by to było zwykłe wyjście przyjaciół. Jaka ja głupia.

Po chwili podszedł do nas kelner i położył dania na stolik. Zaczęłam jeść aż tu nagle usłyszałam charakterystyczny dźwięk robienia zdjęcia. No tak. Przecież Shawn to osoba publiczna. Od razu przylatują do niego fotoreporterzy. Ale  skąd oni wiedzieli gdzie on jest?

-Shawn, co teraz zrobimy?

-Skończymy jeść jak normalni ludzie i wyjdziemy. Nikt nie przeszkodzi mi w najlepszej randce. - powiedział a ja się zarumieniłam.

Jak wypiliśmy wino, zapłaciliśmy znaczy Shawn zapłacił bo jak to on ujął ,,Ja zaprosiłem ciebie wiec ja płace,, i wyszliśmy.
Do Shawna podszedł jakiś mężczyzna i zaczął odpychać tłum.

Wsiedliśmy do jakiegoś samochodu, który prowadził mężczyzna, bo przecież Shawn pił wiec nie może. Zawiózł nas do domu, jak się potem okazało Shawna. Wysiedliśmy a samochód odjechał.

Shawn otworzył drzwi i po chwili byliśmy w salonie. Oznajmił ze będziemy oglądać film.

-Usiądź a ja przyniosę coś do picia i jakieś przekąski.

Usiadłam na czarnej sofie i przyglądałam się jak urządzony  jest dom. Chłopak po chwili przyszedł i włączył ,,Legion Samobójców".

Gdy film się skończył, Shawn zaproponował mi żebym u niego przenocowała. Zgodziłam się, bo przecież mi nic nie zrobi. Wiem to. Ufam mu.
Poszliśmy na górę, chłopak pożyczył mi koszulkę i swoje dresy a następnie dał mi ręcznik i wskazał łazienkę.
Weszłam do środka, zdjęłam ubrania i weszłam pod prysznic. Umyłam się żelem Shawna, bo przecież po co trzymałby szampon dla dziewczyn. Wysuszyłam swoje ciało ręcznikiem i założyłam ubrania.
Wyszłam z łazienki i weszłam do pierwszego pokoju. Jak się okazało to był Shawna pokoju i co on robił, leżał w samych dresach, bez koszulki na łóżku. Jak szybko weszłam tak tez szybko wyszłam. Speszona zaistniałą sytuacją nie wiedziałam co zrobić.

-Shawn, gdzie mam spać. - zapytałam cały czas stojąc za drzwiami.

Chłopak uchylił drzwi tym razem był ubrany, chyba zauważył, że się dziwnie czułam. No oczywiście że tak. Jak można tego nie zauważyć.

-Jak chcesz możesz spać ze mną albo w pokoju gościnnym. Już przygotowałem pościel. Twój wybór. - skończył i poruszał zabawnie brwiami

-Ja chyba wybiorę pokój gościnny. - zaśmiałam się

- Ok, ja do niczego nie zmuszam. Chodź zaprowadzę cię.

Wyszliśmy i przeszliśmy przez korytarz, wchodząc do ostatniego pokoju. Pokój był normalny, łóżko, szafa, komoda.

-To ja już pójdę, jeśli coś będzie się działo to wiesz gdzie iść. - puścił mi oczko i wyszedł.

Położyłam się i próbowałam zasnąć  lecz w domu zawsze usypiam z moim pluszakiem, panem Alfredem.
Jest to taka śmieszna żabka z dużymi różowymi oczami. Tak, wiem. Mam 17 lat i nadal śpię z pluszakiem ale jest to pluszak który dostałam od taty krótko przed wypadkiem.
Nie wiedziałam czy mogę iść do Shawna i prosić go czy mogę z nim spać. To trochę dziwne. Chociaż co mi szkodzi. Wyszłam spod kołdry i wyszłam na korytarz. Przeszłam do pokoju Shawna i zapukałam. Usłyszałam ciche proszę, więc weszłam.

-Hej, to ja. Mogę z tobą spać. Wiem że to trochę dziwne, ale w domu zawsze zasypiam z pluszakiem i...

-Dobra, nie musisz kończyć. Chodź tu. - chłopak wziął kołdrę i poklepał wolne miejsce.

Mruknęłam ciche dzięki i weszłam pod kołdrę. Shawn przykrył nas kołdrą i przytulił mnie co mnie bardzo zdziwiło, chociaż to było bardzo urocze. Po chwili zasnęłam wtulona w ciało Shawna.

~*~
Rano obudziłam się o 9:21 i zdziwiłam się, że nie ma chłopaka obok mnie. Poszłam do łazienki i ogarnęłam się. Zeszłam do kuchni i zastałam bardzo fajny widok, który mogłabym oglądać godzinami. Shawn stał przy patelni bez koszulki, znowu, i smażył jajecznice.

-Cześć. - powiedziałam, a Shawn się przestraszył, a się zaśmiałam.

-Hej, siadaj, już nakładam.

Po skończonym śniadaniu, ubrałam się w dresy Shawna, które sam mi dał i swoją wczorajszą koszulkę. Zeszłam na dół, gdzie czekał na mnie Shawn z kluczykami w ręce. Wyszliśmy przed dom i ujrzałam ten sam samochód, którym wczoraj chłopak po mnie przyjechał.
Nie mam pojęcia jak on to zrobił. Weszliśmy do samochodu i Shawn odpalił silnik. Jechaliśmy ok. 20 minut. Shawn zaparkował obok mojego domu, kiedy miałam wysiadać Shawn się zapytał.

- Czy mogę zrobić to o czym cały czas myślałem.

- No, nie... - nie dokończyłam bo Shawn wpił się w moje usta.

Całował namiętnie a ja oddawałam wszystkie pocałunki, którymi zostałam obdarzona. Dopiero po chwili chłopak się opanował i przestał.

- Przepraszam, nie mogłem się opanować. Naprawdę przepraszam...

- Och cicho bądź i znów mnie pocałuj, No chyba ze nie chcesz.

I znowu to przyjemne uczucie. Och jakie on ma cudowne usta. Pewnie teraz gadam jak świrnięta 13-latka, ale co tam. Taka prawda.

-To co, dasz się wyciągnąć na kolejną randkę.
-Hm... Pomyśle. Pa. - złożyłam ostatniego całusa na policzku Shawna i wyszłam.




;
O bosze, niefajny mi wyszedł. Przepraszam, że nie było go tak długo ale jest rok szkolny a ja już mam kilka złych ocen. I do tego doszło jeszcze brak weny na napisanie tego. Mam nadzieje ze wam się spodoba piszcie co sądzicie w komentarzach. 💕

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro