♡ || imagine || cameron dallas
-No, gdzie on jest!? - pomyślałam - miał być już pół godziny temu!
Zaczęłam się jeszcze bardziej wkurzać na mojego przyjaciela, Aarona. Dziś miał mnie zapoznać z całym Old MagCon. Na samą myśl, przeszły mnie ciarki. Nie lubiłam poznawać nowych ludzi, a co gorsza SŁAWNYCH ludzi. Boje się, że powiem coś nie tak lub zrobię, i mnie wyśmieją.
W szkole nie miałam za łatwo, kilka razy zdarzyło się, że mnie zastraszali, ale najczęściej się ze mnie śmiali na forum całej klasy.
Przez to, mama przeniosła mnie do innej szkoły, gdzie poznałam
Aarona. Okazał się on moim najlepszym przyjacielem. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie odgłos klaksonu.
-To na pewno Aaron. - pomyślałam
Chwyciłam kluczyki od domu i wyszłam. Zamknęłam drzwi i poszłam w stronę samochodu. Gdy otworzyłam drzwi momentalnie zbladłam.
To nie był Aaron
-K...kim jesteś? - zapytałam z drżącym głosem
-Jestem Cameron. Aaron powiedział mi, żebym po ciebie przyjechał, bo on nie może. - odpowiedział z uśmiechem
-Dlaczego nie może?
-Mama o coś go prosiła, ale nie martw się, przyjedzie.
-No dobrze.
Wsiadłam niepewna, czy nie jest on może jakimś seryjnym mordercą lub pedofilem i mnie gdzieś wywiezie. Mama zawsze powtarzała mi, żebym nie ufała nikomu, bo może ze mną zrobić coś niedobrego. Jechaliśmy w ciszy, dopóki Cameron jej nie przerwał.
-Może, opowiesz mi coś o sobie? - zapytał z nadzieją w głosie
-Nie jestem zbyt ciekawą osobą. - mruknęłam
-A jeśli, w zamian ja ci coś o sobie powiem? - powiedział
- No, Ok.
-Więc, jestem Cameron Dallas, 21 lat, za niedługo 22, jestem przyjacielem Aarona. Lubię jeździć na desce i grać w koszykówkę, kręcą mnie szatynki. - popatrzył na mnie i kontynuował - W szkole byłem wyśmiewany, mam starszą siostrę Sierrę i jestem nieco nieśmiały. -powiedział, a ja prychnęłam
-No co? - zapytał z dezorientowaniem
-Nic, po prostu się zdziwiłam, przecież jesteś gwiazdą, spotykasz się z fanami, występujesz w telewizji i ty mówisz, że jesteś nieśmiały. Trochę dziwne. - odpowiedziałam
-No niby tak, ale jak widzę taką piękną dziewczynę, nogi same mi się uginają. - powiedział uśmiechając się
Popatrzyłam na niego, a moje spojrzenie utkwiło w jego brązowych jak czekolada oczach. Mogłabym się tak patrzeć, ale Cameron musiał to przerwać. Znowu.
-Teraz ja chce dowiedzieć się czegoś o tobie.
-Ugh... Dobra. [y/n] [y/s]* (nazwisko), 20 lat, też jestem przyjaciółką Aarona, kocham wszystko co jest związane z muzyką, też lubię grać w koszykówkę, lubię chłopaków z brązowymi oczami. Tak jak ty, też byłam wyśmiewana w szkole, mam dwie starsze siostry i jestem bardzo nieśmiała. To chyba tyle. Mówiłam, że nie jestem ciekawa.
-Jak dla mnie, jesteś bardzo ciekawa. - Zarumieniłam się, bo jeszcze nikt do mnie tak nie powiedział.
Chwile potem dojechaliśmy do domu, a raczej do willi. Cameron wysiadł z samochodu, obszedł go i otworzył mi drzwi, podając rękę, abym wysiadła. Podałam mu rękę i wysiadłam.
Chłopak zamknął auto i razem skierowaliśmy się w stronę dużych, szklanych drzwi. Cam zadzwonił dzwonkiem, ale nikt nie otworzył. Jeszcze kilka razy powtórzył czynności, ale bez skutków. Niepewnie chwyciłam za klamkę i pchnęłam na co drzwi się otworzyły. Popatrzyłam się na Camerona z triumfalnym uśmiechem i weszłam w głąb domu.
Nic się nie dziwie, że nie usłyszeli jak dzwoniliśmy, bo muzyka i krzyki były takie głośne, że nawet nie usłyszeliby, że ktoś ich okrada.
-Halo! Przyprowadziłem wam nową koleżankę. - zaczął krzyczeć Cam, na co wszyscy się na mnie spojrzeli.
Nie lubię gdy ktoś się na mnie patrzy, bo przez to dostaje strasznych wypieków na polikach.
-Cześć. - zaczęłam powoli, na co wszyscy wstali. Nie wiedziałam o co chodzi, więc tylko lekko się uśmiechnęłam.
-Hej, my się jeszcze nie znamy, jestem Jack Johnson, a to mój najlepszy przyjaciel Jack Gilinsky.
-Łatwo zapamiętać. - lekko się zaśmiałam, a Jacki mi zawtórowali.
-Cześć, ja jestem Nash, a to jest mój młodszy brat Hayes. - zaczął chłopak o nieziemsko niebieskich oczach.
-Hej piękna, jestem Matthew, ale wszyscy do mnie mówią Matt. - puścił mi oczko i ucałował w rękę. Zarumieniłam się na ten gest.
-Cześć, jestem Shawn. - uśmiechnął się chłopak z gitarą w ręce.
-Taylor, ale ty możesz mi mówić przyszły chłopak. - puścił do mnie oczko, na co ja tylko prychnęłam.
-Ja jestem tym najnormalniejszym, więc jak coś to kieruj się do mnie. Carter, ale możesz mi mowić Cartah.
-Ok.
-No to wszyscy się już poznali, więc możemy się bawić. - krzyknął bodajże Taylor.
-Ale jeszcze nie ma Aarona.
-Już jestem. - krzyknął Aaron, a ja podbiegłam do niego i go przytuliłam.
-To co kto proponuje? - zapytał Nash
-Ja proponuje maraton filmowy, ale nie jakieś komedie tylko horrory. - powiedziałam, a wszyscy się na mnie popatrzyli jak na kosmitkę.
-Wow dziewczyno, chcesz oglądać horrory. Nie boisz się? - zapytał Matt z łobuzerskiemu uśmiechem
-To że jestem dziewczyną, nie znaczy, że boje się horrorów i lubię jakieś romansidła.
-Dobra, to kto za?
-Ja. - wszyscy krzyknęli równo
Carter wybrał Obecność 2, a ja w głębi się cieszyłam, bo chciałam to zobaczyć.
Ja, Aaron, Cam, Carter i Matt usiedliśmy na kanapie, Hayes usiadł na fotelu, a reszta na podłodze.
Taylor przyniósł 5 misek z popcornem i kubki z piciem.
Film się skończył, a na kolejny wybraliśmy egzorcystę.
Po kilku następnych filmach, zaczęłam się robić śpiąca, dlatego oparłam głowę na czyimś ramieniu i zasnęłam. Obudziłam się gdy ktoś mnie niósł po schodach do jakiegoś pokoju. Po chwili poczułam jak pode mną ugina się materac i ktoś do mnie coś szepcze.
-Wyglądasz tak pięknie jak śpisz, nawet nie wiem jak ci to powiedzieć. Nawet nie wiesz, że cię znam. Jak cię pierwszy raz zobaczyłem, poczułem coś czego dawno nie czułem, ale boje się, że ty tego nie odwzajemniasz. Może kiedyś odważę ci się to powiedzieć prosto w oczy, ale nie jestem pewien. Śpij dobrze. - ucałował mnie w delikatnie w czubek głowy i odpłynęłam.
;
Jest sprawa... Nie wiem co mam dalej pisać. Podawajcie jakieś pomysły na preferencje. To jest bardzo ważne.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro